20 sty 2013

Zasłyszane na szlaku

To, że w poprzednim życiu zapewne byłam jakimś tatrzańskim kunomisiem, a w moich żyłach płynie obecnie górski strumień - to obecnie jest więcej niż pewne.
Nie wiadomo natomiast - i wstyd się przyznać, że starożytni górale pamiętają czasy, kiedy to kaem o tatrzańskich szlakach wiedziała może ciut więcej niż przeciętnie rozgarnięty uczeń podstawówki. I właśnie z tego tytułu pozwolę sobie przytoczyć parę perełek zasłyszanych na szlaku.
Żeby nie było, że nie ogarniam własnego podwórka, przyznam się, że moje pierwsze kroki po podhalańskiej ziemi, stawianie były w bólu, trudzie i... glanach.
Idąc z koleżanką w miejsce ceperskiego spendu, konspiracyjnym szeptem upewniałyśmy się między sobą, czy ta góra po lewej, to na pewno Giewont, a szczytem możliwości było WSPIĘCIE się do Czarnego Stawu pod Rysami (chociaż do tej pory wiele mnie to kosztuje).
Będąc drugi raz w Tatrach, oczywiście bogatsza o doświadczenia i super-pro buty nie-glany, wynurzając się ciut poza granice wyznaczane przez schroniska, podśmiewałam się z ludzi, którzy korzystali z dobrodziejstw kolejki Rakoń, że jak to, że na piechotę się chodzi, że lenie i tak dalej. Dzisiaj sama jestem leniem, któremu nie chce się po raz enty przełazić Chochołowską. Gdyby w Morskim Oku puścili meleksy - też byłabym ich pierwszą i najlepszą klientką. Ale o tym już chyba mówiłam.
Ociekając zajebistością i przerobieniem trzech par butów trekkingowych na wióry (wolałabym jedne, a dobre) mogę do woli dzielić się podsłuchanymi tekstami mniej lub bardziej doświadczonych górołazów.

Ciągle moim hitem numero uno jest pani w japonkach z włochatą torebką jadąca busikiem do Palenicy, z dumą i świętym przekonaniem, szponem ozdobionym w różowego tipsa, wskazała koleżance Nosal. 10 minut później obie panie zostały zawrócone przy wejściu na teren TPN. Z powodu torebki, która okazał się być psem. Yorkiem znaczy się. A swoją drogą, aktualnie wcale a wcale nie dziwią mnie i nie przeszkadzają mi japońce na trasie do MOka. o!

Spotkałam jeszcze pana, który chciał zajeżdżać pod Giewont samochodem "od drugiej strony".

I pana, który darł ryja do telefonu na całe Zachodnie będąc na Grzesiu, iż właśnie się na Wołowcu znajduje.

Jakiś inny - zaraz po wyjściu z kolejki na Kasprowy wykonał telefon do 'szfagra': Te szfagier, nie uwierzysz, ale ja na Kasprowy właśnie wszedłem!!! Zayebiste widoki! Rysy? A tu zaraz widać.

Kobitkę z nastoletnim synem, która koło 10 chciała dojść na Zawrat. Przez Szpiglas. Tak, miała mapę.

Stado emerytek na Pęksowym Brzyzku szukające pochowanej Sabały.

"To na Świnicę się nie wjeżdża?"

Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam wszystkich ceprów, półceprów i tych tru-górołazów. ;)

4 komentarze:

  1. "To na Świnicę się nie wjeżdża?!" No leżę i kwiczę, padłam i nie wstanę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, no ale każdy kiedyś zaczynał, ja też nie rozróżniałam podstawowych szczytów na początku :D A glany dobre buty! Mam wrażenie że kiedyś nikt nie słyszał o trekkingach, uważając je za jakąś ekstrawagancką zachciankę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pierwszy raz pojechałam w Tatry, to nawet glanów nie miałam. Miałam buty na jakiejś dziwnej grubej podeszwie (bez żadnego protektora, więć płaska jak cholera) o wyglądzie żelazka, zakupione przez matulę, która kierowała się po prostu tym, że skoro podeszwa gruba to i bezpieczna. :D A jak pierwszy raz wchodziłam na Śnieżkę w piękny dzień kwietniowy (dużo topniejącego i mokrego śniegu) to miałam przywdziane zwykłe adidaski z bazarku, a w butach na stopach woreczki :D Tak, to były czasy. Aż dziw bierze, że mi te stópki nie odpadły :)

      Usuń
  3. Masz naprawdę świetnego bloga :)
    Mam do Ciebie ogromną prośbę, może proszę o zbyt wiele, ale to bardzo ważne.
    Wymyśliłam pewną akcję na moim blogu, tak właściwie cały ten blog to już jedna wielka akcja!
    Jeśli zechcesz mi pomóc, albo przynajmniej się przyłączyć - obserwując, będę Ci niezmiernie wdzięczna. Wszystko jest napisane w najnowszej notce.
    Mogę zmienić świat tylko z tobą :)
    f-me-i-am-famous.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

staty