To teraz, dla odmiany, mój subiektywny i bardzo skromny przewodnik o tym, gdzie rozstrój żołądka (raczej) nie grozi. Skromny, bo będąc w Zakopanem, wracając późno do domu, żywię się zupką i kluseczkami z mikrofali.
zdjęcia z
Przede wszystkim moje odkrycie sprzed 3? lat.
Nie znam innego miejsca, gdzie serwowano by kaszę z pieca przygotowaną na przeróżne sposoby, dobrą w smaku, która jednocześnie z rachunkiem nie wypłucze nam kieszeni - 17-20zł za dużą porcję kaszy z mięchem jak na zakopiańsko-krupówkowe warunki - nie jest źle.
Dokładnie chodzi o Dobrą Kaszę Naszą przy Krupówki 48
Kasza gryczana, perłowa, jaglana - do wyboru, do koloru. Ze swojej strony polecam zapiekane brokuły i kukurydzę lub kurczaka curry z czarnymi oliwkami. Wszystko to podane na (panie obsługujące nie oszukują) gorącym półmisku. Jest naprawdę gorący.
Ktoś, kto za kaszą nie przepada, może czuć się lekko zawiedziony, choć w menu dostępne są dania, do których można dobrać ziemniaki zamiast kaszy.
Dużo miejsca w środku, ale i dużo klientów
Ehh... aż się głodna zrobiłam
Również dobrze, regionalnie, ale już z dużo bogatszym portfelem można zjeść w Kolibeckiej przy rondzie do Kuźnic. Porcje mają (przynajmniej do tej pory mieli) duże. Bardzo duże.
Pierogi ruskie - pycha.
Placek po węgiersku - mega.
Patelnia juhasa - o mój cholesterol....
Ogromnym minusem jest brak miejsca. Sama knajpa jest malutka, ma za to dużo ławek rozstawionych w ogródku... tylko co jeśli pada/jest zimno/ciemno/i do domu daleko?
Teraz coś na słodko, bo nie samym oscypem i golonko człowiek żyje.
Również na Krupówkach, przedzierając się przez dziki i głody tłum, warto jest wstąpić do baru Jagoda na deser lodowy.
Leśna rozpusta po prostu miażdzy kubeczki smakowe.
Jagoda oferuje również różnego rodzaju desery, ciastka (kremówka......) gofry i inne cuda, po których godzina na zumbie to mało.
Ceny... jak to na Krupówkach.
Podobnie sytuacja ma się u Gabi na Zamoyskiego.
Ludzi bywa sporo, ale jak się człowiek dobrze rozejrzy, na zapleczu znajdzie cichy kącik ;)
byle do sierpnia,
ave.
A może Wy polecicie coś godnego dla głodnego?
Ja od siebie polecam Szymkówkę, co prawda w Bukowinie, nie w Zakopcu, ale jadąc z Palenicy jest bardzo po drodze :) My z TŻ uwielbiamy ichniego pstrąga i placki po węgiersku. Szarlotka z lodami też niczego sobie smakuje, a widoki powalają na kolana, niestety my - wrześniowi turyści już nie możemy pozwolić sobie na siedzenie na dworze, bo zazwyczajjest za zimno, na szczęścoe ktoś pomyślał i zrobił olbrzymie okna przez które widać piękną panoramkę Tatr :)
OdpowiedzUsuń