Z powodu mnogości stron na allegro (88 i ciągle rośnie) oraz co najmniej średniej atrakcyjności zaproszeń tam dostępnych, moja techniczno - informatyczna ambicja postanowiła ręcznie zrobić zaproszenia ślubne, coby wysłać je już-teraz! zagramanicę. Może moje nie lepsze, ale za to tańsze i oryginalne.
Tym bardziej, że znajoma znajomego znajomej, robi zaproszenia ślubne "na sztuki", krzycząc sobie zawrotną kwotę 25 złociszy za jedno, spersonalizowane (to znaczy że ta, a ten, tu i tu, tego, a tego dnia, hajtają się w kościele takim i takim, tego i tego dnia).
DIY czyli disroj it jorself w wykonaniu kaem:
Udawszy się do najbliższego (największego Empiku), dostępnego w mieście stołecznym, keam dostała zawrotu głowy, stanęła pośrodku owego przybytku na dziale hand made, i zaczęła płakać. Następnie stwierdziła, że to pitoli, i udała się w kierunku wyjścia.
.
.
.
Dobra, tak naprawdę kaem z zawrotem głowy, jak głupia zaczęła wpakowywać do koszyka półprodukty do robienia zaproszeń, i wykupiłaby pół asortymentu, gdyby nie przyszły pan mąż.Efekt pracy, czy może wypocin, można "podziwiać" poniżej, gościnnie występuje panKot-asystent.
Pierwszym problemem było ogarnięcie, jak ten sprzęt działa. Linijka straciła swój żywot przez pokrojenie. Na szczęście stół i moje palce nie ucierpiały.
Kiciarz był bardzo zaangażowany w robienie zaproszeń. Po tym, ja przeszedł mi parę razy po materiałach, zrzucił klej i usiadł na rękach, wbrew zakazowi wchodzenia na stół, wszedł nań i poszedł spać. Zdeterminowana w tworzeniu nie chciało mi się go zganiać.
Nie mam zielonego pojęcia co to za czcionka, ale mi się podoba. Wypróbowaliśmy działanie nowej drukarki.
Słitaśny cytat na zaproszeniu
Kotowaty doszedł do wniosku, że zajmował zbyt małą powierzchnię stołu.
Za to dobrze sprawdził się w roli podstawki pokazowo-demonstracyjnej.
Środek przed rozłożeniem
Środek po rozłożeniu.
post nie zawierał lokowania produktu.
prócz kota.
Co Ci powiem, to Ci powiem, cierpliwa bestyjka z Ciebie i zdolna. Ja to mam dwie turbo-lewe kończyny górne do takich tworów. :)
OdpowiedzUsuńRaczej podstawiona pod ścianą. ;)
UsuńNajważniejsze, by owe kończyny górów się dobrze trzymały :D
Ślicznie wyszły!
OdpowiedzUsuńPS. Kotom daje się kocimiętkę, a nie klej ;)
Ta, ślicznie :> som jakiem som. ;)
UsuńA na mojego kocimiętka już nie działa. Teraz tylko klej. Najlepiej do papieru.
Śliczne :) Proste a bardzo fajne i oryginalne :) takie są najlepsze
OdpowiedzUsuńBardzo mocno podobają mi się wszystkie tego typu pomysły na zaproszenia. Genialnie też wyglądają jak są na nich kokardki i wstążki bo dodają jeszcze delikatności. Sama próbowałam robić z połączeniami różnych warstw papieru czyli coś takiego http://www.open-youweb.com/jak-zrobic-zaproszenia-na-slub/ choć nie jest to za łatwe i mi nie wychodziło za pięknie. A może ktoś umie powiedzieć jak zrobić efekt postarzania kartki, tak jak by wyglądał na pergamin?
OdpowiedzUsuń