W moim osobistym, niezależnym, ale sumiennie i przeprowadzonym w terenowych warunkach rankingu tatrzańskich szarlotek, klasyfikacja wygląda następująco :
POZA KLASYFIKACJĄ
brak materiału badawczego (sierpień 2012)
Szarlotka Kondratowa
(brak materiału badawczego, lub badanie przeprowadzono zbyt dawno temu)
Szarlotka Roztoczańska
Szarlotka Kalatówiańska? Kalacka? z Kalatówek
MIEJSCE IV
Szarlotka Murowańska
MIEJSCE III
Szarlotka Chochołowska
Szarlotka Morskooczna
I w tym miejscu pewnie narażę się niektórym albo zostanę posądzona o bluźnierstwo ;) choć przyznam, że różnica pomiędzy nimi jest naprawdę niewielka
MIEJSCE I/II
Szarlotka Pięciostawiańska
MIEJSCE I
Szarlotka Ornakowa
Na szczególną uwagę zasługuje szarlotka przygotowywana przez (tak, w tym miejscu odkręcam ogromny słoik wazeliny) moją osobistą rodzicielkę (w tym miejscu go zakręcam) ALE...
pociapkane jabłka uniemożliwiają jej zdobycie miejsca I w rankingu (sorry Mamuś).
W następnych wypocinach postaram się rozgryźć przepis. o!
Poniżej powinno być zdjęcie szarlotki, ale była tak ciepła i pachnąca, że została zjedzona, zanim zdążyłam włączyć aparat.
Na chwilę obecną obstawiam moją ukochaną pięciostawiankę :D W sumie może dlatego, że już dawno nie jadłam szarlotek w innych schroniskach. Choroba, trzeba to nadrobić, tylko kiedy?! ;) Co tu dużo pisać - szarlotka -> my big and almost only LOVE :D
OdpowiedzUsuń