Po czym poznać, że wiosna zbliża się wielkimi krokami?
Jest cieplej. To fakt.
Koty ganiają się i wyją pod oknami. No też się zgadza. Ponadto zwiększyłam częstotliwość odkurzania przy jednym sierściuchu do 3 razy dziennie.
Ale jeszcze jednym symptomem wiosny jest wyczekiwany przez wielu, podobnych do mnie ;) komunikat "Na Polanie Chochołowskiej pomału zaczynają pojawiać się krokusy".
W zasadzie post ten powinnam napisać ze 2 tygodnie temu, bom narwana, i w obawie przed załamaniem pogody bądź innymi czynnikami na które wpływu mogę nie mieć, nie wytrzymałam do kwietnia. No trudno.
Pierwszym podstawowym problemem, z którym spotyka się człowiek, któremu marzą się krokusy w Tatrach jest: data.
No właśnie. Kiedy jechać w Tatry na krokusy?
Nikt nie jest w stanie podać konkretnego terminu, który byłaby najlepszy, by ujrzeć fioletowy dywan z krokusów. W jednym roku może być to koniec marca. W drugim - połowa kwietnia. W trzecim - długi weekend majowy. Nie ma reguły. Wytrwałym i desperatom pozostaje oglądanie komunikatów pogody, obserwowanie postów na forach tematycznych tudzież fejsbuczku, zaglądnie na stronę schroniska w Chochołowskiej, albo obdzwanianie znajomych górali po najświeższe informacje. Emocje jak podczas gry w bingo. Prawie jak wyczekiwanie pierwszej gwiazdki.Oczywiście można też jechać "na przypał", lecz jest to sposób najbardziej czasochłonny i kosztowny, i pomimo, że sama nie miałabym nic przeciwko tej metodzie - nie polecam ze względów oczywistych.
A gdzie te krokusy?
Z całą pewnością najbardziej rozsławione są krokusy na Polanie Chochołowskiej. Nie bez przyczyny - ośnieżone szczyty Tatr Zachodnich, krokusy na tle Kominiarskiego Wierchu, szałasy... ehh ahh i cukierki....i tylko te dzikie tłumy, sprawiają, że przyjemny weekendowy spacer zamienia się w slalom między stonką i dzieciakami. No trudno. W tym momencie jestem jedną z nich.
Albo wyjdę w dolinę trochę wcześniej.
A ja jeszcze nigdy nie byłam, na tatrzańskim, krokusowym polowaniu. ;(
OdpowiedzUsuńNa dobrą sprawę, jakby się sprężyć, to jeszcze teraz zdążysz nadrobić zaległości :)
Usuńładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne polowanie udało mi się kiedyś po drodze na Kasprowy. Nie było żadnych ludzi.
OdpowiedzUsuńZ rodzicielką byłam, więc inne rejony niż doliny nie wchodziły w grę ;)
UsuńW lipcu jedziemy do Zakopanego i mamy w planach Dolinę Chochołowską- rowerami:))
OdpowiedzUsuńPolecam, pod warunkiem, że traficie z pogodą i wyjdziecie odpowiednio wcześnie/późno, by przyjemność z jazdy nie zamieniła się w slalom na śmierć i życie między ludźmi ;)
Usuń