Było:
1. Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Świnoujście - Dąbki (Bobolin)
2. Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Bobolin (Dąbki) - Rowy
1. Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Świnoujście - Dąbki (Bobolin)
2. Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Bobolin (Dąbki) - Rowy
3. Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Rowy - Łeba
Po wyjechaniu z Łeby (uff, udało się...), stadzie saren, dwóch żurawiach i zającu później, przejechawszy całe 10km, w okolicy miejscowości Sarbsk, okazało się, że jeśli dalej tak pójdzie, to cały nasz dobytek spłynie z deszczem. Czyli namioty, śpiwory, ciuchy. I tu dziękuję mojemu koledze, który polecił mi zakup sakw Crosso, ponieważ bez nich wszystko pewnie by pływało. A tak pływało tylko to, co w sakwach nie było, albo było w wodoodpornych, a nie wodoszczelnych, ale o różnicy między nimi - we wpisie podsumowującym.
Tak blisko, a tak daleko...
Dzień 11. Łeba - Karwia (62km)
Link do pełnej mapy: https://www.endomondo.com/routes/989922737
Po zapasach w błocie, które odbyliśmy w drodze do Łeby, myśleliśmy, że gorzej już być nie może (po raz kolejny, ale to nieistotne ;) ). No i prawie się nie myliliśmy, ponieważ w Łebie sztormowa pogoda pokrzyżowała nasze plany wyrównania opalenizny (co najmniej głupio człowiek wygląda z prawą stroną bardziej [opaloną]), a pogoda ta utrzymywała się też w kolejnym dniu, czyli w dniu, w którym musieliśmy ruszyć. A ponieważ pora roku (środek sezonu) i zbliżający się weekend, zmusił nas do zakupienia biletów na drogę powrotną, coby w ogóle móc wejść do pociągu, bilet zarezerwowany był już na konkretną godzinę, co za tym idzie, żadne opóźnienia nie wchodziły w grę. Żadne. A tu psikus, i od rana pada, dlatego pierwsze pół godziny spędziliśmy na łebskiej stacji benzynowej, pijąc kawę i pompując oponki, czekając na to aż deszcz przejdzie (haha).
W tym miejscu pojawił się pierwszy (w dniu dzisiejszym, a nie wiem który w ogólnym rozrachunku) zgrzyt, i moja super-samo-naprawiająca-się dętka stwierdziła chyba że to guzik warte, i postanowiła sobie dać upust. Dosłownie i na amen. Tudzież kolejne pół godziny straciliśmy na zmianę jaśnie pani. A deszcz jak padał, tak zaczął padać bardziej....
Zatrzymując się pod daszkiem mieliśmy dużo czasu na przemyślenia. I jedzenie. Jak się okazało, w restauracji Pod Siodłem, zjadłam najlepszą zupę kurkową w życiu. Także ten... są plusy! Zaopatrzyliśmy się też w gustowne trzewiki, ponieważ po bagnach Izdebskich została nam ostatnia para suchych butów. To znaczy małż miał, bo mi zostały wyłącznie sandały...
Nie czekając już dłużej na słońce, którego nie było aż do następnego dnia, ruszyliśmy w dalszą drogę. Na szczęście prawie cała trasa przebiegała asfaltem, choć chcąc znów przechytrzyć system, na początku znowu zdaliśmy się na skrót, który poprowadził nas przez osady, które chyba nie miały pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak jakakolwiek nawierzchnia utwardzona, i gdzie kupy zwierząt gospodarskich w deszczu tworzyły sporych rozmiarów rwący potok przez środek wsi oraz las, w którym (niespodzianka!) również mieliśmy przyjemność się zgubić, z resztą tak samo jak googiel, który gubił się i znajdował drogi, których nie było.
Ponieważ zbliżała się godzina 18, a my mówiąc delikatnie byliśmy w d*pie, postanowiliśmy zadzwonić na jakikolwiek camping w Karwi, żeby ewentualnie dowiedzieć się, czy nas w ogóle przyjmą. We wszystkich dwóch zasugerowano nam delikatnie, że z powodu podtopień może być ciężko. D*pa do kwadratu. Serwis z ofertami kwater i pięć telefonów później udało nam się dodzwonić do przesympatycznej pani, która zgodziła się nas przyjąć na jedną noc. Co prawda nie były to ceny kempingowe, ale dodatkowo włączyła dla nas ogrzewanie, a nawet użyczyła suszarkę....
Tylko trzeba było dojechać. W strugach deszczu i bez hamulców, które skończyły się w Żarnowcu. Dlatego zapasowe klocki hamulcowe to jest to, co się bierze na dłuższy wyjazd rowerowy.
Ciężko było - ależ skądże.
Dzień 12: Karwia - Hel! (52km)
Link do pełnej mapy: https://www.endomondo.com/routes/989923533
Ponieważ pogoda na ten dzień zapowiadała się przyjemnie, a mi po całej drodze w deszczu brakowało słońca i tego znienawidzonego piachu jak nie wiem, przed ruszeniem już na sam Hel, postanowiłam spędzić poranek na plaży. Byłam w szoku w jak zastraszającym tempie plaża potrafi obrodzić w parawany!
Jednym z punktów dnia było "zczekowanie" Gwiazdy Północy w Jastrzębiej Górze, to znaczy punktu w Polsce najbardziej wysuniętego na północ.
Przejechanie przez "Władka"...
...gdzie spotkaliśmy orygnalnego turystę rowerowego z Niemiec...
... i znaleźliśmy się na półwyspie.
Co fajne, przez cały półwysep helski prowadzi droga rowerowa bądź ciąg pieszo-rowerowy. Może miejscami daleko mu do ideału, ponieważ zbudowany jest z krzywych płyt bądź kostki, ale jest.
Droga rowerowa przy wyjeździe z Władysławowa |
Droga rowerowa Władysławowo- Hel |
Dzień bez gofra dniem straconym, dlatego udaliśmy sie na podobno najlepsze gofry w Jastarni. Pomimo szczerych chęci, nie były najlepsze.
Jest, jest, jest, Hel! Początek Polski!
I sam ;cypelek":
Jako ciekawostkę przestawię jeszcze jednego uczestnika naszej wyprawy rowerowej. Bardzo żałuję, że nie uczestniczył w żadnych innych zdjęciach w celu udokumentowania swojej podróży, ponieważ zakupiony w Międzyzdrojach przeleżał gdzieś w bocznej kieszeni sakwy, wydobyty i nie wypity przedostatniego dnia.
Naszym odkryciem na Helu były jedne z wielu, ale nieliczne z tak pysznych lody naturalne Miło.Mi. Lody szpinakowe czy z marchewki nie są mi obce, ale przyznam się, że poniższe połączenia smakowe są mistrzowskie, gdzie gorzka czekolada jest naprawdę gorzka, a szpinak z bananem miesza się mistrzowsko.
I cóż zostało więcej?
Naszym odkryciem na Helu były jedne z wielu, ale nieliczne z tak pysznych lody naturalne Miło.Mi. Lody szpinakowe czy z marchewki nie są mi obce, ale przyznam się, że poniższe połączenia smakowe są mistrzowskie, gdzie gorzka czekolada jest naprawdę gorzka, a szpinak z bananem miesza się mistrzowsko.
Lody naturalne Miło. Mi |
Prom z Helu do Gdyni.
20 minut aby dostać się na stację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz