19 wrz 2017

Czy zwracasz uwagę na rodzaj opakowania?

Powrót do pracy i przeciągający się w nieskończoność remont w kuchni, skutecznie ograniczyły mój czas spędzony przed komputerem do minimum. W zasadzie to do minimum minimum, dlatego przyznaję się bez bicia, że pomimo wielu pomysłów na wpisy, ciężko jest mi usiąść i wycisnąć z siebie to i owo. Ale do rzeczy.

Od pewnego czasu czytanie etykiet na opakowaniach produktów, które mają trafić potem do naszego garnka stało się narodowym hobby, co prawda kultywowanym nie przez całe społeczeństwo, ale z całą pewnością przez jego znaczną część. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie rozszyfrować wszystkich tajemniczych "e", to nawet podświadomie staramy się unikać tego, co zawiera w sobie syrop glukozowy, glutaminian sodu, a sama lista składników przeciąga się na 5 stron.

Zauważyłam również, że coraz częściej zwracamy uwagę na skład kosmetyków. O ile ich składy brzmią zupełnie zagadkowo, to krzyczące z etykietek "brak SLS / SLES / ADHD / PHP i C++" może powodować, że chętniej sięgniemy po ten konkretny produkt.

I o ile dwa powyższe zjawiska są bardzo na plus, to zauważyłam również, że niestety póki co, niewielką uwagę zwracamy na to, W CO te produkty są zapakowane. A przecież ma to również znaczenie nie tylko dla środowiska, ale i naszego samopoczucia. Choć mi samej daleko jest do zero waste'owego życia, to odwijanie i odpakowywanie miliarda folijek denerwuje mnie bardzo. Ani tego ponownie wykorzystać ani przerobić na kompost, ani spalić.
Co mnie tknęło do takich przemyśleń?
Zakupy.
A konkretniej namówiona przez wewnętrzne dziecko własnego małżonka kupiłam Nutella B-ready, która jest nowością na naszym rynku.
Dla tych, którzy nie spotkali się z tym "cudem" tłumaczę, że jest to odrobina Nutelli zamknięta w lekkim wafelku, za zawrotną kwotę 3-4zł. No ale jak chciał - kupiłam.


 Po otwarciu opakowania, moim oczom ukazał się kartonik. No okej.

 W kartoniku okazało się, że wafelki zapakowane są w kolejne opakowanie.
 Czy aby na pewno aż takie zabezpieczenia aby dostać się do wątpliwej jakości przekąski, są konieczne? Moim zdaniem nie. Poniżej zamieszczam zdjęcie na którym widać całość pakunku.

Z drugiej strony bardzo pozytywnie zaskoczyłam się dostając przesyłkę z jednego ze sklepów internetowych, w którym czasami robię zakupy.
Tekturowa paczka, która do mnie przyszła, wypełniona była ścinkami tekturowymi oraz użytym papierem pakunkowym. Żadnych folii, z którą później nie ma co zrobić, żadnych plastikowych kulek. Mała rzecz, a jak potrafi cieszyć. Karton został przeze mnie wykorzystany podczas remontu, "wkład" - posłużył teściom za podpałkę. Kartony i kartoniki można ponownie wykorzystać - chociażby podczas prac plastycznych z dziećmi lub samemu przerobić je na zabezpieczenie podczas transportu.

To, że plastikowe opakowania zanieczyszczają środowisko wiadomo od dawna. A ja na własnym przykładzie przekonałam się, że ograniczanie ilości odpadów niesie jeszcze większe korzyści:

  • lepiej się czuje, jeśli nie składuję w domu nieskończonej ilości folijek i torebek,
  • gdy mam problem z wyborem pomiędzy dwoma, podobnymi produktami - wybieram ten, który generuje mniej odpadów ;) znacznie skraca to czas sterczenia przed półką.
  • rzadziej wysyłam małża na spacer ze śmieciami - ku jego radości. :)
A czy Wy zwracacie uwagę na to, w co opakowane są Wasze rzeczy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

staty