Kto miał szansę po 25 grudnia zeszłego roku, udać się chociażby do Doliny Chochołowskiej, czy Kościeliskiej, przekonał się, że żadne z tych miejsc i okolic nie będzie prędko (jeśli w ogóle) wyglądać tak samo.
A wszystko to za sprawą halnego, który przetoczył się przez Podhale, powalając ogrom lasu.
W miniony weekend, sama miałam nie(?)wątpliwą przyjemność udać się pod Tatry w poszukiwaniu krokusów (o tym później, buduję napięcie ;) ).
Niewątpliwą, ponieważ będąc we wcześniejszym życiu kozicą czy innym świstakiem, przez swoje nieogarnięcie(?), los pokarał mnie zsyłką na niziny, i pod Tatrami bywam okazjonalnie. Wątpliwą, ponieważ przekraczając bramę Tatrzańskiego Parku Narodowego, nie poznałam miejsc, które tak dobrze, wydawało mi się, że znam.
Z powodu usuwania wiatrołomów, do odwołania, zamknięte są następujące szlaki (info z tpn.pl):Hala Gąsienicowa - Rówień WaksmundzkaHala Gąsienicowa - Krzyżne - Dol. Pięciu StawówŚcieżka nad Reglami na odcinku Dol. Kościeliska - Dol. ChochołowskaDolina LejowaZ Doliny Kościeliskiej na Polanę StołyZe względu na prowadzone prace leśne, w dniach od poniedziałku do piątku zamknięty jest zielony szlak turystyczny Kuźnice - Kasprowy Wierch.
Da się poznać te miejsca? (przejście zdjęcia w gifie wynosi około 4 sekund)
Dolina Chochołowska przed i po przejściu halnego |
Dolina Chochołowska - zdjęcie |
Dolina Kościeliska |
Dolina Kościeliska |
Dolina Kościeliska - wejście na Ścieżkę nad Reglami |
Rewitalizacja tych terenów polegać będzie na sadzeniu lasów mieszanych. Obsadzanie przez człowieka terenów monokulturą świerkową nie jest w zgodzie z naturą i powoduje, że drzewa te, z powodu płytkiej bryły korzeniowej, łatwo padają pod naporem silnego wiatru.
W tej chwili ciągle trwają prace nad usunięciem wiatrołomów, które są dobrą pożywką dla kornika, atakującego zdrowe, niepowalone drzewa.
Co prawda krajobraz był mniej apokaliptyczny niż u naszych południowych sąsiadów, gdy huragan (bo halnym to to nie było) niemal 10 lat temu, na odcinku o długości ok. 60 km i szerokości 10, w kilka godzin wykosił las stanowiący 90% rocznego wyrębu drzewa na Słowacji.
Kiedy zostało zrobione te zdjęcie, po 7 latach od przejścia huraganu, Droga Wolności (droga prowadząca od Łysej Polany do Strbskiego Plesa, tu w okolicy Tatrzańskiej Łomnicy) powoli dochodzi do siebie. Trudno uwierzyć, że rósł tam gęsty, świerkowy las.
Droga Wolności - Słowacja |
krótki dokument TPN:
Za to, że człowiek chce się umęczyć wchodząc pod górę, złapać dźwiedzia, przy okazji dołoży cegiełkę na utrzymanie ścieżek we względnym stanie używalności, dla studentów i nie-studentów, bilet kosztuje odpowiednio 2,5zł i 5zł.
p.s krokusy następnym razem ;)
Niestety Matkę Naturę czasami ponosi i niszczy to co dobre. Szkoda tych połaci lasów, bardzo szkoda. Drzewostan mieszany jest bardziej stabilny, bo korzenie idą głębiej w ziemię, więc dobrze, że chcą właśnie robić nasadzenie z mieszańców. Choć szkoda bardzo tych wszystkich iglastych. Uwielbiam zapach, jaki się unosi w lasach iglastych.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to bardzo mi się podoba Twój nagłówek. :)
Mnie też się bardzo podoba :)
UsuńJak się uda, to za 2 tygodnie przekonam się na własne oczy, czy potrafię rozpoznać te miejsca. Pamiętam, że wyjeżdżając na Słowację po tamtym huraganie szczęka opadała mi coraz niżej.