Ten rok, a przynajmniej sierpień obfitował w prawdziwy wysyp górskiej zwierzyny w Tatrach. Pomijając pojedyncze egzemplarze (nie)dźwiedzi, lisów i innych świstaków, to w ilościach niezliczonych, udało mi się upolować kozice. Chociaż równie dobrze mogli to być kozicowie, aczkolwiek pod ogon im nie zaglądałam.
Kozice mają to do siebie, że łażąc po wąskich graniach i stromych zboczach, w trawach i za skałami, ciężko jest je wypaczyć (czasami człowiek paczy i paczy, i nic). Tym bardziej, że najczęściej jedynym dźwiękiem świadczącym o ich obecności to ten, który wydają podczas przeżuwania sit skuciny czy innych pędów.
Internet bogaty jest w informacje z czego składa się zarówno koza zwykła, jak i kozica tatrzańska, więc pozwolę sobie w tym miejscu je ominąć, skupię się natomiast na miejsca, w których udało mi się je spotkać w tym roku. W sierpniu. W Tatrach żeby nie było. ;)
Pierwsze stadko udało mi się zobaczyć na północno-zachodnich zboczach Kopy Kondrackiej w drodze na Gejwont. Było ich niewiele, schowane w trawie, więc mój aparat (albo moje umiejętności) nie pozwoliły mi na zrobienie porządnego zdjęcia, którym mogłabym się chwalić.
Natomiast już kolejnego dnia idąc na Wrota Chałubińskiego, w Dolince za Mnichem - swoją drogą polecam tamto miejsce, bo o ile na Wrotach nie ma nic ciekawego, to Dolinka jest bardzo urokliwa - swoim widokiem, zaskoczyła nas (to znaczy mnie, półmęża i jednego gostka, którego spotkaliśmy po drodze) taka laska:
kozica rozkroczna |
kozica pozująca |
Idąc dalej, a właściwie już schodząc z Wrót i kierując się na Szpiglas kozic nie widzieliśmy. ;) Za to Schodząc do Doliny Pięciu Stawów, a konkretnie już w samej dolinie, na szlaku wypięło się na mnie coś takiego, tak zwany: kozi zad.
kozica widziana od tyłu |
kozica profilowa |
A dosłownie kawałeczek dalej cło na szlaku pobierały jej koleżanki.
Naprawdę w takich chwilach człowiek może poczuć się osaczony, tym bardziej że panie kozice nie chciały nas przepuścić.
kozica naskalna |
kozica przydrożna |
Później również widzieliśmy stadka pasące się na zboczach i skaczące po pionowych prawie ścianach, jednak te spotkania nie były już tak efektowne.
K.
Ale na koziczy wysyp trafiłaś :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyszłaś :*
OdpowiedzUsuńładny ładnie na zdjęciach wychodzi :)
Usuńdziękuję :*
No ba! :D
Usuń