Gdy mi smutno, gdy mi źle, a z nosa kapie na lewo i prawo, zawsze dobrze robi mi gorąca, rozgrzewająca przez dodatek imbiru i goździków, herbata. Nie parzy jej się dużo dłużej niż "normalną", a i rozgrzewa od środka. I mój sceptycznie nastawiony do wszelkiego typu wynalazk
Moja standardowa, jesienno-zimowa herbata opiera się przede wszystkim na pomarańczach i goździkach. A resztę stanowią dodatki wedle uznania i nastroju.
Co będzie potrzebne:
- Herbata - najchętniej czarna
- Dobrej jakości miód
- Kawałek pomarańczy pokrojony w plasterki
- Plasterek cytryny
- Kilka plasterków imbiru
- Kilka goździków
- Opcjonalnie - kilka owoców świeżej żurawiny
Przepisu (kolejności wykonania) nie będę podawać - wszak nie ma żadnej głębszej filozofii w zaparzeniu herbaty i dodaniu do niej przekrojonych na pół plasterków pomarańczy oraz pozostałych składników. :)
Dwa słowa natomiast chciałam poświęcić miodowi, bo więcej (słów) umieszczę w oddzielnym wpisie. Sama nie słodzę herbaty już od bardzo dawna, ale dodatek miodu, podkreśla smak cytrusów i łagodzi posmak imbiru. Poza tym, nieukrywając, herbata zakwaszona pomarańczami i cytryną jest, moim zdaniem, paskudna.
Ale dlaczego ważne jest to, aby miód był dobrej jakości, a nie podrabiany? Szczególnie, że większość zawartych w nim składników mineralnych traci swoje zdrowotne właściwości pod wpływem temperatury? Chociażby dlatego, że w przeciwieństwie do cukru, nie składa się z samej sacharozy: glukozy i fruktozy połączonej w stosunku 50:50, w miodzie stosunek ten wynosi odpowiednio 35% i 40% - reszta to wspomniane wcześniej składniki. Niby niewielka różnica, a jednak czuć w biodrach. Sztuczny miód nie różni się niczym od cukru. W zasadzie to jest cukier.
A Wy macie jakiś specjalny przepis na herbatę?
A Wy macie jakiś specjalny przepis na herbatę?
Ruda Wredna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz