tag:blogger.com,1999:blog-6858311726374282302024-03-17T11:25:29.204+01:00To miejsce na mapieblog lifestylowy, lifestyle, blog ruda wredna, ruda wredna,
to miejsce na mapie, ruda wredna to miejsce na mapieRuda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.comBlogger137125tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-56653021475109478002018-06-26T13:07:00.000+02:002018-06-26T13:10:19.894+02:00Testuję Belvita Breakfast Soft BakesNie powiem, zdarza mi się czasami "zgrzeszyć", i jak każdy normalny człowiek opchać się ciastkami (taki permanentny cheat meal). Co więcej, ostatnio zostałam też "testerką" ciasteczek belVita Breakfast Soft Bakes.<br />
Wersja Soft Bakes belVity są względną nowością na rynku.<br />
Są to ciasteczka, których odróżnia fakt... bycia miękkimi ciasteczkami, co pośród wszystkich ogólnodostępnych, kruchych, są pewnym zaskoczeniem.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
Każde 50-cio gramowe ciastko dostępne jest w dwóch wersjach smakowych - z żurawiną lub bez dodatków, zapakowanych w folijkę (niech ktoś wymyśli inny sposób pakowania, proszę!).<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-8LFRHIJBbdM/WzId35z6dwI/AAAAAAAAJy8/uX6IVMfFiDQxGjmtwu0wUCkQnOI7LZIZQCLcBGAs/s1600/softbakes-belvita.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="1000" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-8LFRHIJBbdM/WzId35z6dwI/AAAAAAAAJy8/uX6IVMfFiDQxGjmtwu0wUCkQnOI7LZIZQCLcBGAs/s640/softbakes-belvita.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ciastka belVita Soft Bakes</td></tr>
</tbody></table>
Z informacji znalezionych w internecie (albo w wersjach dostępnych w sklepach, a nie próbki) wynika, że jedno ciasteczko belVita Soft Bakes dostarcza energii na 4 godziny. Moje - na cały poranek*.<br />
<span style="font-size: x-small;"><i>*</i></span><i style="font-size: small;">a to dzięki wysokiej zawartości skrobi wolno trawionej (SDS), która jest wolno uwalnianym węglowodanem. Spożycie produktów o wysokiej zawartości skrobi wolno trawionej podnosi stężenie glukozy we krwi po posiłku w mniejszym stopniu niż spożycie produktów o niskiej zawartości SDS. (orly?)</i><br />
<span style="font-size: x-small;">P.S. Skrobia "wolno trawiona" to ta, która jest zawarta w produktach z mąki pełnoziarnistej. Większej filozofii tu nie ma.</span><br />
<br />
<h4>
Jak smakują ciastka belVita Soft Bakes?</h4>
Szczerze? Mogą nie smakować każdemu, bo nie są standardowymi, kruchymi ciastkami. W smaku wyczuwalna jest mąka i proszek do pieczenia(?), a konsystencją przypominają biszkopt. W moim odczuciu ciasteczka są ciut zbyt słodkie, ale może to wynikać z tego, że cukru na co dzień nie używam prawie w ogóle. Ale ogólnie - ok.<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-qGFsrjSD-ic/WzId2fF6NEI/AAAAAAAAJyw/wcOAX9FDjN0dqEzhvEWql20rJeDzzrE0ACLcBGAs/s1600/ciastka-bevita-softbakes.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="1000" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-qGFsrjSD-ic/WzId2fF6NEI/AAAAAAAAJyw/wcOAX9FDjN0dqEzhvEWql20rJeDzzrE0ACLcBGAs/s640/ciastka-bevita-softbakes.jpg" width="640" /></a><br />
<h4>
Skład:</h4>
<b>belVita Soft Bakes Wersja bez dodatków:</b><br />
Zboża 48,3% [mąka pszenna 25,9%,<b><span style="color: #38761d;"> zboża pełnoziarniste</span></b> 19,5% (grys gryczany pełnoziarnisty 15,2%, mąka pszenna pełnoziarnista 1,1%, mąka jęczmienna pełnoziarnista 1%, mąka orkiszowa pełnoziarnista 1%, płatki owsiane 1%) maka ryżowa 2,7%, mąka pszenna słodowa 0,2%], <span style="color: #cc0000;"><b>cukier</b></span>, <b><span style="color: #38761d;">olej rzepakowy</span></b>, <span style="color: #b45f06;">skrobia modyfikowana,</span> <b><span style="color: #38761d;">inulina</span><span style="color: #6aa84f;">,</span><span style="color: #cc0000;"> izomaltuloza</span></b>, substancja utrzymująca wilgoć <b><span style="color: #e69138;">(glicerol)</span></b>, substancja wypełniająca (maltitole), sól, substancja spulchniająca (węglany sodu), emulgator (lecytyna sojowa), <span style="color: #e69138;"><b>aromaty</b>,</span> składniki mineralne (tlenek magnezu, żelazo elementarne), gluten pszenny, dekstroza, witaminy (witamina B6, kwas foliowy)<br />
<br />
<b>Wartości odżywcze na 1 ciastko (50g):</b><br />
Wartość energetyczna: 193 kal<br />
Tłuszcz: 5,9g w tym kwasy tłuszczowe nasycone: 0,5g<br />
Węglowodany: 32g<br />
<span style="color: #cc0000;"><b>w tym cukry: 8,8g</b></span><br />
w tym skrobia: 20g<br />
Błonnik: 3,3g<br />
Białko: 3,0g<br />
<b>Sól: 0,35g</b><br />
<br />
<b>belVita Soft Bakes z dodatkiem żurawiny</b><br />
Zboża 43,3% [mąka pszenna 23,4%, <b><span style="color: #38761d;">zboża pełnoziarniste</span></b> 17,4% (grys gryczany pełnoziarnisty 13,7%, mąka pszenna pełnoziarnista 1%, mąka jęczmienna pełnoziarnista 0,9%, mąka orkiszowa pełnoziarnista 0,9%, płatki owsiane 0,9%) maka ryżowa 2,4%, mąka pszenna słodowa 0,1%],<b><span style="color: #cc0000;"> cukier</span></b> <b><span style="color: #38761d;">olej rzepakowy</span></b>, kawałki suszonej żurawiny 7,9% [<span style="color: #cc0000;"><b>cukier trzcinowy</b></span>, kawałki żurawiny 2,6%, stabilizator <b><span style="color: #e69138;">(glicerol)</span></b>, regulator kwasowości (kwas cytrynowy),<b><span style="color: #38761d;"> olej słonecznikowy,</span></b> <span style="color: #bf9000;">skrobia</span><span style="color: #b45f06;"> modyfikowana</span>, <b><span style="color: #38761d;">inulina,</span></b> <span style="color: #cc0000;"><b>izomaltuloza</b></span>, substancja utrzymująca wilgoć <b><span style="color: #e69138;">(glicerol),</span></b> rodzynki 2%, sól, substancja spulchniająca (węglany sodu), emulgator (lecytyna sojowa), <b><span style="color: #e69138;">aromaty</span></b>, zagęszczony sok z czerwonej porzeczki 0,3%, składniki mineralne (tlenek magnezu, żelazo elementarne), gluten pszenny, dekstroza, witaminy (witamina B6, kwas foliowy)<br />
<br />
<b>Wartości odżywcze na 1 ciastko (50g):</b><br />
Wartość energetyczna: 192 kal<br />
Tłuszcz: 5,5g w tym kwasy tłuszczowe nasycone: 0,5g<br />
Węglowodany: 32g<br />
<b><span style="color: #cc0000;">w tym cukry: 11g</span></b><br />
w tym skrobia: 18g<br />
Błonnik: 3,4g<br />
Białko: 2,4g<br />
<b>Sól: 0,32g</b><br />
<b><br /></b>
Duży plus dla belVity za zrezygnowanie z utwardzonych tłuszczy roślinnych i postawienie na rzepakowy i słonecznikowy. Fajnie, że użyto mąki pełnoziarnistej, szkoda że nadal stanowi mniej niż 50% całej użytej do wyrobu produktu.<br />
Ogromna pała należy się natomiast za ilość cukru - jednak moje kubki smakowe miały rację. Stanowi on 1/5 masy produktu - w zależności od wersji 1,5-2 łyżeczek cukru na jedno ciastko. Dużo. Dodatkowo wpakowano <b style="color: #cc0000;">izomaltulozę, </b>która także jest źródłem glukozy i fruktozy.<br />
Wiem, że izomaltuloza występuje naturalnie na przykład w trzcinie cukrowej, jednak w przemyśle otrzymywana jest poprzez przetwarzanie sacharozy (cukru).<br />
<span style="color: #38761d; font-weight: bold;">Inulina </span>natomiast ma szereg właściwości, też tych prozdrowotnych - jest między innymi naturalnym prebiotykiem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7QXOP7yI2NE/WzId3WwKp-I/AAAAAAAAJy4/BqXYq--m2gIQOx6fJodnuVH69PnCEdwQgCLcBGAs/s1600/soft-bakes-belvita.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="1000" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-7QXOP7yI2NE/WzId3WwKp-I/AAAAAAAAJy4/BqXYq--m2gIQOx6fJodnuVH69PnCEdwQgCLcBGAs/s640/soft-bakes-belvita.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Producent zachęca do włączenia ciastek belVity w ramach zróżnicowanej i zbilansowanej diety oraz zdrowego stylu życia. 1 ciastko belVita Soft Bakes + produkt mleczny + porcja owoców + iepły napój.</div>
Jako dodatek do owsianki/ kaszy manny - hmm....? Czy na pewno?<br />
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-xukYMO72NcQ/WzId2Xga8UI/AAAAAAAAJy0/V2FUjGGemZIW-SGiXtIFS3ff0z8VPH5nQCLcBGAs/s1600/belvita-soft-bakes.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="1000" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-xukYMO72NcQ/WzId2Xga8UI/AAAAAAAAJy0/V2FUjGGemZIW-SGiXtIFS3ff0z8VPH5nQCLcBGAs/s640/belvita-soft-bakes.jpg" width="640" /></a><br />
Podsumowując:<br />
Ciastka belVita Soft Bakes wyróżniają się od innych produktów na rynku. Pomimo tego, że ich skład nie jest idealny, na pewno chętniej sięgnę po Soft Bakes niż po "tradycyjnego" Snickersa. Może nie na co dzień, ale na szybko podczas biegania po górach czy w trakcie całodniowego wypadu na rower - i owszem.<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7EHQ0kHdH-k/WzId2XrAWDI/AAAAAAAAJys/SCfEadySV-kNrFLsqKy6sBmexOh0tQgEwCLcBGAs/s1600/belvita-softbakes.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="682" data-original-width="1000" height="436" src="https://1.bp.blogspot.com/-7EHQ0kHdH-k/WzId2XrAWDI/AAAAAAAAJys/SCfEadySV-kNrFLsqKy6sBmexOh0tQgEwCLcBGAs/s640/belvita-softbakes.jpg" width="640" /></a>Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-15096849146342465392018-06-08T22:03:00.002+02:002018-06-08T22:03:36.594+02:00O czym warto pamiętać przed podróżą<br />Pełnia sezonu wyjazdowego przed nami. Pewni niektórzy z Was swój pierwszy dłuższy urlop mają za sobą, niektórzy zapewne na niego jeszcze czekają.<br /><br />Ale nieważne, czy <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2016/09/jak-spakowac-walizke-i-nie-zwariowac.html"><b>przyjemność pakowania</b></a> jeszcze przed Wami, czy bój z niezamykającą się walizką jest nie-tak-odległym wspomnieniem, są pewne rzeczy, być może dla niektórych z Was będące oczywistymi oczywistościami, o których<b> warto pamiętać na dzień przed wyjazdem</b>.<br /><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://cdn.pixabay.com/photo/2015/09/09/21/31/luggage-933487_960_720.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://cdn.pixabay.com/photo/2015/09/09/21/31/luggage-933487_960_720.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: left;">źródło: pixabay.com</td></tr>
</tbody></table>
<br /><div>
<h3>
1. Zostaw klucze sąsiadowi / dobremu znajomemu / rodzinie</h3>
Mam świadomość, że nie każdy ma komfort posiadania zaufanego sąsiada (a dobry i zaufany sąsiad, to dzisiaj gatunek na wymarciu), ale naprawdę warto znaleźć osobę, której będziemy mogli oddać klucze w razie "w".<br />Sama nie wyobrażam sobie spokojnego wyjazdu, jeśli musiałabym gdzieś wywieźć swoje futra. A mama, która mieszka niedaleko, to skarb. I koty nie są narażone na stres spowodowany zmianą miejsca zamieszkania... jedynie wizytacje "babci" mogą je niepokoić. ;)<br /><h3>
2. Sprawdź czy gaz i woda została zakręcona.</h3>
Unikniesz w ten sposób zaprzątania sobie głowy problemem typu "A co jeśli, rura pęknie i zaleje sąsiada?" "A jeśli nie dokręciłam gazu?" "A jeśli rura pęknie i wybuchnie gaz". Wówczas klucze zostawione u sąsiada na niewiele się zdadzą...<br /><h3>
3. Posprzątaj... i pozmywaj!</h3>
Nie każdy o tym pamięta, ale jak przyjemnie jest wrócić po urlopie do mieszkania, które jest czyste. Pełen komfort psychiczny.<br /><h3>
4. Zmień pościel</h3>
Podobnie jak poprzedni punkt, powrót do własnego łóżka i pachnącej pościeli, pozwoli na mniej bolesne zderzenie się z rzeczywistością.<br /><h3>
5. Podlej kwiaty</h3>
Chyba że ich nie masz. Lub zaplanuj zakup nowych, ponieważ poza sukulentami, większość roślin źle znosi upały. I susze.<br /><h3>
6. Wynieś śmieci</h3>
<div>
I nie zapomnij o tym koniecznie. Chyba, że chcesz wykorzystać uprzejmego sąsiada. Albo mamę. O ile krótkotrwały wyjazd grozi "co najwyżej" nieprzyjemnymi aromatami unoszącymi się znad kosza na śmieci, o tyle po dwutygodniowej nieobecności, życie, które rozwinęło się w obierkach zacznie osiągać kolejny poziom ewolucji. A nawet postanowi opuścić kubeł.</div>
<h3>
7. Połóż w jednym miejscu ubranie na wyjazd oraz bilet i portfel.</h3>
<div>
Gdy Twój pociąg czy samolot jest w godzinach popołudniowych, nie ma większego problemu, aby zabrać wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Gorzej, gdy trzeba zerwać się z samego rana lub gdy budzik postanowi zrobić sobie wolne...</div>
<div>
Przygotowane dzień wcześniej ubranie na podróż pozwoli zaoszczędzić mnóstwo stresu przy parowaniu skarpetek, a odłożenie portfela oraz biletu zaraz obok zminimalizuje prawdopodobieństwo, że się o nich zapomni.</div>
<h3>
8. Obetnij paznokcie :)</h3>
Po krótszym zastanowieniu się, doszłam do wniosku, że ten punkt nie jest taki głupi, jakkolwiek głupio brzmi. Staranny manicure i pedicure zrobiony na krótko przed wyjazdem, pozwoli zaoszczędzić miejsce w walizce, ponieważ nie ma konieczności zabierania całego potrzebnego oprzyrządowania do dbania o dłonie. A zbyt długie paznokcie u stóp nie będą utrudniać chodzenia w zakrytych butach. :)<br />Jako zwolenniczka paznokci hybrydowych, sama przed wyjazdem "robię paznokcie", co pozwala mi nie myśleć o odpryskującym lakierze, a sama hybryda powoduje, że moje paznokcie nie łamią się tak szybko.<br />Drugim równie dobrym (jak nie lepszym) pomysłem są po prostu naturalne paznokcie obcięte na krótko.<br />Te osiem punktów, to moje "must do" przed wyjazdem. A w komentarzach chętnie dowiem się, jakie punkty dodalibyście do powyższej listy.<br /><div style="text-align: right;">
<i>R. W.</i></div>
<div>
</div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-32359928807168129242018-04-20T20:13:00.001+02:002018-04-20T21:21:13.040+02:00Jakich składników w kosmetykach unikać - ściągaWydaje się, że świadomość konsumentów (konsumentek?) w kwestii kosmetyków cały czas wzrasta, a "moda" na nie nie przemija. Również rynek na ten trend nie pozostaje obojętny, i co rusz pojawiają się marki, które chwalą się tym, iż ich produkty nie zawierają szkodliwych substancji, zrobione są z rosy zbieranej o świcie tylko w nieparzyste dni tygodnia, a cerę wygładzą lepiej niż żelazko (ewentualnie botoks).<br />
Niestety bardzo często okazuje się, że część (lwia część) tych obietnic ubrane są wyłącznie w ekologicznie wyglądające pudełko, natomiast jego środek nadaje się wyłącznie do wypełniania dziur po gwoździach w ścianie.<br />
Sama bardzo często zastanawiam się, czy wszystko, co znajduje się wewnątrz kosmetyku jest bezpieczne - i tutaj przydaje się umiejętność czytania INCI - składu kosmetyków.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-XTcU7b6mDf4/WtotdUVndVI/AAAAAAAAI30/vgzAWQhPTzgloIYb5-5DdxV2SvSa4Eu4gCLcBGAs/s1600/jakich-sk%25C5%2582adnik%25C3%25B3w-w-kosmetykach-unika%25C4%2587.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="jakich-składników-w-kosmetykach-unikać" border="0" data-original-height="149" data-original-width="663" height="142" src="https://4.bp.blogspot.com/-XTcU7b6mDf4/WtotdUVndVI/AAAAAAAAI30/vgzAWQhPTzgloIYb5-5DdxV2SvSa4Eu4gCLcBGAs/s640/jakich-sk%25C5%2582adnik%25C3%25B3w-w-kosmetykach-unika%25C4%2587.jpg" title="jakich-składników-w-kosmetykach-unikać" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
Jest wiele aplikacji dostępnych na smartphone, które w oparciu o dane w bazie tworzonej przez użytkowników, informują czy w danym produkcie znajduje się składnik potencjalnie niebezpieczny. Takie rozwiązanie ma swoje plusy (jest szybkie), ale i minusy (co, jeśli w bazie nie będzie kosmetyku, który aktualnie mnie interesuje?), dlatego postanowiłam zrobić krótką ściągę ze składnikami, których należy w kosmetykach unikać, którą się teraz z Wami podzielę. :)<br />
<br />
Zanim przejdę do konkretów, chciałam jeszcze zwrócić uwagę na kilka istotnych informacji:<br />
<br />
<ul>
<li>zaszkodzić mogą również składniki naturalnego pochodzenia - mam tu na myśli wyciągi z roślin, olejki eteryczne, orzechy, miód czy mleczko pszczele (reakcje alergiczne)</li>
<li>składniki kosmetyków, które nie powinny znaleźć się na przykład w kremie do twarzy, mogą sprawdzić się w szamponie. Przykładem takiego składniku są silikony, które między innymi tworząc nieprzepuszczalną warstwę na skórze, uniemożliwiają przenikanie aktywnych składników w jej gąb, natomiast ich <b>niewielka ilość</b> w szamponie chronią włosy przed utratą wody, dodają blasku, wygładzają, ograniczają plątanie, elektryzowanie, zabezpieczają przed mikrouszkodzeniami, są wręcz przez niektórych pożądane.</li>
<li>Im dany składnik dalej na liście, tym jest go mniej w całym produkcie.</li>
</ul>
<h4>
Czy to oznacza, że powinnam teraz wyrzucić wszystkie swoje kosmetyki zawierające nienaturalne, szkodliwe składniki?</h4>
<div>
Nie! Tym bardziej, jeśli razem z dbałością o ciało idzie w parze dbałość o środowisko. Zużyj kosmetyk, który jest pełnowartościowy (tj. nie jest przeterminowany czy zepsuty), a jeśli występuje reakcja alergiczna - oddaj i nie kupuj więcej.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zwróć uwagę, czy pasty do zębów, które używasz, scruby i peelingi, czy inne kosmetyki, których zadaniem jest ścieranie martwego naskórka nie zawierają plastikowych mikrogranulek. </div>
Mikrogranulki te są tak małe, że przechodzą przez filtry, dostają się do wody i gleby, zatruwając je. Nie ulegają biodegradacji, dlatego krążą w naszym środowisku, docierając do naszych organizmów. Wybieraj te kosmetyki, w których "ścierakiem" są łupiny orzechów, pestek, zmielone ziarna kawy, sól czy cukier.<br />
<b>Plastik w kosmetykach występuje pod nazwą: POLYETHYLENE (polietylen -PE- ), POLYPROPYLENE (polipropylen-PP-) </b><span style="background-color: white; color: #292b2c; font-family: "lato"; font-size: 16px; text-align: justify;"><b>politereftalan etylenowy (PET), polimetakrylan (PMMA), nylon</b></span><br />
<span style="background-color: white; color: #292b2c; font-family: "lato"; font-size: 16px; text-align: justify;"><b><br /></b></span>
<span style="background-color: white; color: #292b2c; font-family: "lato"; font-size: 16px; text-align: justify;">Tak naprawdę, dokładne rozszyfrowanie INCI i wszystkich <b>potencjalnie niebezpiecznych </b>składników jest bardzo trudne, a skomplikowana nazwa może mówić nam niewiele bądź nic, dlatego moim zdaniem taka podręczna lista może pomóc w wyborze, choć z całą pewnością nie rozwiązuje problemu.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-prrO8IDTsKI/WtotkSZ41OI/AAAAAAAAI34/41q6O6YGPl4DkVi4sP4q6ON6iUSWHmdKgCLcBGAs/s1600/jakich-sk%25C5%2582adnik%25C3%25B3w-w-kosmetykach-unika%25C4%2587-%25C5%259Bci%25C4%2585ga.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="jakich-składników-w-kosmetykach-unikać" border="0" data-original-height="600" data-original-width="800" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-prrO8IDTsKI/WtotkSZ41OI/AAAAAAAAI34/41q6O6YGPl4DkVi4sP4q6ON6iUSWHmdKgCLcBGAs/s640/jakich-sk%25C5%2582adnik%25C3%25B3w-w-kosmetykach-unika%25C4%2587-%25C5%259Bci%25C4%2585ga.jpg" title="jakich-składników-w-kosmetykach-unikać" width="640" /></a></div>
<br />Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-6736332004935458272017-12-28T15:27:00.000+01:002017-12-28T15:39:33.788+01:00Szalik na szydełku dla początkującychWszystko ma swoją żywotność, szczególnie jeśli jest to kupiony ładnych kilka lat temu szalik. Wzór, kolor, jego długość i szerokość - wszystko może poza materiałem, z którego był zrobiony - idealny. Jednak po upływie czasu i kolor stracił na swojej atrakcyjności, i sam szalik zaczął się mechacić, rozciągnął się na wszystkie strony. Fakt, że ów cud-szalik zrobiony był z akrylu, który poza tym, że "z wyglądu" przypomina wełnę, ma niewiele cech dodatnich. I śmierdzi.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-65Xlyho1FSk/WkT2QCGOLkI/AAAAAAAAIQw/oEjSXtKzYBk1sPsH-C7XdFJ69ABr1egUACLcBGAs/s1600/stary-%25C5%25BC%25C3%25B3%25C5%2582ty-szalik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-65Xlyho1FSk/WkT2QCGOLkI/AAAAAAAAIQw/oEjSXtKzYBk1sPsH-C7XdFJ69ABr1egUACLcBGAs/s640/stary-%25C5%25BC%25C3%25B3%25C5%2582ty-szalik.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<div>
Nie wiem, czy tylko ja mam z tym problem, ale czy to akrylowy sweter, czy ów wspomniany szalik, po praniu po prostu śmierdzi szmatą, choć wyjmuję go i rozwieszam zaraz po praniu. I to był kolejny powód, dla którego postanowiłam pożegnać się z moim szaliczkiem, bo najzwyczajniej w świecie z powodu zapachu nie dało się go nosić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-QTLMK-qfSMQ/WkT-S_XaY7I/AAAAAAAAIRU/6wr8dJHAImoWNueI0b_X8I6Nih8RlcPgACLcBGAs/s1600/stary-szalik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="283" data-original-width="1000" height="180" src="https://4.bp.blogspot.com/-QTLMK-qfSMQ/WkT-S_XaY7I/AAAAAAAAIRU/6wr8dJHAImoWNueI0b_X8I6Nih8RlcPgACLcBGAs/s640/stary-szalik.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<br />
<div>
Największym problemem dla mnie było to, że przywiązuję się do ulubionych ubrań i trudno jest mi dla nich znaleźć godną alternatywę, tym bardziej, że większość sklepów oferuje szaliki w 100% wykonane z akrylu bądź marną domieszką wełny, a ja potrzebuję coś ciepłego i nie za miliony monet.</div>
<div>
Na szczęście cierpliwości, jeśli chodzi o robótki mam dostatek, a i całkiem niedaleko dość bogato wyposażoną hurtownię pasmanteryjną, postanowiłam odtworzyć mój ulubiony szaliczek. Krótki opis jak wykonać ów szalik, znajduje się w dalszej części posta.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-EztA1SuSweM/WkT2IHJR9DI/AAAAAAAAIQs/ssT5ChA942sBgX5h0XQCmX4iOHaqtexAgCLcBGAs/s1600/gruby-szalik-na-szydeku2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="520" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-EztA1SuSweM/WkT2IHJR9DI/AAAAAAAAIQs/ssT5ChA942sBgX5h0XQCmX4iOHaqtexAgCLcBGAs/s640/gruby-szalik-na-szydeku2.jpg" width="426" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<a name='more'></a><br /></div>
<div>
Wzoru idealnego szukałam dość długo, ale w zakamarkach Internetu nie znalazłam nic, co mogłabym zrobić na szydełku, i co choć trochę przypomina mój szalik, a druty są mi zupełnie obce.</div>
<div>
Ale udało się.</div>
<div>
Poniższy wzór jest banalny, i myślę, że osoba, która dopiero co zaczyna swoją przygodę z szydełkiem, da sobie radę.</div>
<div>
Ten prosty szalik wymaga opanowania tylko dwóch "splotów": łańcuszka, i coś, co z angielskiego nazywa się <b>half double crochet</b> (nie znam polskiego odpowiednika tego splotu), a wykonuje się bardzo podobnie jak słupek.</div>
<div>
Różnica jaka jest między nimi, to to, że w słupku, po nawinięciu nici na szydełko, wbiciu go w kolejne oczko, czyli tam, gdzie wskazuje strzałka:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-gNvE6lOtW_U/WkT19X9sT2I/AAAAAAAAIQk/zw4_6kL2bmMAshQTE-JNytOnpdPJyYLWwCLcBGAs/s1600/szalik-na-szydelku-half-double-crochet.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="595" data-original-width="1000" height="380" src="https://3.bp.blogspot.com/-gNvE6lOtW_U/WkT19X9sT2I/AAAAAAAAIQk/zw4_6kL2bmMAshQTE-JNytOnpdPJyYLWwCLcBGAs/s640/szalik-na-szydelku-half-double-crochet.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
i wyciągnięciu pętelki, nitkę przeciąga się najpierw przez dwa oczka, a potem jeszcze raz przez dwa (jasne? :D ), to w <b>hdc</b>, nitkę przeciąga się od razu przez wszystkie trzy pętelki powstałe na szydełku.</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-2x3y4lBl2Dg/WkT2CGKFcPI/AAAAAAAAIQo/SZXxQMAH-XA3bssrjdlvfe0JTVpBz2jHQCLcBGAs/s1600/szalik-na-szydelku-p%25C3%25B3%25C5%2582s%25C5%2582upki-I.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="507" data-original-width="1000" height="324" src="https://4.bp.blogspot.com/-2x3y4lBl2Dg/WkT2CGKFcPI/AAAAAAAAIQo/SZXxQMAH-XA3bssrjdlvfe0JTVpBz2jHQCLcBGAs/s640/szalik-na-szydelku-p%25C3%25B3%25C5%2582s%25C5%2582upki-I.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Szalik zrobiłam z włóczki YarnArt Alpine Alpaca, "dedykowanym" szydełkiem w rozmiarze 9. Jest to włóczka składająca się w 30% z wełny alpaki, 10% owczej wełny i 60% z tego nieszczęsnego akrylu.</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na szalik zeszły mi 2 motki tej włóczki. Moim zdaniem do szalika nada się zarówno szydełko rozmiar większe jak i mniejsze, z tą różnicą, że 10 spowoduje, że robótka będzie bardziej "ażurowa", mniejsze natomiast zwiększy sztywność szalika - to już zależy od własnych upodobań.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>1. Swoją robótkę zaczęłam od wykonania 162 oczek łańcuszka</b>, jednak szalik okazał się być za długi, ponieważ w trakcie robótki, łańcuszek się wydłuża, dlatego najpierw zmniejszyłam go do długości 142 oczek łańcuszka (1 prucie), a potem do 132 (2 prucie). Dlaczego 132, anie 130? Bo dwa oczka robią udają połowę słupka na zakrętach. W połowie drugiego rzędu okazało się, że źle wbijałam szydełko, i szalik musiałam spruć po raz trzeci.</div>
<div>
2. Pierwszy rząd niecałych słupków (nie półsłupków!) wykonuje się normalnie na całej długości łańcuszka.</div>
<div>
<b>3. W drugim rzędzie szydełko należy wbijać tylko w tylną nitkę oczka</b> (nie przeciągać przez obie).</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Kiedy sprułam robótkę za trzecim razem, wpadłam na pomysł, by zaoszczędzić odrobinę czasu i uniknąć zszycia końców szalika ze sobą, aby zrobić szalik na "okrętkę", od razu łącząc ze sobą końce łańcuszka. Ponieważ okazało się, że robiąc szalik "a okrągło" wzór nie układa się naprzemiennie, i nie ma takiego fajnego efektu, więc szalik został spruty raz czwarty.</div>
<div>
<u>Dlatego przy tym wzorze, ważne jest, aby szalik wykonywać na prosto, a jego końce zszyć ze sobą dopiero po zakończeniu pracy.</u></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Co mogę dodać na zakończenie?</div>
<div>
Koszt szalika nie przekroczył 50zł, ale ostatecznie uzależniony jest oczywiście od ceny samej wełny, więc jeśli macie dobre (niedrogie) źródła włóczek - warto. W sklepie podobny kosztuje dużo więcej, być może skład materiałowy będzie prezentować się gorzej, a możliwość odmóżdżenia się przy szydełku jest dla mnie bezcenna. :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
A efekt w całości, dopasowany do wełnianego płaszcza, prezentuje się tak:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-9_koqCWQS-E/WkT89EwAlAI/AAAAAAAAIRE/6KePNmgN9iUkbfWFBKsCIWvuUYjWOcwHQCLcBGAs/s1600/gruby-szalik-na-szyde%25C5%2582ku.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Szydełkowy szalik, szalik na szydełku, szalik na szydełku ze wzorem, z opisem" border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-9_koqCWQS-E/WkT89EwAlAI/AAAAAAAAIRE/6KePNmgN9iUkbfWFBKsCIWvuUYjWOcwHQCLcBGAs/s640/gruby-szalik-na-szyde%25C5%2582ku.jpg" title="szalik na zimę" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-E1y4FY5krAI/WkT89SuLt_I/AAAAAAAAIRA/tROBpKvWIQMxTG6iB5tjxYVH_-iXyB8XgCLcBGAs/s1600/z%25C3%25B3lty-szalik-na-szyde%25C5%2582ku-we%25C5%2582niany-p%25C5%2582aszcz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Szydełkowy szalik, szalik na szydełku, szalik na szydełku ze wzorem, z opisem, wełniany płaszcz, płaszcz z wełny, szary płaszcz" border="0" data-original-height="780" data-original-width="504" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-E1y4FY5krAI/WkT89SuLt_I/AAAAAAAAIRA/tROBpKvWIQMxTG6iB5tjxYVH_-iXyB8XgCLcBGAs/s640/z%25C3%25B3lty-szalik-na-szyde%25C5%2582ku-we%25C5%2582niany-p%25C5%2582aszcz.jpg" title="szydełkowy szalik, wełniany płaszcz" width="412" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-GPc0OXn8ETk/WkT9DMD_tUI/AAAAAAAAIRI/xW3prVQrcIgLrgm3dejh5eo3NWuwccdGgCLcBGAs/s1600/szalik-na-szyde%25C5%2582ku.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="Szydełkowy szalik, szalik na szydełku, szalik na szydełku ze wzorem, z opisem" border="0" data-original-height="645" data-original-width="953" height="433" src="https://3.bp.blogspot.com/-GPc0OXn8ETk/WkT9DMD_tUI/AAAAAAAAIRI/xW3prVQrcIgLrgm3dejh5eo3NWuwccdGgCLcBGAs/s640/szalik-na-szyde%25C5%2582ku.jpg" title="Szydełkowy szalik" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Szydełkowy szalik</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-21544742517682463472017-12-10T08:41:00.000+01:002017-12-10T08:41:01.120+01:00Jak dbać o ubrania podczas prania<h4>
<div>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-weight: normal;">Podobnie jak każdy, mam swoje ulubione ubrania bez których nie wyobrażam sobie mojej szafy, i w których chciałabym chodzić jak najczęściej i jak najdłużej. A ponieważ jak pisałam w <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2016/02/mniej-znaczy-wiecej-slow-fashion-i-inne.html" target="_blank">poście o niemarnowaniu</a>, staram się sukcesywnie odgracić swoją przestrzeń (i szafę) tych ubrań nie mam już tak wiele.</span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-weight: normal;">Jak każdy na początku jakieś drogi popełnia mniej lub więcej błędów, ja postanowiłam podzielić </span><span style="font-weight: 400;">się</span><span style="font-weight: normal;"> z Wami moimi błędami i </span><span style="font-weight: 400;">przemyśleniami</span><span style="font-weight: normal;"> na </span><span style="font-weight: 400;">temat</span><span style="font-weight: normal;"> tego jak dbać o ubrania podczas prania, by służyły jak najdłużej.</span></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-czsddtN6OU4/Wizk7rK4nFI/AAAAAAAAIGg/7iJ2LgzViFwPoX4FgsMPTWbm4wkyQItGACLcBGAs/s1600/jak-prac-by-ubrania-s%25C5%2582uzy%25C5%2582y-jak-najdluzej.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="960" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-czsddtN6OU4/Wizk7rK4nFI/AAAAAAAAIGg/7iJ2LgzViFwPoX4FgsMPTWbm4wkyQItGACLcBGAs/s640/jak-prac-by-ubrania-s%25C5%2582uzy%25C5%2582y-jak-najdluzej.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło zdjęcia: pixabay.com</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-weight: normal;"><br /></span></span></div>
<ul>
<li class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-list: l4 level1 lfo1; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; tab-stops: list 36.0pt;"><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Pranie w zimnej wodzie i
unikanie suszenia w suszarkach.</span></li>
</ul>
</h4>
Podobnie jak gorące powietrze suszarki działa na włosy - niszczy je, przez
to lycra czy inne sztuczne materiały mogą stracić swoje właściwości i kształt.
Ponadto częste działanie gorącego powietrza, kurczy materiał i przyspiesza jego
blaknięcie. Nie mówiąc już o dodatkowej ilości energii zużytej niepotrzebnie.<div>
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><a name='more'></a><br /></span></div>
<div>
<h4>
<ul>
<li>Sortowanie prania.</li>
</ul>
</h4>
<div class="MsoNormal" style="display: inline !important; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Tak ja oczywiste powinno być oddzielanie podczas prania ubrań o jasnych
kolorach od tych ciemnych, tak nie należy prać jednocześnie "ciężkich
ubrań, szczególnie takich zawierających guzki, suwaki jak jeansy czy marynarki
z delikatnymi tkaninami. Pomocne mogą okazać się woreczki, w które można włożyć
delikatniejsze tkaniny, aby zapobiec wplątaniu się ich między nogawki jeansów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<h4>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-list: l6 level1 lfo3; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; tab-stops: list 36.0pt;"><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Używanie zbyt dużej ilości
detergentu również nie jest obojętne zarówno dla ubrań jak i środowiska.</span></li>
</ul>
</h4>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Sama używam mniejszej ilości detergentu od tej zalecanej przez producenta,
i nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się skarżyć na niedoprane spodnie czy sweter.
Nie kupuję wybielaczy - do białych ubrań świetnie sprawdzi się zwykła soda
oczyszczona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">W Internecie można zaleźć mnóstwo przepisów, jak samodzielnie zrobić własny
proszek do prania - ja póki co, przy niewielkich zabrudzeniach korzystam z
orzechów piorących.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<h4>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-list: l1 level1 lfo4; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; tab-stops: list 36.0pt;"><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">To, że coś się nie dopiera może
być również związane z przeładowaniem pralki.</span></li>
</ul>
</h4>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"> Nie powiem, mi samej zdarzyło się niejednokrotnie przeładować pralkę
(w domyśle - przecież im więcej zmieszczę do bębna, tym mniej prań będę musiała
robić, przez co ubrania mniej się zniszczą) - Nic bardziej mylnego. Upychanie
prania w bęben nie tylko powoduje większe zużycie energii, ale także osłabia
działanie proszku - bez wolnej przestrzeni, detergent nie ma się jak rozpuścić,
pralka nie dobrze nie płucze (już wiem skąd pozostałości proszku na nogawkach
spodni) i nie dopiera, włókna ubrań w ciepłej wodzi się odkształcą, a sama
pralka poprzez przeciążenie szybciej się zużywa. O kosztach - proszku, ubrania
i ewentualnej naprawy pralki - nie wspominając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<h4>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-list: l2 level1 lfo5; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; tab-stops: list 36.0pt;"><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Sama też przestałam używać
zmiękczaczy do tkanin.</span></li>
</ul>
</h4>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Poza tym, że powodują wyłącznie krótkotrwałe zmiękczenie tkaniny oraz
nadają względnie przyjemny zapach, nie wnoszą nic dobrego - jest to kolejny
detergent mający dodatkowy wpływ na środowisko, który może powodować alergie,
nierzadko kosztujący niemałe pieniądze. Ponieważ zmiękczacz
"przylepia" się ubrania, może powodować zmniejszenie wchłaniania ich
włókien (np. w ręcznikach czy bawełnianych podkoszulkach), a także utrudnić
dopieranie.<o:p></o:p></span></div>
<h4 style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /><ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-list: l3 level1 lfo6; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; tab-stops: list 36.0pt;"><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Zaprzyjaźniłam się z praniem
ręcznym.</span></li>
</ul>
</h4>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Umówmy się,
wełniany czy kaszmirowy sweter, noszony nie przy samym ciele nie brudzi się tak
szybko, więc często wymaga tylko odświeżenia. Gorsze plamy - wystarczy zaprać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<h4>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-list: l5 level1 lfo7; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; tab-stops: list 36.0pt;"><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nie pierz.</span></li>
</ul>
</h4>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Zbyt często. Niejednokrotnie zastanawiałam się, czy bluzka założona jeden
raz, wymaga wrzucenia do pralki (pod warunkiem, że nie było to lato, w
miliardstopiowym upale). O ile nie ma plam od potu czy keczupie oraz
nieprzyjemnego zapachu - nie, nie wymaga. Nie bardzo też rozumiem konieczność
przychodzenia do pracy codziennie w innym ubraniu. Pracuję w środowisku, gdzie
jest znaczna przewaga kobiet, i wydawałoby się, że zakładanie tych samych
ubrań dwa dni pod rząd jest „obciachem”. Myślicie, że ktoś na to będzie zwracać
uwagę? Jeśli tak, to jego życie musi być naprawdę smutne (a ulubiony sweter
wystarczy zakładać co dwa dni ;) )<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Na youtubie jest mnóstwo filmików o tym jak ktoś decydował się przez rok nie prać jeansów. Podobno się da. Ja chyba nie mam odwagi sprawdzić. :)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-66890519750037310082017-11-13T19:32:00.000+01:002017-11-13T19:32:08.192+01:00Kilka filmów na jesienne wieczoryWieczory są coraz dłuższe, dni zimniejsze, i nie ma co ukrywać, nawet jeśli jest weekend, w pochmurne/deszczowe sobotnie popołudnia po prostu nie chce się wychodzić. <div>
<br /></div>
<div>
Dlatego chciałam się podzielić z Wami kilkoma propozycjami filmów, które polecam, a które mam nadzieję, nie będą zwykłą stratą czasu.</div>
<div>
Początkowo chciałam przedstawić Wam kilka filmów nawiązujących do filozofii <i>waste less </i>w różnych dziedzinach życia bądź stawiających jakość nad ilość czy też krążących w podobnym klimacie, jednak po zrobieniu listy, okazało się, że tych filmów jest sporo, dlatego postawiłam rozbić temat na dwa posty. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-n-Rv2u__VQE/WgnkofpVsKI/AAAAAAAAH5I/Yh4-5d57F9AyKIBzsaXDBIsRP1R9eRBFACLcBGAs/s1600/filmy-o-marnowaniu-jedzenia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="338" data-original-width="1209" height="178" src="https://3.bp.blogspot.com/-n-Rv2u__VQE/WgnkofpVsKI/AAAAAAAAH5I/Yh4-5d57F9AyKIBzsaXDBIsRP1R9eRBFACLcBGAs/s640/filmy-o-marnowaniu-jedzenia.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
I tak pierwszy z nich to filmy nawiązujące do <i>waste less (i zero waste)</i> w sferze żywieniowej. Sama mam świadomość, jak wiele jedzenia jest marnowane na co dzień - wystarczy rozejrzeć się dookoła czy zajrzeć do pierwszego-lepszego kosza na śmieci ustawionego na ulicy. Sama również staram się zmienić swoje własne nawyki, aby zminimalizować marnowanie jedzenia u siebie w domu, ale jak to w życiu bywa - z różnym skutkiem. Jak wspomniałam pokrótce w <a href="ttps://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/10/post-o-nie-marnowaniu.html">poście o nie-marnowaniu</a>, ograniczam zakupy spożywcze do koniecznego minimum, staram się nie gotować na zapas i wykorzystywać 100% to, co już kupiłam.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pierwszy film, jaki widziałam nawiązujący do wspomnianej przeze mnie filozofii, to </div>
<div>
<a name='more'></a><h4>
<b>Just eat it. A food waste story. (2014) </b><b>Zjedz to!</b></h4>
</div>
<div>
Zrobił na mnie ogromne wrażenie, być może z powodu tego, że obejrzałam go jako pierwszy, a być może że odnalazłam tam siebie i swój problem...</div>
<div>
Jako społeczeństwo jesteśmy bombardowani niezliczonymi programami dotyczącymi gotowania, na półkach można znaleźć mnóstwo czasopism kulinarnych, a blogi o tej tematyce cały czas nie tracą na popularności. Dlaczego więc duża część naszego jedzenia trafia do kosza? To są ogromne koszta - zarówno finansowe jak i środowiskowe. Przecież wyrzucamy nasze pieniądze. Bohaterowie filmu zobowiązują się zrezygnować z zakupów na zakupy zimnego indyka i przetrwać tylko w przypadku żywności, która została odrzucona, dochodzą do ciekawych wniosków...</div>
<div>
Film można obejrzeć pod poniższym linkiem, niestety tylko w wersji anglojęzycznej:</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<a href="http://fmovies.org/watch/zGWVjLxP-just-eat-it-a-food-waste-story.html">http://fmovies.org/watch/zGWVjLxP-just-eat-it-a-food-waste-story.html</a></div>
<div>
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=qyog3vEhA3Y&t=86s">https://www.youtube.com/watch?v=qyog3vEhA3Y&t=86s</a></div>
<div>
<br /></div>
<h4>
<b>Taste the waste (2010)<br />Skosztuj z kosza</b></h4>
<div>
Kolejny film o tym, jak wiele jedzenia trafia do śmieci już w drodze z farmy do stołu. Ogromna jej część, jeszcze zanim trafi do konsumenta. Bo ogórek jest za mało prosty i zbyt zielony.</div>
<div>
Niestety nie udało mi się znaleźć filmu dostępnego online w języku polskim, ale na youtube da się wygenerować polskie napisy:</div>
<div>
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=dpLCQz1_WEs&t=368s">https://www.youtube.com/watch?v=dpLCQz1_WEs&t=368s</a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
I jeszcze "typowy" dokument w temacie:</div>
<h4>
Globalne marnotrawstwo</h4>
<div>
https://www.youtube.com/watch?v=lpmJ8CHFctA</div>
<div>
<br /></div>
<div>
A Wy polecacie jakieś tytuły w tematyce marnowania jedzenia?</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-90703430399975664812017-11-05T20:07:00.005+01:002017-11-05T20:07:57.446+01:00Turystyka górska zimą. Zimowe wejście na Grzesia w Tatrach ZachodnichRzadko mam okazję przyjeżdżać w góry, gdy mróz trzaska a śnieg sypie po kolana - nie pozwala mi na to zarówno słaba tolerancja na zimno, jak i typowo letni sprzęt, który posiadam, i przede wszystkim brak umiejętności trekkingowych w typowo zimowych warunkach, a nieskromnie mówiąc, stań mnie na więcej niż wjazd kolejką na Kasprowy w czasie ferii, więc to się nie liczy.<div>
Korzystając z wolnego weekendu (mam nadzieję, że koleżanki na studiach zrobiły dobre notatki) i Polskiego Busa pognałam w te pędy na Podhale. Co mnie zaskoczyło w ostatni weekend października? Niewielu turystów, pozamykane knajpy i śnieg... mnóstwo śniegu.</div>
<div>
<i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-BY2N6rU1Eck/Wf9gaMv5yOI/AAAAAAAAH0k/NllUHMY5IlwaM6dHHsp3BUQ_wfkt-hbUQCLcBGAs/s1600/Dolina%2BChocho%25C5%2582owska%2Bzim%25C4%2585.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-BY2N6rU1Eck/Wf9gaMv5yOI/AAAAAAAAH0k/NllUHMY5IlwaM6dHHsp3BUQ_wfkt-hbUQCLcBGAs/s640/Dolina%2BChocho%25C5%2582owska%2Bzim%25C4%2585.JPG" width="640" /></a></div>
</i></div>
<div>
A ponieważ nie mam zwyczaju siedzieć na d*pie, jeśli mogę coś zrobić, szybka kalkulacja - ciepły polar, czapka, wygodne buty i trzy pary skarpet - uderzam na Grzesia w Tatrach Zachodnich.</div>
<div>
<a name='more'></a></div>
<div>
Zimowa turystyka górska znacząco różni się od tej letniej. Pomijając już fakt, że krajobraz tak bardzo mi znany przedstawiał się zupełnie obco pod tonami białego... i tu nasuwa mi się skojarzenie z historią domku w Bieszczadach, więc niech zostanie: śniegu. </div>
<div>
Latem szlak na Grzesia nie jest bardzo wymagający - nie ma ekspozycji, nie trzeba się wspinać, a znaczną część trasy pokonuje się po kamieniach ułożonych na kształt schodów. Najprościej jest dostać się niego skręcając zaraz przed schroniskiem w Dolinie Chochołowskiej na żółto znakowaną trasę, by już po 1,40h znaleźć się na szczycie. O ile w moim odczuciu, szlaki w naszej części Tatr są raczej dobrze znakowane, to w zimowych (czy późnojesiennych) warunkach może być ciężko, jeśli oznaczenia nie są umieszczone na drzewach lub rozmieszczone są zbyt rzadko.</div>
<div>
<i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Q6r48cOil0E/Wf9gbaVNyNI/AAAAAAAAH0w/eTBspq9myqkVqCXDA64fxfmhe7QTWt7WgCLcBGAs/s1600/Las%2Bw%2BDolinie%2BChocho%25C5%2582owskiej.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-Q6r48cOil0E/Wf9gbaVNyNI/AAAAAAAAH0w/eTBspq9myqkVqCXDA64fxfmhe7QTWt7WgCLcBGAs/s640/Las%2Bw%2BDolinie%2BChocho%25C5%2582owskiej.JPG" width="640" /></a></div>
</i></div>
<div>
Zimą idzie się znacznie ciężej i wolniej - śnieg zmniejsza przyczepność. O ile ma się szczęście, da się korzystać z wydeptanych przez innych szaleńców ścieżek, jeśli nie, lub są zasypywane przez nowe masy śniegu, przedzierać trzeba się samemu. I w tej sytuacji, na tak banalnej górce, jaką wydawał się być Grześ, zapragnęłam mieć ze sobą nawet najprostsze raki. A szlaki nie były oblodzone.</div>
<div>
<i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-pASvcZ_fFCk/Wf9gfo8UDqI/AAAAAAAAH1E/7lLdPwXERFIyVpn3SkyoJVeVxJdfA-PKgCLcBGAs/s1600/Zim%25C4%2585%2Bna%2BGrzesia.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-pASvcZ_fFCk/Wf9gfo8UDqI/AAAAAAAAH1E/7lLdPwXERFIyVpn3SkyoJVeVxJdfA-PKgCLcBGAs/s640/Zim%25C4%2585%2Bna%2BGrzesia.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</i></div>
<div>
<i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-sIzTDwN6u7k/Wf9geWkb3tI/AAAAAAAAH08/WJjste0VQJ8XhL2rZyar3mmgdMLBGhW1wCLcBGAs/s1600/Trasa%2Bna%2BGrzesia%2BZim%25C4%2585.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-sIzTDwN6u7k/Wf9geWkb3tI/AAAAAAAAH08/WJjste0VQJ8XhL2rZyar3mmgdMLBGhW1wCLcBGAs/s640/Trasa%2Bna%2BGrzesia%2BZim%25C4%2585.jpg" width="360" /></a></div>
</i></div>
<div>
I wisienka na torcie, która zaskoczyła mnie zupełnie, w mojej głowie zrobiła mi mindfucka tak ogromnego, że aż do tej pory próbuję się pozbierać. Tatry Zachodnie znam. Na Grzesiu byłam nie mniej niż 4 razy. I zawsze, ZAWSZE dobijając szczytu należało skręcić w lewo, z resztą każda szanująca się mapa twierdzi tak samo. A tu nie. Grześ okazał się być górą po prawej, choć wydawało mi się, że nie schodzę ze szlaku. Jakby ktoś w jednej chwili wziął kulę ziemską i obrócił ją kierunkami. Brak widoczności, czy też widoczność na mleko i na: uwaga! - padający śnieg nie dały szans w odnalezieniu jakichkolwiek punków orientacyjnych.</div>
<div>
<i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-SFGLOCuic18/Wf9gakAelTI/AAAAAAAAH0o/BC6aJ5N4yaolZFOJ5j3JvIBsGYXjWb1cwCLcBGAs/s1600/Grze%25C5%259B%2Bw%2BTatrach%2BZachodnich%2BZim%25C4%2585.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-SFGLOCuic18/Wf9gakAelTI/AAAAAAAAH0o/BC6aJ5N4yaolZFOJ5j3JvIBsGYXjWb1cwCLcBGAs/s640/Grze%25C5%259B%2Bw%2BTatrach%2BZachodnich%2BZim%25C4%2585.jpg" width="358" /></a></div>
</i></div>
<div>
Jak się okazało - miałam rację - nie zeszłam ze szlaku, tylko ze względu na zmienione warunki, szlak chwilowo został poprowadzony ciut inaczej - najprawdopodobniej ze względu na wygodniejsze podejście. Moje zdziwienie podzielali ludzie których mijałam przy zejściu - choć nie było ich wielu.</div>
<div>
<i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-kalMqcKORlY/Wf9ga25wXcI/AAAAAAAAH0s/LIgt2_BOkf0LlTlW98uWrVkxDO8qEJMbgCLcBGAs/s1600/Na-Grzesiu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="1000" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-kalMqcKORlY/Wf9ga25wXcI/AAAAAAAAH0s/LIgt2_BOkf0LlTlW98uWrVkxDO8qEJMbgCLcBGAs/s640/Na-Grzesiu.jpg" width="640" /></a></div>
</i></div>
<div>
<b>W tym momencie również przestałam się dziwić, w jaki sposób można zgubić się w górach nawet mając mapę.</b></div>
<div>
<i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-NeEKhE3UJNo/Wf9gchAhL7I/AAAAAAAAH00/UG4V-mFZeucN2sogKz7QJhp5viup0Fa8wCLcBGAs/s1600/Pod%2BGrzesiem%2Bw%2BTatrach%2BZachodnich.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-NeEKhE3UJNo/Wf9gchAhL7I/AAAAAAAAH00/UG4V-mFZeucN2sogKz7QJhp5viup0Fa8wCLcBGAs/s640/Pod%2BGrzesiem%2Bw%2BTatrach%2BZachodnich.JPG" width="640" /></a></div>
</i></div>
<div>
Na samym szczycie nie spędziłam zbyt dużo czasu, i wcale nie przez brak widoków. Wiatr wiał z taką prędkością, że chwilami trzeba było przytrzymywać się krzyża umieszczonego na szczycie, choć przez cała drogę pod górę, wcale nie było czuć tych podmuchów.</div>
<div>
<i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-xR1VwXUHwao/Wf9gZMNlVJI/AAAAAAAAH0c/qUVe9FedEn06BVT9u-phvDjYCmkEryB9QCLcBGAs/s1600/Grze%25C5%259B-Zim%25C4%2585-Tatry-Zachodnie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="1000" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-xR1VwXUHwao/Wf9gZMNlVJI/AAAAAAAAH0c/qUVe9FedEn06BVT9u-phvDjYCmkEryB9QCLcBGAs/s640/Grze%25C5%259B-Zim%25C4%2585-Tatry-Zachodnie.jpg" width="640" /></a></div>
</i></div>
<h4>
Kilka rad dotyczący zimowej turystyki górskiej</h4>
<div>
"Raz pojechała i się mądrzy." I kto mi zabroni? Doświadczenie jakoś trzeba zdobywać, a widać, że i zaledwie 1600metrowa "górka" potrafi nieźle namieszać:</div>
<div>
<ul>
<li>Nie przeceniaj swoich możliwości - jeśli widzisz, że pogoda się pogarsza, lub że wejście sprawia Ci coraz większe trudności - zawróć.</li>
<li>Pamiętaj, że jesienią i zimą dzień trwa znacznie trudniej i w gęstym lesie po 16 jest już bardzo ciemno - weź ze sobą latarkę.</li>
<li>Nawet jeśli znasz trasę bardzo dobrze - weź mapę - trasę możesz odnaleźć po charakterystycznych punktach. Chyba, że jest mgła. Albo po 16.</li>
<li>Kijki (z którymi sama nie lubię chodzić) mogą okazać się zbawieniem na oblodzonych/ośnieżonych zejściach.</li>
<li>Letnie czasy przejść mogą znacznie odbiegać od przejść zimowych. Weź to pod uwagę planując wyjście.</li>
<li>Jeśli mieszkasz w schronisku, zostaw informację w księdze wyjść dokąd się wybierasz. Telefon przez pół dnia może nie mieć zasięgu.</li>
<li>Weź zapas ciepłych skarpetek.</li>
<li>I czapkę.</li>
<li>Rękawiczki na sznurku, wbrew pozorom nie są dobrym pomysłem. Jeśli ich nie założysz, a śnieg napada do ich środka... później ich nie założysz tym bardziej. Ale przynajmniej ich nie zgubisz.</li>
</ul>
<div>
<i><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-EUmC9LDOB5Y/Wf9gevA11NI/AAAAAAAAH1A/_DTrFh4i_e4Ss3VfU1NkOSKmO-EUBP6CACLcBGAs/s1600/Zimowa%2Bturystyka%2Bg%25C3%25B3rska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-EUmC9LDOB5Y/Wf9gevA11NI/AAAAAAAAH1A/_DTrFh4i_e4Ss3VfU1NkOSKmO-EUBP6CACLcBGAs/s640/Zimowa%2Bturystyka%2Bg%25C3%25B3rska.jpg" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tatrzańska stylóweczka</td></tr>
</tbody></table>
</i></div>
<div>
<i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-lNwAttsHRe8/Wf9gZrUPybI/AAAAAAAAH0g/NVPxmlv7cFcPI2NE-t_ER4sDI4v9EPwSACLcBGAs/s1600/Ksi%25C4%2599ga-Wyj%25C5%259B%25C4%2587-i-wypraw-Schronisko-ornak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="458" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-lNwAttsHRe8/Wf9gZrUPybI/AAAAAAAAH0g/NVPxmlv7cFcPI2NE-t_ER4sDI4v9EPwSACLcBGAs/s640/Ksi%25C4%2599ga-Wyj%25C5%259B%25C4%2587-i-wypraw-Schronisko-ornak.jpg" width="374" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="text-align: start;"></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; margin: 0px; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-QJXeuLVuS9M/Wf9gd28Tk1I/AAAAAAAAH04/7NrnklkrDm0wchJ3oAds5Q1E9-293hC-QCLcBGAs/s1600/Schronisko%2BOrnak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-QJXeuLVuS9M/Wf9gd28Tk1I/AAAAAAAAH04/7NrnklkrDm0wchJ3oAds5Q1E9-293hC-QCLcBGAs/s640/Schronisko%2BOrnak.jpg" width="640" /></a></div>
</i></div>
<div>
*<i>Ponieważ tego samego dnia po "zaliczeniu" Grzesia przyszło mi przedzierać się przez Iwaniacką Przełęcz, zdjęcia pochodzą ze Schroniska Ornak, ponieważ tam przyszło mi nocować.</i></div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-31080327542349186122017-10-31T22:51:00.001+01:002017-11-03T19:43:18.728+01:00Post o nie-marnowaniu<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
Od jakiegoś czasu zaczęłam interesować się tematyką <b>zero waste. </b>W ogromnym skrócie <b>zero waste </b>jest filozofią dążącą do zminimalizowania, a najlepiej do wyeliminowania w całości ilości odpadów, które produkuje się na co dzień. Początkowo zafascynowałam się tym nurtem, jednak po dołączeniu do kilku facebookowych grup mój zapał minął.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-U5IQo8F6JD8/WfjwV-hk3eI/AAAAAAAAHys/TMMONFEU3BoKQklmsSryYdWAa8UmpxlLACLcBGAs/s1600/nie-marnowanie.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="131" data-original-width="1033" height="80" src="https://1.bp.blogspot.com/-U5IQo8F6JD8/WfjwV-hk3eI/AAAAAAAAHys/TMMONFEU3BoKQklmsSryYdWAa8UmpxlLACLcBGAs/s640/nie-marnowanie.png" width="640" /></a></div>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
Dlaczego?</div>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
Głównie z powodu samych zerowaste'owców - każdy przejaw niesubordynacji (patrz - przykładowo zakupienie popcornu w folijce zy butelkowanej wody) traktowany był jako zbrodnia największa. A może tylko ja jestem przewrażliwiona...?</div>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
Czy z tego powodu (że kupuję popcorn w folijce) jestem beznadziejna i nie dbam o środowisko? No raczej nie. Myślę, że staram <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/09/czy-zwracasz-uwage-na-rodzaj-opakowania.html">zwracać uwagę na rodzaj opakowania produktów</a> bardziej niż przeciętny Kowalski.</div>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
Sama staram się również ograniczyć ilość kupowanych ubrań - i tu mi całkiem wychodzi. Od czasu napisania <a href="http://tomiejscenamapie.blogspot.com/2016/02/mniej-znaczy-wiecej-slow-fashion-i-inne.html">postu o <b>slow fashion</b></a><span id="goog_93216665"></span><a href="https://www.blogger.com/"></a><span id="goog_93216666"></span> zakupiłam nie więcej niż 10 sztuk odzieży (nie licząc skarpet i majtek), a od publikacji tego posta, minęło już ponad półtora roku. (Torebki się nie liczą - i tu przyznaję się bez bicia - kupiłam dwie, ale porządne, skórzane, które mam nadzieję, posłużą mi przez dłuższy czas).<br />
Ale i tu pojawia się dylemat - co jest bardziej ekologiczne: kupowanie torebek wykonanych z tworzyw sztucznych, które rozkładają się przez długi czas, do których wyprodukowania potrzebne są niezliczone ilości wody, a same niszczą się w bardzo szybkim tempie (przynajmniej przy moim użytkowaniu i noszeniu miliona papierów) czy torba wykonana z naturalnej skóry, która jest "produktem" ubocznym uboju zwierząt na mięso. Myślę, że jest to dobry temat na zupełnie oddzielny post.</div>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
Dlatego wydaje mi się, że o wiele bliższa jest mi filozofia <b>waste less </b>- śmieć mniej. Bo każde działanie dążące do zminimalizowania produkowanych odpadów w dzisiejszym świcie jest na wagę złota. W jaki sposób się spełniam? Pozwoliłam sobie pogrupować pomysły w pewne kategorie:</div>
<h4 style="background-color: white; box-sizing: border-box; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
<span style="color: #333333; font-family: "arial";">Tworzywa sztuczne, produkty chemiczne i opakowania:</span></h4>
<div>
<ul>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Ograniczyłam używanie kosmetyków. Nigdy nie używałam ich wiele (np. podkłady), ale naprawdę nie potrzebuję 3 kremów, 4 płynów do kąpieli i 2 tuszy do rzęs. Skończę jeden - zacznę drugi.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Soda oczyszczona sprawdza się świetnie jako środek czyszczący.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Używam detergentów do prania wyłącznie w takiej ilości, jaka jest potrzebna. Ubrania naprawdę nie są tak brudne aby wsypywać do pralki 1,5 porcji proszku.</span></li>
</ul>
</div>
<h4 style="background-color: white; box-sizing: border-box; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
<span style="background-color: transparent; color: #333333; font-family: "arial";">Jedzenie</span></h4>
<div>
<ul>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Staram się nie kupować jedzenia "na zapas". </span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">A z resztek (włoszczyzny z zupy) przygotowuję oddzielne "dania"</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Ograniczyłam spożycie mięsa - ku częściowemu niezadowoleniu męża na rzecz roślin strączkowych.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Jeśli czegoś nie zjem - zamrażam na później. Ważne jest zużywanie a nie magazynowanie.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Nie kupuję ryżu czy kasz pakowanych w oddzielne "folijki".</span></li>
</ul>
</div>
<h4 style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
Transport </h4>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
</div>
<ul>
<li style="color: #333333; font-family: Arial;">Jako żem jest stworzenie ciepłolubne, od wiosny aż do jesieni staram się mniejsze odległości (do ok. 10km) pokonywać na rowerze.</li>
<li style="color: #333333; font-family: Arial;">Jeśli korzystam z samochodu staram się zabierać pasażerów.</li>
<li style="color: #333333; font-family: Arial;">Idę na piechotę, jeśli do przejścia mam niewielką odległość.</li>
</ul>
<h4>
<span style="color: #333333; font-family: "arial";">Przedmioty codziennego użytku:</span></h4>
<div>
<ul>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">W miarę możliwości staram się naprawiać - o ile koszt naprawy nie przekroczy znacznie kosztów zakupu nowego urządzenia.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Unikam zakupów z cudów czy "dla rozrywki".</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">W pierwszej kolejności odwiedzam ciucholand, a nie znaną sieciówkę.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">W przypadku elektroniki - najpierw zaglądam do outletu ze sprzętem powystawowym zanim kupię nowy sprzęt. Często jest nieużywany i zawsze pełnosprawny.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Płyty CD, gry itp, pożyczam od znajomych, jeśli mam taką możliwość.</span></li>
</ul>
<h4>
<span style="color: #333333; font-family: "arial";">Mniej śmieci:</span></h4>
</div>
<div>
<ul>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Kompostownik, to będzie pierwsza rzecz w którą się zaopatrzę gdy tylko wyprowadzę się z bloku</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">W supermarkecie nie biorę darmowym folijek na warzywa, a cenę naklejam na warzywko lub inny produkt. (Nawet Pan Mąż to kultywuje).</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Wodę kupuję w największych butelkach, by uniknąć wyrzucania tych półlitrowych.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Staram się kupować jedno większe opakowanie (zbiorcze) niż kilka mniejszych.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">To, co jest w dobrym stanie, ale niepotrzebne - oddaję komuś, komu może się to przydać.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Nie kupuję nowej rzeczy, dopóki stara nie zużyje się kompletnie.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Używam toreb ekologicznych.</span></li>
</ul>
</div>
<br />
<h4 style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
Woda:</h4>
<div>
<ul>
<li>Samochód myjemy ręcznie, nie korzystamy z myjni.</li>
<li>Żaden kran mi nie kapie.</li>
<li>Biorę prysznic zamiast długiej kąpieli.</li>
<li>Zaopatrzyłam się w małą zmywarkę, która rzeczywiście zużywa mniej wody niż zmywanie ręczne. A tworzenie własnych tabletek do zmywarki może być fajną zabawą jeśli ktoś lubi formowanie kuleczek :)</li>
<li>Ubrania piorę po dwóch dniach noszenia, a nie jednym - umówmy się, kiedy nie ma upałów, a człowiek się nie poci, nie ma potrzeby prania praktycznie czystych ciuchów.</li>
<li>Piorę "pełną" pralkę. Nigdy na pół wsadu - moja pralka niestety nie ma możliwości automatycznego doboru ilości wody do wagi prania.</li>
<li>W toalecie mam spłuczkę z funkcją "stop", którą używam kiedy nie potrzebuję wylać całego zbiornika.</li>
</ul>
<h4>
Papier:</h4>
</div>
<div id="ReadMore" style="background-color: white; box-sizing: border-box;">
<div style="box-sizing: border-box; color: #333333; font-family: Arial; line-height: 20.8px; margin-bottom: 16px !important;">
<span style="box-sizing: border-box; font-weight: 700;"></span></div>
<ul>
<li style="color: black; font-family: "Times New Roman";"><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Piszę na odwrocie niezapisanych kartek.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Pożyczam książki od znajomych lub z biblioteki. Przerzuciłam się również na czytnik e-booków.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Nie kupuję czasopism, a szczególnie tych uznawanych za "babskie" - większość informacji znajduję w Internecie. I tak, moim zdaniem, one wszystkim piszą o jednym.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Próbowałam ograniczyć ilość ulotek dostarczanych do mojej skrzynki pocztowej, poprzez naklejenie krótkiej informacji... jednak ktoś uprzejmy notorycznie ją odrywał....</span></li>
</ul>
<h4>
<span style="color: #333333; font-family: "arial";">Elektryczność:</span></h4>
<div>
<ul>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Nie zapalam pełnego światła, jeśli tego nie potrzebuję.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Zmieniłam wszystkie żarówki na LED-owe (oczywiście po tym jak się zużyły ;) )</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Wyjmuję wtyczki urządzeń z kontaktów, jeśli ich nie używam.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Gdy wyjeżdżam z domu na kilka dni - wyłączam bezpieczniki. (Mam oddzielny wyłącznik do kuchni aby nie rozmrozić lodówki)</span></li>
</ul>
<h4>
<span style="color: #333333; font-family: "arial";">Ubrania i inne tekstylia:</span></h4>
</div>
<div>
<ul>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Stare koce czy ręczniki - oddaję na przykład do schroniska - tam zawsze jest na nie popyt.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Nienoszone ubrania oddaję znajomym, ewentualnie wrzucam do kontenerów z używaną odzieżą. Tak, wierzę w to, że trafiają tam, gdzie trafić mają.</span></li>
<li><span style="color: #333333; font-family: "arial";">Naprawiam niewielkie uszkodzenia na przykład poprzez naklejenie naszywki na dziurę.</span></li>
</ul>
<div>
<span style="color: #333333; font-family: "arial";">Ja swoją listę będę cały czas aktualizować. A sama jestem ciekawa Waszych pomysłów na ograniczenie śmiecenia.</span></div>
</div>
<div>
<span style="color: #333333; font-family: "arial";"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #333333; font-family: "arial";"><i>Ruda Wredna</i></span></div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-37660448074749701602017-10-19T23:52:00.001+02:002017-10-19T23:59:56.429+02:00Jesienno-zimowa herbataPiękny koniec lata mamy w tym październiku, ale jak sobie pomyślę, patrząc na prognozę pogody, że sielanka lada moment się skończy, jakoś robi mi się smutno. I zimno. A że pierwsze przeziębienie mam już za sobą, od razu przypomniał mi się post, który miałam opublikować przy zeszłorocznych przymrozkach.<br />
Gdy mi smutno, gdy mi źle, a z nosa kapie na lewo i prawo, zawsze dobrze robi mi gorąca, rozgrzewająca przez dodatek imbiru i goździków, herbata. Nie parzy jej się dużo dłużej niż "normalną", a i rozgrzewa od środka. I mój sceptycznie nastawiony do wszelkiego typu wynalazk<br />
<br />
Moja standardowa, jesienno-zimowa herbata opiera się przede wszystkim na pomarańczach i goździkach. A resztę stanowią dodatki wedle uznania i nastroju.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-sxYkP10uOow/WekblgAL-vI/AAAAAAAAHpA/wfboZGsqbOkrQm5aut2CxsGmKAe_LlKWQCLcBGAs/s1600/herbata-z-miodem-i-pomarancza.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="550" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-sxYkP10uOow/WekblgAL-vI/AAAAAAAAHpA/wfboZGsqbOkrQm5aut2CxsGmKAe_LlKWQCLcBGAs/s640/herbata-z-miodem-i-pomarancza.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<h4>
Co będzie potrzebne:</h4>
<div>
<ul>
<li>Herbata - najchętniej czarna</li>
<li>Dobrej jakości miód</li>
<li>Kawałek pomarańczy pokrojony w plasterki</li>
<li>Plasterek cytryny</li>
<li>Kilka plasterków imbiru</li>
<li>Kilka goździków</li>
<li>Opcjonalnie - kilka owoców świeżej żurawiny</li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-NGO9iJ9qLcs/WekblFk-mOI/AAAAAAAAHo4/_ra2hQYajSsP2AD18XQSKyTrZhfXVSNpACLcBGAs/s1600/herbata-z-miodem-i-pomarancza.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-NGO9iJ9qLcs/WekblFk-mOI/AAAAAAAAHo4/_ra2hQYajSsP2AD18XQSKyTrZhfXVSNpACLcBGAs/s640/herbata-z-miodem-i-pomarancza.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
</div>
<div>
Przepisu (kolejności wykonania) nie będę podawać - wszak nie ma żadnej głębszej filozofii w zaparzeniu herbaty i dodaniu do niej przekrojonych na pół plasterków pomarańczy oraz pozostałych składników. :)</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Dwa słowa natomiast chciałam poświęcić miodowi, bo więcej (słów) umieszczę w oddzielnym wpisie. Sama nie słodzę herbaty już od bardzo dawna, ale dodatek miodu, podkreśla smak cytrusów i łagodzi posmak imbiru. Poza tym, nieukrywając, herbata zakwaszona pomarańczami i cytryną jest, moim zdaniem, paskudna.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-lGSZAsBimW4/WekblEjZxAI/AAAAAAAAHo0/00Yf2VKWGUkmxHREA47H1xWVRZEuh3UFACLcBGAs/s1600/herbata-pomara%25C5%2584czowa-z-miodem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-lGSZAsBimW4/WekblEjZxAI/AAAAAAAAHo0/00Yf2VKWGUkmxHREA47H1xWVRZEuh3UFACLcBGAs/s640/herbata-pomara%25C5%2584czowa-z-miodem.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div>
Ale dlaczego ważne jest to, aby miód był dobrej jakości, a nie podrabiany? Szczególnie, że większość zawartych w nim składników mineralnych traci swoje zdrowotne właściwości pod wpływem temperatury? Chociażby dlatego, że w przeciwieństwie do cukru, nie składa się z samej sacharozy: glukozy i fruktozy połączonej w stosunku 50:50, w miodzie stosunek ten wynosi odpowiednio 35% i 40% - reszta to wspomniane wcześniej składniki. Niby niewielka różnica, a jednak czuć w biodrach. Sztuczny miód nie różni się niczym od cukru. W zasadzie to jest cukier.<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-juaYuQF7dJg/WekblKHizkI/AAAAAAAAHo8/D1dFQdNbc0I58YLvXePpkYYvcKsLQzs4QCLcBGAs/s1600/herbata-pomara%25C5%2584czowa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-juaYuQF7dJg/WekblKHizkI/AAAAAAAAHo8/D1dFQdNbc0I58YLvXePpkYYvcKsLQzs4QCLcBGAs/s640/herbata-pomara%25C5%2584czowa.jpg" width="640" /></a><br />
A Wy macie jakiś specjalny przepis na herbatę?<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i></div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-37084694414313287102017-10-03T22:34:00.000+02:002017-10-03T22:34:22.403+02:00Jak rozpoznać czubajkę kanie?Ostatni tydzień września postanowił nas rozpieścić prawdziwie złoto-jesienną pogodą, a ja postanowiłam rozpieścić swoje zmysły popołudniem w lesie. Mnóstwo zapachów, szczególnie aromatu grzybów i mchu, brak zgiełku i ludzi oraz ciepłe podmuchy wiatru, spowodowały że moja głowa w końcu mogła naprawdę odpocząć...<br />
Muszę przyznać, że do lasu nie poszłam zupełnie bezinteresownie, ponieważ spacer miał zahaczyć o miejsce, w którym rosną kanie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-DPOHb_WmiKo/WdPwJDTr6II/AAAAAAAAHig/uZ9-ZFe8Gf0Er6vT1JHBMCrnbJb5mTuYQCLcBGAs/s1600/jak-poznac-kanie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="1000" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-DPOHb_WmiKo/WdPwJDTr6II/AAAAAAAAHig/uZ9-ZFe8Gf0Er6vT1JHBMCrnbJb5mTuYQCLcBGAs/s640/jak-poznac-kanie.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h4>
Jak wyglądają kanie?</h4>
To pytanie nurtowało mnie od zawsze, a miejska (leśna?) legenda o tym, że kanie miałyby być podobne do śmiertelnie trującego muchomora sromotnikowego, spowodowała, że w moim odczuciu kania była grzybem podstępnym.<br />
<br />
<a name='more'></a>Czy kania, zwana sową bądź, ze względu na swoje rozmiary - parasolem jest podobna do wspomnianego muchomora? Ależ absolutnie <b>nie.</b><br />
<b><br /></b>
Choć sama przeglądając strony internetowe, często spotykałam się ze sprzecznymi informacjami, po przeczytaniu których, można naprawdę zgłupieć:<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-pLaEuU73_bU/WdPwJV7zdLI/AAAAAAAAHi0/XLmEq-hmKt4joPvcoiU8yvVGbWDTIA0XgCEwYBhgL/s1600/kania-czy-muchomor.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="155" data-original-width="545" height="180" src="https://2.bp.blogspot.com/-pLaEuU73_bU/WdPwJV7zdLI/AAAAAAAAHi0/XLmEq-hmKt4joPvcoiU8yvVGbWDTIA0XgCEwYBhgL/s640/kania-czy-muchomor.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: http://blog.grzybnie.pl</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-LKfrCdoYKzg/WdPwJpCKhsI/AAAAAAAAHi0/5EQgvR2983YDfw_BRXUK7UNc7fL0-FaFQCEwYBhgL/s1600/kania-czy-muchomor2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="62" data-original-width="502" height="78" src="https://3.bp.blogspot.com/-LKfrCdoYKzg/WdPwJpCKhsI/AAAAAAAAHi0/5EQgvR2983YDfw_BRXUK7UNc7fL0-FaFQCEwYBhgL/s640/kania-czy-muchomor2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: http://beszamel.se.pl</td></tr>
</tbody></table>
Kania ma blaszki bardziej wpadające w beż niż śnieżnobiałe. Z całą pewnością bliżej im w tym pierwszym kierunku.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Drugą cechą kani jest kapelusz - jest duży, z łuskami odchodzącymi od niego. Ilość łusek może być uzależniona od wieku grzyba, ale nigdy nie jest ich zupełnie pozbawiony. Ponadto, na środku kapelusza widnieje charakterystyczny "czubek" - stad nazwa <b>czubajka kania</b>.<br />
<br />
Kapelusz muchomora sromotnikowego jest zupełnie gładki, koloru oliwkowozielonego, u kani - jak widać - beżowo-brązowy.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Sgjw5KJYnwg/WdPwJNoLyXI/AAAAAAAAHi0/I_pS_VQUhpk_92hqEbh3wtZtuapE4UXsACEwYBhgL/s1600/jak-rozpoznac-kanie-kapelusz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="439" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-Sgjw5KJYnwg/WdPwJNoLyXI/AAAAAAAAHi0/I_pS_VQUhpk_92hqEbh3wtZtuapE4UXsACEwYBhgL/s640/jak-rozpoznac-kanie-kapelusz.jpg" width="360" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Noga kani jest mięsista, ale pusta w środki po przełamaniu, pokryta "wzorkiem". Pod kapeluszem znajduje się pierścień, który w żaden sposób nie jest zrośnięty z nóżką grzyba. Sromotnik nie posiada takich cech.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-OWEo8I6mLJs/WdPwJRvT_QI/AAAAAAAAHi0/c_HN_Z4wD3A5n9Idsi4xAjpbnUq_lnAhgCEwYBhgL/s1600/kabia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="439" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-OWEo8I6mLJs/WdPwJRvT_QI/AAAAAAAAHi0/c_HN_Z4wD3A5n9Idsi4xAjpbnUq_lnAhgCEwYBhgL/s640/kabia.jpg" width="360" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
Jedynym grzybem, z którym kania może być pomylona, to czubajka czerwieniejąca. Ta druga jest odrobinę mniejsza (niższa), jej kapelusz jest nieco bledszy, a blaszki, po uszkodzeniu, delikatnie różowieją. Ale tak czy inaczej, czubajka czerwieniejąca przez niektórych zbierana jest równie chętnie co czubajka kania.<br />
<br />
Jednak moim zdaniem, i tego się trzymam, to zasada - nie znam, nie zbieram, nie niszczę, powinna towarzyszyć podczas każdego jesiennego spaceru.<br />
<br />
Czyż spacer po lesie nie jest dobrym pomysłem na "slow" jesienne popołudnie? Polecam :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-mUSVeE2tj7g/WdPwHT3TUiI/AAAAAAAAHi0/CYf-Fjt1gnQtNbgoTCpEciW9PqIrJLRCACEwYBhgL/s1600/DSC_0466.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="520" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-mUSVeE2tj7g/WdPwHT3TUiI/AAAAAAAAHi0/CYf-Fjt1gnQtNbgoTCpEciW9PqIrJLRCACEwYBhgL/s640/DSC_0466.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-fU8mbFiCgbE/WdPwHSYdJkI/AAAAAAAAHi0/jgqVpDWb_TISvmSFICr_wM11EEhPn1jbQCEwYBhgL/s1600/DSC_0471.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="549" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-fU8mbFiCgbE/WdPwHSYdJkI/AAAAAAAAHi0/jgqVpDWb_TISvmSFICr_wM11EEhPn1jbQCEwYBhgL/s640/DSC_0471.jpg" width="450" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-dXX629ZcDJE/WdPwHdWX6KI/AAAAAAAAHi0/CbOS4u94wM4QVVMXflD0HwTrpD4mI93-wCEwYBhgL/s1600/DSC_0475.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-dXX629ZcDJE/WdPwHdWX6KI/AAAAAAAAHi0/CbOS4u94wM4QVVMXflD0HwTrpD4mI93-wCEwYBhgL/s640/DSC_0475.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-uc8DBEB_XIQ/WdPwIem2s9I/AAAAAAAAHi0/zQLuXJrBYN89yl5jf6Kf4XCrpqpuFMFGwCEwYBhgL/s1600/DSC_0478.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="1000" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-uc8DBEB_XIQ/WdPwIem2s9I/AAAAAAAAHi0/zQLuXJrBYN89yl5jf6Kf4XCrpqpuFMFGwCEwYBhgL/s640/DSC_0478.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-hNS81eNm32A/WdPwIj31sMI/AAAAAAAAHi0/KSnPtNv6fhwRcVHjMsXrgtZ2NXHeyz6HQCEwYBhgL/s1600/DSC_0483.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-hNS81eNm32A/WdPwIj31sMI/AAAAAAAAHi0/KSnPtNv6fhwRcVHjMsXrgtZ2NXHeyz6HQCEwYBhgL/s640/DSC_0483.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-DjyqtVT7P9c/WdPwImKHntI/AAAAAAAAHi0/ZMLaWEurfKMSkyhaZS_7sFjUmNrmpZaJgCEwYBhgL/s1600/DSC_0484.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="575" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-DjyqtVT7P9c/WdPwImKHntI/AAAAAAAAHi0/ZMLaWEurfKMSkyhaZS_7sFjUmNrmpZaJgCEwYBhgL/s640/DSC_0484.jpg" width="470" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-WGLAhywT9n8/WdPwI9lh2YI/AAAAAAAAHi0/aTkhcsbmyL8uP0HQg7Hovn_gpMYEULy4ACEwYBhgL/s1600/DSC_0491.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="531" data-original-width="1000" height="338" src="https://3.bp.blogspot.com/-WGLAhywT9n8/WdPwI9lh2YI/AAAAAAAAHi0/aTkhcsbmyL8uP0HQg7Hovn_gpMYEULy4ACEwYBhgL/s640/DSC_0491.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: right;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i></div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-27143479654221495422017-09-27T17:44:00.000+02:002017-09-27T17:44:48.857+02:00Pasta warzywna WawrzniecW tym tygodniu stałam się ambasadorką kampanii past warzywnych Wawrzyniec. Ogólnie mówiąc, dosyć nieufnie podchodzę do tego typu wynalazków, ponieważ wychodzę z założenia, że zawsze lepiej ukręcić podobną pastę samemu, jednak nawał obowiązków i końcówka remontu skutecznie odcięła mnie od garów.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-FZzx1Bcnzug/WcvGdWTbdSI/AAAAAAAAHdw/WW4wQFuHj-Ut0DNn8_TCMv0XlF5RBi7ogCLcBGAs/s1600/pasty-warzywna-wawrzyniec.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="410" data-original-width="1000" height="262" src="https://3.bp.blogspot.com/-FZzx1Bcnzug/WcvGdWTbdSI/AAAAAAAAHdw/WW4wQFuHj-Ut0DNn8_TCMv0XlF5RBi7ogCLcBGAs/s640/pasty-warzywna-wawrzyniec.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Paczka, która do mnie dotarła, zawierała cztery rodzaje past: pasta z grillowanego bakłażana, pasta z suszonych pomidorów z żurawiną, pasta z ciecierzycą, pieprzem i czarnuszką, a także z grillowaną cukinią i curry. Póki co, miałam okazję spróbować dwóch pierwszych... i jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona, nie tylko składem past Wawrzyńca (o tym za chwilę) ale i ich smakiem.<br />
<br />
<a name='more'></a>Otwierając słoiczek od razu czuć aromat warzyw i przypraw, ale - nie chemicznych, a sama pasta aż tonie w przyprawach (czy może przyprawy pływając w paście). Pasty warzywne może nie zachęcają kolorem i konsystencją, ale to tylko dlatego, że brak w nich sztucznych barwników i stabilizatorów, a po otwarciu mogą w lodówce stać maksymalnie do tygodnia, ponieważ konserwantów w pastach też nie ma.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-GDAAoB9mOF8/WcvGmJeXW6I/AAAAAAAAHeA/8wsD8wh6mzMuemqJof9AfcJfPOJqOb1uwCLcBGAs/s1600/wawrzyniec.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-GDAAoB9mOF8/WcvGmJeXW6I/AAAAAAAAHeA/8wsD8wh6mzMuemqJof9AfcJfPOJqOb1uwCLcBGAs/s640/wawrzyniec.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Kolejną sprawą na ogromny plus, to smak. W pastach po prostu czuć warzywa. Jedząc pastę z suszonymi pomidorami, czuć pomidory, a ponieważ nie są one zmiksowane na gładko - to wręcz widać ich kawałki.<br />
Śmiało mogę powiedzieć, że <b>pasty Wawrzyńca </b>pomimo tego, że <b>są wegańskie</b> (to znaczy nie zawierają żadnych składników odzwierzęcych) znajdą uznanie nawet u tych, którzy nie wyobrażają sobie obiadu bez mięsa - świetnie skomponują się jako dodatek. Ponadto zamiast oleju palmowego, w zależności od smaku, użyto olej rzepakowy lub słonecznikowy. Jedyne na co trzeba uważać, to w przypadku alergików - na seler i gorczycę (ta druga wyłącznie w opcji cukinii z curry).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-w3ABQzm51L0/WcvGlnlIw1I/AAAAAAAAHd0/5MIONt-Fvv41Ngblxd-y0V6IsHuY3IckQCEwYBhgL/s1600/wawrzyniec-sk%25C5%2582ad.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-w3ABQzm51L0/WcvGlnlIw1I/AAAAAAAAHd0/5MIONt-Fvv41Ngblxd-y0V6IsHuY3IckQCEwYBhgL/s640/wawrzyniec-sk%25C5%2582ad.jpg" width="640" /></a></div>
Skład pasty z grillowanym bakłażanem:<br />
<span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0.953); font-family: Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: center;">bakłażan grillowany – 33%, olej rzepakowy, </span><span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0.953); border: 0px; box-sizing: border-box; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 14px; font-stretch: inherit; font-variant-numeric: inherit; font-weight: 700; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-align: center; vertical-align: baseline;"><u style="border: 0px; box-sizing: border-box; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant: inherit; font-weight: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">seler</u></span><span style="background-color: rgba(255, 255, 255, 0.953); font-family: Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: center;">, ciecierzyca (ciecierzyca, woda, sól cukier), woda, pomidory suszone – 2,1% (pomidory – 2%, sól), koncentrat pomidorowy, sól morska, pestki dyni, bazylia, cukier, koncentrat soku z cytryny, czosnek.</span><br />
<h4>
Pasty warzywne Wawrzyniec - przepis</h4>
W sumie przepis, to za dużo powiedziane...<br />
Zgłaszając się do kampanii zastanawiałam się, w jaki sposób wykorzystam przysłane mi pasty. Mój dylemat nie trwał długo, ponieważ kartony, na których ciągle przyszło mi żyć, zablokowały mi drogę do lodówki, a człowiek jeść musi, inaczej się udusi i umrze z głodu. I najlepiej gdyby wszystko, łącznie ze zmywaniem, zajęło mniej niż 15 minut.<br />
Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to kanapka. Podobnie jak przerobiona przeze mnie na wszystkie możliwe sposoby pasta z awokado, w tej roli odnalazła się pasta z suszonych pomidorów. Na wierzch, ponieważ pomidorów było mi mało położyłam plasterek świeżego. Niebo w gębie. Kolacja w 2 minuty.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-cttjtrmUEI0/WcvGl6lLPUI/AAAAAAAAHd8/cwFjTV90FQMbzh88ukBhOSTjOgqNZpyuwCEwYBhgL/s1600/wawrzyniec%2Bpasta%2Bz%2Bsuszonymi%2Bpomidorami.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-cttjtrmUEI0/WcvGl6lLPUI/AAAAAAAAHd8/cwFjTV90FQMbzh88ukBhOSTjOgqNZpyuwCEwYBhgL/s640/wawrzyniec%2Bpasta%2Bz%2Bsuszonymi%2Bpomidorami.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h4>
Obiad w 10 minut</h4>
<div>
... czyli tyle, ile potrzeba do zagotowania makaronu. W moim wykonaniu parujący jeszcze makaron został zalany słoiczkiem pasty z grillowanym bakłażanem. Coś a'la pesto. Jedyne, czego mi zabrakło, to "elementu chrupkiego", dlatego następnym razem dodam kawałki migdałów lub innych orzechów.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-JpDoY24URvI/WcvGlg5V_fI/AAAAAAAAHd4/rnyTTMGXKawhyXshS0J6J7oiKORQo3XKACEwYBhgL/s1600/pasta-warzywna-wawrzyniec.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-JpDoY24URvI/WcvGlg5V_fI/AAAAAAAAHd4/rnyTTMGXKawhyXshS0J6J7oiKORQo3XKACEwYBhgL/s640/pasta-warzywna-wawrzyniec.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
W tym miejscu chciałam zaznaczyć, że nie tylko można wykorzystać samą pastę ;) ale i słoiczek w którym jest zamknięta. Ponieważ słoik ma szerokie wieczko i pastę można wygodnie wyjąć dużą łyżką, to wlot słoika jest na tyle szeroki, że po zdjęciu etykietki może posłużyć za świeczniki do tealight'ów.<br />
Innym wykorzystaniem słoiczków Wawrzyńca jest trzymanie w nich przypraw. Zapewne większość z Was kojarzy słoiczki na przyprawy z Ikei... te po pastach sprawdzą się jeszcze lepiej, ponieważ wydaje mi się, że ich zakrętka jest bardziej szczelna. Ja sama zamierzam je w ten sposób wykorzystać.<br />
Poza tym słoiczek o pojemności 180g może posłużyć za zamknięcie domowych przetworów, które mają być wykorzystane "na raz".<br />
<br />Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-33791246663603534022017-09-19T22:23:00.001+02:002017-09-19T22:25:06.599+02:00Czy zwracasz uwagę na rodzaj opakowania?Powrót do pracy i przeciągający się w nieskończoność remont w kuchni, skutecznie ograniczyły mój czas spędzony przed komputerem do minimum. W zasadzie to do minimum minimum, dlatego przyznaję się bez bicia, że pomimo wielu pomysłów na wpisy, ciężko jest mi usiąść i wycisnąć z siebie to i owo. Ale do rzeczy.<br />
<br />
Od pewnego czasu czytanie etykiet na opakowaniach produktów, które mają trafić potem do naszego garnka stało się narodowym hobby, co prawda kultywowanym nie przez całe społeczeństwo, ale z całą pewnością przez jego znaczną część. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie rozszyfrować wszystkich tajemniczych "e", to nawet podświadomie staramy się unikać tego, co zawiera w sobie syrop glukozowy, glutaminian sodu, a sama lista składników przeciąga się na 5 stron.<br />
<br />
Zauważyłam również, że coraz częściej zwracamy uwagę na skład kosmetyków. O ile ich składy brzmią zupełnie zagadkowo, to krzyczące z etykietek "brak SLS / SLES / ADHD / PHP i C++" może powodować, że chętniej sięgniemy po ten konkretny produkt.<br />
<br />
I o ile dwa powyższe zjawiska są bardzo na plus, to zauważyłam również, że niestety póki co, niewielką uwagę zwracamy na to, W CO te produkty są zapakowane. A przecież ma to również znaczenie nie tylko dla środowiska, ale i naszego samopoczucia. Choć mi samej daleko jest do zero waste'owego życia, to odwijanie i odpakowywanie miliarda folijek denerwuje mnie bardzo. Ani tego ponownie wykorzystać ani przerobić na kompost, ani spalić.<br />
Co mnie tknęło do takich przemyśleń?<br />
Zakupy.<br />
A konkretniej namówiona przez wewnętrzne dziecko własnego małżonka kupiłam Nutella B-ready, która jest nowością na naszym rynku.<br />
Dla tych, którzy nie spotkali się z tym "cudem" tłumaczę, że jest to odrobina Nutelli zamknięta w lekkim wafelku, za zawrotną kwotę 3-4zł. No ale jak chciał - kupiłam.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-71WYwdnWqx4/WcF4ZJvXhAI/AAAAAAAAHa4/y5CPfVjxiQ0xKx-Tc7ehwfeagy1bZBVWACLcBGAs/s1600/1-nutella-b-ready.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="563" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-71WYwdnWqx4/WcF4ZJvXhAI/AAAAAAAAHa4/y5CPfVjxiQ0xKx-Tc7ehwfeagy1bZBVWACLcBGAs/s640/1-nutella-b-ready.jpg" width="459" /></a></div>
Po otwarciu opakowania, moim oczom ukazał się kartonik. No okej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ZmLfEkJmAZU/WcF4Y6PVn3I/AAAAAAAAHa8/DEYaCuB-J5ceboWmYyudqD1AssN_RbM1QCLcBGAs/s1600/2-nutella-b-ready.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="630" data-original-width="550" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-ZmLfEkJmAZU/WcF4Y6PVn3I/AAAAAAAAHa8/DEYaCuB-J5ceboWmYyudqD1AssN_RbM1QCLcBGAs/s640/2-nutella-b-ready.jpg" width="558" /></a></div>
W kartoniku okazało się, że wafelki zapakowane są w kolejne opakowanie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-3pxgO4LeTY0/WcF4Y-R0xwI/AAAAAAAAHbA/ww4W_f97xXMreXP8ObCZCoMEKlLT_0bnQCLcBGAs/s1600/3-nutella-b-ready.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="633" data-original-width="1000" height="404" src="https://3.bp.blogspot.com/-3pxgO4LeTY0/WcF4Y-R0xwI/AAAAAAAAHbA/ww4W_f97xXMreXP8ObCZCoMEKlLT_0bnQCLcBGAs/s640/3-nutella-b-ready.jpg" width="640" /></a></div>
Czy aby na pewno aż takie zabezpieczenia aby dostać się do wątpliwej jakości przekąski, są konieczne? Moim zdaniem nie. Poniżej zamieszczam zdjęcie na którym widać całość pakunku.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1nF8xLyIlDQ/WcF4ZxJjqVI/AAAAAAAAHbE/ulCkWSkKqswxr6LB0iyTlpzD8lm5V_URACLcBGAs/s1600/4-nutella-b-ready.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="639" data-original-width="1000" height="408" src="https://1.bp.blogspot.com/-1nF8xLyIlDQ/WcF4ZxJjqVI/AAAAAAAAHbE/ulCkWSkKqswxr6LB0iyTlpzD8lm5V_URACLcBGAs/s640/4-nutella-b-ready.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Z drugiej strony bardzo pozytywnie zaskoczyłam się dostając przesyłkę z jednego ze sklepów internetowych, w którym czasami robię zakupy.<br />
Tekturowa paczka, która do mnie przyszła, wypełniona była ścinkami tekturowymi oraz użytym papierem pakunkowym. Żadnych folii, z którą później nie ma co zrobić, żadnych plastikowych kulek. Mała rzecz, a jak potrafi cieszyć. Karton został przeze mnie wykorzystany podczas remontu, "wkład" - posłużył teściom za podpałkę. Kartony i kartoniki można ponownie wykorzystać - chociażby podczas prac plastycznych z dziećmi lub samemu przerobić je na zabezpieczenie podczas transportu.<br />
<br />
To, że plastikowe opakowania zanieczyszczają środowisko wiadomo od dawna. A ja na własnym przykładzie przekonałam się, że ograniczanie ilości odpadów niesie jeszcze większe korzyści:<br />
<br />
<ul>
<li>lepiej się czuje, jeśli nie składuję w domu nieskończonej ilości folijek i torebek,</li>
<li>gdy mam problem z wyborem pomiędzy dwoma, podobnymi produktami - wybieram ten, który generuje mniej odpadów ;) znacznie skraca to czas sterczenia przed półką.</li>
<li>rzadziej wysyłam małża na spacer ze śmieciami - ku jego radości. :)</li>
</ul>
<div>
A czy Wy zwracacie uwagę na to, w co opakowane są Wasze rzeczy?</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-13444727851610707862017-09-03T15:57:00.002+02:002017-09-03T16:02:55.890+02:00Szydełkowy królik amigurumiPogoda w ostatnich dniach nie dopisuje w ogóle. Nadchodzącą jesień czuć wyraźnie w powietrzu. Chociaż deszczowa pogoda ma soje plusy ponieważ zmotywowała mnie do stworzenia szydełkowych królików, a ponieważ znajoma wyświadczyła mi pewną przysługę, oba króliki amigurumi pojechały w świat do jej córek. :)<br />
<br />
Czym właściwie jest amigurumi? Myślę, że amigurumi można spokojnie nazwać sztuką tworzenia maskotek za pomocą szydełka czy drutów, która przywędrowała do nas z Japonii. Amigurumi najczęściej przedstawia maskotki-zwierzęta, ale równie dobrze może to być jakakolwiek rzecz, której nadaje się cechy zwierzęce.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-MY_JKxsghaQ/WawHDqzJxHI/AAAAAAAAHUs/ET14EEo7Iu8cOospEwtxs-gIQT80y9rGwCLcBGAs/s1600/na%2Bszydeku%2Bkr%25C3%25B3lik%2Bamigurumi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img alt="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" border="0" data-original-height="1564" data-original-width="1564" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-MY_JKxsghaQ/WawHDqzJxHI/AAAAAAAAHUs/ET14EEo7Iu8cOospEwtxs-gIQT80y9rGwCLcBGAs/s400/na%2Bszydeku%2Bkr%25C3%25B3lik%2Bamigurumi.jpg" title="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Do wykonania królika użyłam włóczki Yarn Art Jeans (niecałe dwa motki). Całość została wydziergana szydełkiem w rozmiarze 4, wypchana kulką silikonową. Siedzący królik ma około 30cm.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ZCjw6hl4-RY/WawHDgts2YI/AAAAAAAAHUw/9DzwWmF95BQxow8Sk2aQJP_WkQfSpH2wwCLcBGAs/s1600/bunny-amigurumi-kr%25C3%25B3lki-na-szyde%25C5%2582ku.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" border="0" data-original-height="780" data-original-width="612" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-ZCjw6hl4-RY/WawHDgts2YI/AAAAAAAAHUw/9DzwWmF95BQxow8Sk2aQJP_WkQfSpH2wwCLcBGAs/s640/bunny-amigurumi-kr%25C3%25B3lki-na-szyde%25C5%2582ku.jpg" title="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" width="500" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-2m5HgkYtBvg/WawHDF-7CNI/AAAAAAAAHUk/6FK3WlFNWqQlJhv82PdNT75VwYsz7JjrgCLcBGAs/s1600/kr%25C3%25B3liki-na-szyde%25C5%2582ku-amigurumi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" border="0" data-original-height="780" data-original-width="564" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-2m5HgkYtBvg/WawHDF-7CNI/AAAAAAAAHUk/6FK3WlFNWqQlJhv82PdNT75VwYsz7JjrgCLcBGAs/s640/kr%25C3%25B3liki-na-szyde%25C5%2582ku-amigurumi.jpg" title="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" width="460" /></a></div>
<span style="text-align: center;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-BG8D14Nk5wM/WawHDlsAfiI/AAAAAAAAHU0/uB_eD33qhzoWQ0vxyFlGBlX2a_jAenhoACLcBGAs/s1600/szyde%25C5%2582kowe-kroliki-amigurumi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" border="0" data-original-height="728" data-original-width="1000" height="464" src="https://1.bp.blogspot.com/-BG8D14Nk5wM/WawHDlsAfiI/AAAAAAAAHU0/uB_eD33qhzoWQ0vxyFlGBlX2a_jAenhoACLcBGAs/s640/szyde%25C5%2582kowe-kroliki-amigurumi.jpg" title="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-zr0AdFZW0Pw/WawHDMh27xI/AAAAAAAAHUo/x2IvsQdIESMQlWwVfanb4Cd8zMBAsD51wCLcBGAs/s1600/amigurumi-bunny-crochet.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://3.bp.blogspot.com/-zr0AdFZW0Pw/WawHDMh27xI/AAAAAAAAHUo/x2IvsQdIESMQlWwVfanb4Cd8zMBAsD51wCLcBGAs/s640/amigurumi-bunny-crochet.jpg" title="amigurumi bunny, szydełko, szydełkowe króliki, amigurumi, królik na szydełku" width="640" /></a></div>
<br />
Szydełkowe króliki może wyszły trochę koślawe, ale te na zdjęciach były pierwszymi w życiu, jakie wykonałam. Możecie mi wierzyć lub nie. :)<br />
Wydzierganie jednego królika zajmuje około 4 godzin. Ale rzadko kiedy mam czas i możliwość stworzyć takiego za jednym posiedzeniem, dlatego nierzadko zajmuje mi to tydzień i więcej.<br />
<br />
Jeśli chodzi o wzór królika na szydełko - i tu zaczynają się schody, ponieważ takiego nie posiadam. W dużej mierze wzorowałam się na tym, darmowym szablonie, dostępnym w Internecie, m.in na <a href="http://ravelry.com/">ravelry.com</a> (strona z mnóstwem darmowych wzorów na szydełko i druty) czy bezpośrednio na <a href="http://www.yarnspirations.com/patterns/one-skein-bunny.html">http://www.yarnspirations.com/patterns/one-skein-bunny.html</a><br />
<br />
Szydełkowanie to mój sposób na uważne życie.<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i></div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-82867706222059091732017-08-28T21:18:00.001+02:002017-08-28T21:18:32.609+02:00Co zabrać na wyprawę rowerową?Czyli praktyczne porady, co mi się przydało, a co nie, podczas wyprawy ze Świnoujścia na Hel.<br />
<br />
Całość trasy, w zależności od licznika wyniosła około <b>455km</b>. W tą odległość jest wliczone kilka nadprogramowych kilometrów po lesie czy obijanie do okolicznych Biedronek.<br />
<b>Czy zdecydowałabym się na podróż rowerową wzdłuż wybrzeża Bałtyku z małymi dziećmi? </b>Myślę, że tak, pod warunkiem zmodyfikowania trasy w ten sposób aby uniknąć ruchliwych ulic, bez względu na to, czy dziecko podróż miałoby spędzać w foteliku, przyczepce, czy pedałując samemu.<br />
Czy powtórzyłabym wyjazd? Bez zastanowienia. :)<br />
<br />
<h3>
1. Zakwaterowanie</h3>
<div>
Jeśli chodzi o noclegi, to w zdecydowanej większości nocowaliśmy na polach kempingowych, dlatego namiot jest tym, czego nie można zapomnieć. Zapomnieć można natomiast o swobodnym zarezerwowaniu kwatery na jedną noc, szczególnie jeśli jest to lipiec bądź jego przełom lub jeśli napomknie się mimochodem, że jest się rowerem. Jeśli się uda, to wyłącznie z powodu farta albo... farta.</div>
<div>
Cena kempingów jest uzależniona od kilku czynników:</div>
<div>
- im dalej na zachód, bliżej Świnoujścia, tym drożej, kempingi w zdecydowanej większości nastawione są na niemieckiego turystę.</div>
<div>
- nawet jeśli kwota za rozbicie namiotu jest przyjemna, mniej przyjemnie jest, jeśli okazuje się, że pod prysznicem trzeba wrzucać monety żeby się umyć.</div>
<div>
- podłączenie prądu - około 10zł</div>
<div>
- opłat klimatyczna - w zależności od miejscowości, około 2-3zł za dobę.</div>
<div>
Generalnie nigdy (poza dniem z ulewą) nie mieliśmy problemów ze znalezieniem miejsca na polu namiotowym, dlatego też nie robiliśmy żadnych rezerwacji. Gdzie padliśmy, tam robiliśmy obóz.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-4lcyE_KmypM/WaRrR-Gnh1I/AAAAAAAAHPs/CF-85kJrXFw4Gsk5684EKNZgsbkfo7VqwCLcBGAs/s1600/wyprawa-rowerowa-wzdluz-ba%25C5%2582tyku-na-hel-ze-swinooujscia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img alt="jak przygotować się na wyprawę rowerową, wyjazd na hel rowerem, wyprawa rowerowa ze świnoujścia" border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-4lcyE_KmypM/WaRrR-Gnh1I/AAAAAAAAHPs/CF-85kJrXFw4Gsk5684EKNZgsbkfo7VqwCLcBGAs/s640/wyprawa-rowerowa-wzdluz-ba%25C5%2582tyku-na-hel-ze-swinooujscia.jpg" title="wyjazd na hel rowerem, wyprawa rowerowa ze świnoujścia" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rower z turbodoładowaniem</td></tr>
</tbody></table>
<div>
Patent, o którym nie miałam pojęcia, to cienka folia, którą można rozłożyć na namiocie aby uniknąć przemoczenia tropiku w przypadku intensywnych opadów. Minusem jest to, że w namiocie szybko robi się zaduch.</div>
<div>
<a name='more'></a></div>
<h3>
2. Sakwy</h3>
<div>
Jak wspominałam we wcześniejszym wpisie, jestem ogromnie wdzięczna znajomemu, który polecił mi zakup sakw rowerowych. Zdecydowałam się na Crosso Big Dry 60. Nie dość, że sakwy te są rzeczywiście porządnie wykonane, to Crosso jest rodzimą firmą. Pomimo otarć, kąpaniu się w bagnach, kilku glebach oraz codziennego ugniatania, szwy trzymają i nic się z nich nie wysypuje. Cieszę się również, że zdecydowałam się na wersję z systemem "click", co prawda droższe, ale miałam pewność, że sakwy nie spadną z bagażnika. Tym bez systemu zdarza się spadać na dołkach czy podjazdach pod krawężnik.</div>
<div>
I co chyba najważniejsze - są naprawdę wodoodporne. Pomimo prawie pełnego zanurzenia w błocku oraz jazdy cały dzień w ulewie, wszystko co było w środku, było suche. Czego nie można powiedzieć o sakwach wodoszczelnych, którymi opiekował się pan Małżon. wodoodporne =/= wodoszczelne. Przed wodą szczelne były może przez pierwsze 15 minut. Potem było im wszystko jedno. Nam później też.</div>
<div>
<br /></div>
<h3>
3. Sprzęt rowerowy</h3>
<div>
Jeśli ktoś ma szczęście do łapania gum, jak ja, polecam zakup dętki samo-naprawiającej się. I jeszcze kilku w zapasie. Jeśli ktoś łapie flaka w regularny sposób - myślę, że dwie na wyprawę na trasie Świnoujście-Hel jest rozsądną ilością, szczególnie że miejscami nie ma żadnego sklepu rowerowego, nie mówiąc już o stacji benzynowej. Dlatego też kolejnym niezbędnikiem jest nawet najmniejsza pompka. Dlaczego nie polecam łatek? Bo jeśli zabłądzicie w rezerwacie z bagnami, łatki mogą nie wytrzymać.</div>
<div>
Następnym razem na kilku/kilkunastodniową wycieczkę rowerową wezmę ze sobą zapasowy zestaw klocków hamulcowych. Liczne zjazdy i deszcz zdarły klocki tak bardzo, że ostatnie kilka dni, jechałam bez hamulców w ogóle.</div>
<div>
A dla zainteresowanych umieszczam poniżej zdjęcie poglądowe zużytych i nowych rowerowych kloców hamulcowych. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-fHDdZOZc408/WaRrSY6JH_I/AAAAAAAAHPo/UCbUn3wYMCE3q8dtIeW1asrXpTKza0D1gCLcBGAs/s1600/zurzyte-klocki-hamulcowe-w-rowerze.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://4.bp.blogspot.com/-fHDdZOZc408/WaRrSY6JH_I/AAAAAAAAHPo/UCbUn3wYMCE3q8dtIeW1asrXpTKza0D1gCLcBGAs/s640/zurzyte-klocki-hamulcowe-w-rowerze.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rowerowe klocki hamulcowe</td></tr>
</tbody></table>
<h3>
3. Ubrania</h3>
<div>
To był chyba mój największy dylemat, i wcale nie chodziło o pustki w szafie. Decydując się na dłuższy wyjazd rowerowy i ilość kilometrów w trasie oraz konieczność codziennego rozbijania namiotu, musiałam się bardzo ograniczyć z ubraniami. Kilka par skarpetek, w tym przynajmniej jedna cieplejsza jest oczywistą oczywistością, podobnie jak dobra kurtka przeciwdeszczowa. Jeśli chodzi o koszulki, to problem rozwiązał dostęp do pralek w które wyposażona jest już większa ilość pól, dlatego zabrałam większość sportowych, które szybko schły. </div>
<div>
Świetnym wynalazkiem, moim zdaniem, są spodnie trekkingowe, z odpinanymi nogawkami. Co prawda chodziłam w nich po górach, ale jak się okazało, super sprawdziły się także na rowerze. Cienkie, przewiewne i szybkoschnące.</div>
<div>
Generalnie ubrania szybkoschnące są rozwiązaniem większości problemów.</div>
<div>
I buty. Co najmniej dwie pary plus klapki/sandały.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Świetnym (oczywistym?) patentem w jaki sposób uniknąć bałaganu w sakwach, podzieliła się z nami pani, którą spotkaliśmy gdzieś na trasie w okolicy Ustki, mianowicie, wystarczy wszystkie ubrania powkładać w opisane torby, wówczas można uniknąć wywalania wszystkiego co tylko znajduje się w sakwach aby znaleźć tę, a nie inną koszulkę. Albo skarpetkę.</div>
<div>
<br /></div>
<h3>
4. Kosmetyki</h3>
<div>
Z dużych opakować przelałam w takie małe, o pojemności 100ml. Przy rozsądnym stosowaniu, wystarczyły na niecałe 2 tygodnie.</div>
<div>
O na przykład takie, dostępne w Ikei (a gdzież by indziej ;) )</div>
<div>
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-rwsSMfVCPy8/WaRrRsnvRoI/AAAAAAAAHPk/QSAUFTvdSl8tjWGNMgEwCbEs4b43pDzKwCLcBGAs/s1600/upptacka-butelka-rozne-kolory-ikea.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="329" data-original-width="500" height="420" src="https://4.bp.blogspot.com/-rwsSMfVCPy8/WaRrRsnvRoI/AAAAAAAAHPk/QSAUFTvdSl8tjWGNMgEwCbEs4b43pDzKwCLcBGAs/s640/upptacka-butelka-rozne-kolory-ikea.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
A malowidła? Czy pisałam, że jestem zbyt leniwa aby się malować? Makijaż ograniczam do szpachli z kremem na pierwsze zmarchy, tusz, i już.</div>
<div>
<br /></div>
<h3>
5. Jedzenie</h3>
<div>
Albo jedzenie na mieście albo jednorazowe grille. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-UW8YjsWngRc/WaRrQ6a819I/AAAAAAAAHPg/eBpKkRFSUe8jn_MJ4KsCHzWvfuHKJ4z0gCLcBGAs/s1600/gofr-nad-morzem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="519" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-UW8YjsWngRc/WaRrQ6a819I/AAAAAAAAHPg/eBpKkRFSUe8jn_MJ4KsCHzWvfuHKJ4z0gCLcBGAs/s640/gofr-nad-morzem.jpg" width="424" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gofr - opcja obiadu na mieście</td></tr>
</tbody></table>
<div>
</div>
<div>
My zdecydowaliśmy się na drugie rozwiązanie. Mam świadomość, że grille jednorazowe są mało ekologiczne, ale innego rozwiązania, lepszego, nie znalazłam. W trasie - kabanosy i owoce ratowały nam tyłek gdzie nie było sklepu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-8ILYsRo5BOw/WaRrQ2xe3TI/AAAAAAAAHPc/23Wz29rMAL4iuazDD4PfrqG5KUE4pnI6ACLcBGAs/s1600/obiad-na-trasie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="460" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-8ILYsRo5BOw/WaRrQ2xe3TI/AAAAAAAAHPc/23Wz29rMAL4iuazDD4PfrqG5KUE4pnI6ACLcBGAs/s640/obiad-na-trasie.jpg" width="376" /></a></div>
<div>
</div>
<div>
Zamiast zwykłych sztućców, zabraliśmy ze sobą, zakupione miliard lat temu zestawy "3w1", czyli łyżka, widelec i do-niczego-nie-nadający-się-nóż.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.decathlon.pl/media/827/8272456/big_e5b2e2c0140a45e49b403c12b96a6010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="800" height="400" src="https://www.decathlon.pl/media/827/8272456/big_e5b2e2c0140a45e49b403c12b96a6010.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h3>
6. Inny "sprzęt"</h3>
<div>
...o którym pewnie nawet nie pomyślałabym aby zabrać:</div>
<div>
- przedłużacz/rozgałeziacz</div>
<div>
- latarka</div>
<div>
- deska do krojenia</div>
<div>
- metalowe kubki - im lżejsze, tym lepiej.</div>
<div>
- przyprawy zapakowane w woreczki strunowe,</div>
<div>
- papier toaletowy. Choć na większości kempingów papier toaletowy jest ogólnodostępny w sanitariatach, to jednak zdarzają się takie, gdzie jest on towarem deficytowym.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-JmxBWTZYr-o/WaRrQ0dvs6I/AAAAAAAAHPw/_aD7iOP1Pz0aPbpEgZrpcOSm3LhtPKRoACLcBGAs/s1600/kubek-metalowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="510" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-JmxBWTZYr-o/WaRrQ0dvs6I/AAAAAAAAHPw/_aD7iOP1Pz0aPbpEgZrpcOSm3LhtPKRoACLcBGAs/s640/kubek-metalowy.jpg" width="418" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Garnko-kubek</td></tr>
</tbody></table>
<div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-4449880294550358602017-08-25T10:47:00.000+02:002017-08-28T20:42:22.541+02:00Ze Świnoujścia na Hel. Rowerowa trasa R10. Łeba - Hel<div style="text-align: left;">
Było:<br />
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-r10-cz-1.html" target="_blank">1. Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Świnoujście - Dąbki (Bobolin)</a><br />
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-trasa-r10.html" target="_blank">2. Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Bobolin (Dąbki) - Rowy</a></div>
<div>
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-r10-trasa-rowy-hel.html" target="_blank">3. Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Rowy - Łeba</a><br />
<br />
<h4>
Dzień 11. Łeba - Karwia (62km)</h4>
<h4>
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ZdRnzbDKdoY/WZ2dj1rsszI/AAAAAAAAHLg/yF09SzIx-JECLJZmu64pK0ikPisdXlTHQCLcBGAs/s1600/r10%2B%25C5%2582eba---karwia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img alt="wyprawa rowerowa ze Świnoujścia na hel, łeba karwia" border="0" data-original-height="431" data-original-width="1162" height="236" src="https://4.bp.blogspot.com/-ZdRnzbDKdoY/WZ2dj1rsszI/AAAAAAAAHLg/yF09SzIx-JECLJZmu64pK0ikPisdXlTHQCLcBGAs/s640/r10%2B%25C5%2582eba---karwia.jpg" title="wyprawa rowerowa ze Świnoujścia na hel, łeba karwia" width="640" /></a></h4>
<h4>
<span style="font-weight: normal;">Link do pełnej mapy: <a href="https://www.endomondo.com/routes/989922737">https://www.endomondo.com/routes/989922737</a></span></h4>
<div>
Po zapasach w błocie, które odbyliśmy w drodze do Łeby, myśleliśmy, że gorzej już być nie może (po raz kolejny, ale to nieistotne ;) ). No i prawie się nie myliliśmy, ponieważ w Łebie sztormowa pogoda pokrzyżowała nasze plany wyrównania opalenizny (co najmniej głupio człowiek wygląda z prawą stroną bardziej [opaloną]), a pogoda ta utrzymywała się też w kolejnym dniu, czyli w dniu, w którym musieliśmy ruszyć. A ponieważ pora roku (środek sezonu) i zbliżający się weekend, zmusił nas do zakupienia biletów na drogę powrotną, coby w ogóle móc wejść do pociągu, bilet zarezerwowany był już na konkretną godzinę, co za tym idzie, żadne opóźnienia nie wchodziły w grę. Żadne. A tu psikus, i od rana pada, dlatego pierwsze pół godziny spędziliśmy na łebskiej stacji benzynowej, pijąc kawę i pompując oponki, czekając na to aż deszcz przejdzie (haha).</div>
<div>
W tym miejscu pojawił się pierwszy (w dniu dzisiejszym, a nie wiem który w ogólnym rozrachunku) zgrzyt, i moja super-samo-naprawiająca-się dętka stwierdziła chyba że to guzik warte, i postanowiła sobie dać upust. Dosłownie i na amen. Tudzież kolejne pół godziny straciliśmy na zmianę jaśnie pani. A deszcz jak padał, tak zaczął padać bardziej....</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-DFkiKgYbCms/WZ2dnAG69vI/AAAAAAAAHLk/5cahwpZX0nIDyRdNE5fgxICeuJyrazJzQCLcBGAs/s1600/Wyjazd-z-%25C5%2582eby-na-trasie-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-DFkiKgYbCms/WZ2dnAG69vI/AAAAAAAAHLk/5cahwpZX0nIDyRdNE5fgxICeuJyrazJzQCLcBGAs/s640/Wyjazd-z-%25C5%2582eby-na-trasie-r10.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-XiV3Gsd_CUU/WZ2doc_JxbI/AAAAAAAAHL0/tuHCLmUOiE0zjucNJf55KDw97PxU02f5QCLcBGAs/s1600/wyjazd-z-%25C5%2582eby.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="581" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-XiV3Gsd_CUU/WZ2doc_JxbI/AAAAAAAAHL0/tuHCLmUOiE0zjucNJf55KDw97PxU02f5QCLcBGAs/s640/wyjazd-z-%25C5%2582eby.jpg" width="476" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Po wyjechaniu z Łeby (uff, udało się...), stadzie saren, dwóch żurawiach i zającu później, przejechawszy całe 10km, w okolicy miejscowości Sarbsk, okazało się, że jeśli dalej tak pójdzie, to cały nasz dobytek spłynie z deszczem. Czyli namioty, śpiwory, ciuchy. I tu dziękuję mojemu koledze, który polecił mi zakup <a href="https://www.google.pl/search?q=sakwy+crosso&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjT9oKa9fHVAhVB8RQKHWTBCW0Q_AUICigB&biw=1366&bih=676">sakw Crosso</a>, ponieważ bez nich wszystko pewnie by pływało. A tak pływało tylko to, co w sakwach nie było, albo było w wodoodpornych, a nie wodoszczelnych, ale o różnicy między nimi - we wpisie podsumowującym.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-6NHu3K8IywY/WZ2dnDFC2cI/AAAAAAAAHLo/GavV7YulMpwPy68bU_wW4kIXirIS-zXQACLcBGAs/s1600/Sarbsk-Pod-siod%25C5%2582em.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img alt="wyprawa rowerowa ze Świnoujścia na hel" border="0" data-original-height="643" data-original-width="1000" height="410" src="https://4.bp.blogspot.com/-6NHu3K8IywY/WZ2dnDFC2cI/AAAAAAAAHLo/GavV7YulMpwPy68bU_wW4kIXirIS-zXQACLcBGAs/s640/Sarbsk-Pod-siod%25C5%2582em.jpg" title="wyprawa rowerowa ze Świnoujścia na hel" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zatrzymując się pod daszkiem mieliśmy dużo czasu na przemyślenia. I jedzenie. Jak się okazało, w restauracji Pod Siodłem, zjadłam najlepszą zupę kurkową w życiu. Także ten... są plusy! Zaopatrzyliśmy się też w gustowne trzewiki, ponieważ po bagnach Izdebskich została nam ostatnia para suchych butów. To znaczy małż miał, bo mi zostały wyłącznie sandały...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A by dojechać do Helu, zostało jeszcze trochę...<a href="https://1.bp.blogspot.com/-73N8qG0h7LQ/WZ2dndd8YOI/AAAAAAAAHLs/7godJOFmGSQx9qn2sRJ15pSwS_shKaujACLcBGAs/s1600/gustowne-trzewiki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-73N8qG0h7LQ/WZ2dndd8YOI/AAAAAAAAHLs/7godJOFmGSQx9qn2sRJ15pSwS_shKaujACLcBGAs/s640/gustowne-trzewiki.jpg" width="359" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nie czekając już dłużej na słońce, którego nie było aż do następnego dnia, ruszyliśmy w dalszą drogę. Na szczęście prawie cała trasa przebiegała asfaltem, choć chcąc znów przechytrzyć system, na początku znowu zdaliśmy się na skrót, który poprowadził nas przez osady, które chyba nie miały pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak jakakolwiek nawierzchnia utwardzona, i gdzie kupy zwierząt gospodarskich w deszczu tworzyły sporych rozmiarów rwący potok przez środek wsi oraz las, w którym (niespodzianka!) również mieliśmy przyjemność się zgubić, z resztą tak samo jak googiel, który gubił się i znajdował drogi, których nie było.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ponieważ zbliżała się godzina 18, a my mówiąc delikatnie byliśmy w d*pie, postanowiliśmy zadzwonić na jakikolwiek camping w Karwi, żeby ewentualnie dowiedzieć się, czy nas w ogóle przyjmą. We wszystkich dwóch zasugerowano nam delikatnie, że z powodu podtopień może być ciężko. D*pa do kwadratu. Serwis z ofertami kwater i pięć telefonów później udało nam się dodzwonić do przesympatycznej pani, która zgodziła się nas przyjąć na jedną noc. Co prawda nie były to ceny kempingowe, ale dodatkowo włączyła dla nas ogrzewanie, a nawet użyczyła suszarkę....</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tylko trzeba było dojechać. W strugach deszczu i bez hamulców, które skończyły się w Żarnowcu. Dlatego zapasowe klocki hamulcowe to jest to, co się bierze na dłuższy wyjazd rowerowy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A poniższe zdjęcie jest świetnym podsumowaniem dnia 11.<a href="https://1.bp.blogspot.com/-DEld_oRnP4w/WZ2dn3U3fOI/AAAAAAAAHLw/g9j7z3cN-hQCOKcC7AzWMjrNI24kKVYawCLcBGAs/s1600/tymbark-ci%25C4%2599%25C5%25BCko-by%25C5%2582o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1000" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-DEld_oRnP4w/WZ2dn3U3fOI/AAAAAAAAHLw/g9j7z3cN-hQCOKcC7AzWMjrNI24kKVYawCLcBGAs/s320/tymbark-ci%25C4%2599%25C5%25BCko-by%25C5%2582o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ciężko było - ależ skądże.</div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Dzień 12: Karwia - Hel! (52km)</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-FiS6ceCjp0k/WZ2d5l4rpLI/AAAAAAAAHL4/omiSEpO8nEU2uDod4VmAfiOVDUpgLfBgwCLcBGAs/s1600/r10%2BKarwia-Hel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="438" data-original-width="1000" height="280" src="https://4.bp.blogspot.com/-FiS6ceCjp0k/WZ2d5l4rpLI/AAAAAAAAHL4/omiSEpO8nEU2uDod4VmAfiOVDUpgLfBgwCLcBGAs/s640/r10%2BKarwia-Hel.jpg" width="640" /></a></div>
<h4>
<span style="font-weight: normal;">Link do pełnej mapy: </span><a href="https://www.endomondo.com/routes/989923533">https://www.endomondo.com/routes/989923533</a></h4>
<div>
Ponieważ pogoda na ten dzień zapowiadała się przyjemnie, a mi po całej drodze w deszczu brakowało słońca i tego znienawidzonego piachu jak nie wiem, przed ruszeniem już na sam Hel, postanowiłam spędzić poranek na plaży. Byłam w szoku w jak zastraszającym tempie plaża potrafi obrodzić w parawany!</div>
<div>
Jednym z punktów dnia było "zczekowanie" Gwiazdy Północy w Jastrzębiej Górze, to znaczy punktu w Polsce najbardziej wysuniętego na północ.</div>
<div>
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-rx-zKkUGp88/WZ2d_qgdxpI/AAAAAAAAHMM/UaKZ8YAbI4csbTZ8r7WHe3iAiI6uuuwjQCLcBGAs/s1600/jastrzebia-g%25C3%25B3ra.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="623" data-original-width="1000" height="398" src="https://2.bp.blogspot.com/-rx-zKkUGp88/WZ2d_qgdxpI/AAAAAAAAHMM/UaKZ8YAbI4csbTZ8r7WHe3iAiI6uuuwjQCLcBGAs/s640/jastrzebia-g%25C3%25B3ra.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-hCiTXUK6szg/WZ2d-aKBAtI/AAAAAAAAHMA/Lzl_pOpNfnsPgwjEXyoK9Bx6fWuC6FPVQCLcBGAs/s1600/gwiazda-p%25C3%25B3lnocy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img alt="gwiazda północy, polska, jastrzębia góra" border="0" data-original-height="740" data-original-width="1000" height="472" src="https://2.bp.blogspot.com/-hCiTXUK6szg/WZ2d-aKBAtI/AAAAAAAAHMA/Lzl_pOpNfnsPgwjEXyoK9Bx6fWuC6FPVQCLcBGAs/s640/gwiazda-p%25C3%25B3lnocy.jpg" title="gwiazda północy, polska, jastrzębia góra" width="640" /></a></div>
<div>
Przejechanie przez "Władka"...</div>
<div>
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Mz2CCEoxt4g/WZ2eDhP6-mI/AAAAAAAAHMs/rHAVQAuRegEz7xyhgh7QW7jKVJSK1gO4ACLcBGAs/s1600/w%25C5%2582adys%25C5%2582awowo-port.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://1.bp.blogspot.com/-Mz2CCEoxt4g/WZ2eDhP6-mI/AAAAAAAAHMs/rHAVQAuRegEz7xyhgh7QW7jKVJSK1gO4ACLcBGAs/s640/w%25C5%2582adys%25C5%2582awowo-port.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
...gdzie spotkaliśmy orygnalnego turystę rowerowego z Niemiec...</div>
<div>
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-vlurUSHrP9M/WZ2eBlxGStI/AAAAAAAAHMc/q3Tz2R9slXQTvkTsEIW3ou_5vHLY5t9NQCLcBGAs/s1600/przyczepka-rowerowa-dla-psa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="560" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-vlurUSHrP9M/WZ2eBlxGStI/AAAAAAAAHMc/q3Tz2R9slXQTvkTsEIW3ou_5vHLY5t9NQCLcBGAs/s640/przyczepka-rowerowa-dla-psa.jpg" width="458" /></a></div>
<div>
... i znaleźliśmy się na półwyspie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Co fajne, przez cały półwysep helski prowadzi droga rowerowa bądź ciąg pieszo-rowerowy. Może miejscami daleko mu do ideału, ponieważ zbudowany jest z krzywych płyt bądź kostki, ale jest.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-S8SNKpXDLeA/WZ2eCL7u47I/AAAAAAAAHMg/7F0nzSPFE9MfWvYozvf4TO2Re_SIJ2l8wCLcBGAs/s1600/r10-polwysep-helski-rower.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-S8SNKpXDLeA/WZ2eCL7u47I/AAAAAAAAHMg/7F0nzSPFE9MfWvYozvf4TO2Re_SIJ2l8wCLcBGAs/s640/r10-polwysep-helski-rower.jpg" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Droga rowerowa przy wyjeździe z Władysławowa</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://4.bp.blogspot.com/-BeupO_NOrm8/WZ2eCqMy4zI/AAAAAAAAHMk/_bqhacOyNtYvuIxqOxLZzQUyMAoppw9mACLcBGAs/s1600/r10-polwysep-helski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-BeupO_NOrm8/WZ2eCqMy4zI/AAAAAAAAHMk/_bqhacOyNtYvuIxqOxLZzQUyMAoppw9mACLcBGAs/s640/r10-polwysep-helski.jpg" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 12.8px;">Droga rowerowa Władysławowo- Hel</td></tr>
</tbody></table>
Tak blisko, a tak daleko...<br />
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-L7RQLALLEhg/WZ2eDFYsfSI/AAAAAAAAHMo/YDuYjvv0uPAzaPqA-ysm6NkETy5rZAFdACLcBGAs/s1600/rowerowa-r10-ze-swionujscia-na-hel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://3.bp.blogspot.com/-L7RQLALLEhg/WZ2eDFYsfSI/AAAAAAAAHMo/YDuYjvv0uPAzaPqA-ysm6NkETy5rZAFdACLcBGAs/s640/rowerowa-r10-ze-swionujscia-na-hel.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
Dzień bez gofra dniem straconym, dlatego udaliśmy sie na podobno najlepsze gofry w Jastarni. Pomimo szczerych chęci, nie były najlepsze.<br />
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-c0nGOUZbuI4/WZ2d-Qj0GFI/AAAAAAAAHL8/aMARz9sXgzUzkO52aS5geqITqrIlkCWkQCLcBGAs/s1600/gofry-karwia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="523" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-c0nGOUZbuI4/WZ2d-Qj0GFI/AAAAAAAAHL8/aMARz9sXgzUzkO52aS5geqITqrIlkCWkQCLcBGAs/s640/gofry-karwia.jpg" width="428" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jest, jest, jest, Hel! Początek Polski!</div>
<div>
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-0A03qgpuJOA/WZ2eAAKDfRI/AAAAAAAAHMQ/_ilsAxeW8MEqJ80ceqAZ5PuA4htK3WOugCLcBGAs/s1600/kopiec-kaszebow-poczatek-polski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-0A03qgpuJOA/WZ2eAAKDfRI/AAAAAAAAHMQ/_ilsAxeW8MEqJ80ceqAZ5PuA4htK3WOugCLcBGAs/s640/kopiec-kaszebow-poczatek-polski.jpg" width="358" /></a></div>
<div>
I sam ;cypelek":<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-k2_ba116cWc/WZ2d-eZuV2I/AAAAAAAAHME/VJVQclbOBZo9YN_pGEffdikShOLULk4fgCLcBGAs/s1600/cypel-na-helu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://1.bp.blogspot.com/-k2_ba116cWc/WZ2d-eZuV2I/AAAAAAAAHME/VJVQclbOBZo9YN_pGEffdikShOLULk4fgCLcBGAs/s640/cypel-na-helu.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
Jako ciekawostkę przestawię jeszcze jednego uczestnika naszej wyprawy rowerowej. Bardzo żałuję, że nie uczestniczył w żadnych innych zdjęciach w celu udokumentowania swojej podróży, ponieważ zakupiony w Międzyzdrojach przeleżał gdzieś w bocznej kieszeni sakwy, wydobyty i nie wypity przedostatniego dnia.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-hFLlay8P5vU/WZ2d_L5frfI/AAAAAAAAHMI/rXkLY7GX-206RsQbudWuCPDpwh69Am1iQCLcBGAs/s1600/hel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="780" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-hFLlay8P5vU/WZ2d_L5frfI/AAAAAAAAHMI/rXkLY7GX-206RsQbudWuCPDpwh69Am1iQCLcBGAs/s320/hel.jpg" width="320" /></a></div>
Naszym odkryciem na Helu były jedne z wielu, ale nieliczne z tak pysznych lody naturalne Miło.Mi. Lody szpinakowe czy z marchewki nie są mi obce, ale przyznam się, że poniższe połączenia smakowe są mistrzowskie, gdzie gorzka czekolada jest naprawdę gorzka, a szpinak z bananem miesza się mistrzowsko.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-Vzj78wCG7-Q/WZ2eAff2HeI/AAAAAAAAHMU/fKtk5vljp-86zAYTF6jUx-U3MURxMRCggCLcBGAs/s1600/lody-naturalne-mi%25C5%2582o-mi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="Lody naturalne Miło. Mi, hel" border="0" data-original-height="780" data-original-width="421" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-Vzj78wCG7-Q/WZ2eAff2HeI/AAAAAAAAHMU/fKtk5vljp-86zAYTF6jUx-U3MURxMRCggCLcBGAs/s640/lody-naturalne-mi%25C5%2582o-mi.jpg" title="Lody naturalne Miło. Mi, hel" width="344" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lody naturalne Miło. Mi</td></tr>
</tbody></table>
I cóż zostało więcej?</div>
<div>
Prom z Helu do Gdyni.</div>
<div>
20 minut aby dostać się na stację.</div>
<div>
Obawa przed PKP - tym razem bezpodstawna, ponieważ nasze rowery jechały w luksusie, z resztą tak samo jak my.<br />
<br />
I duma, że się udało na pół z pewnym niedosytem, który w przyszłym roku postaram się uzupełnić.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ffmBlrrsHHw/WZ2eBNXlQpI/AAAAAAAAHMY/crNz-cH7jYIJUCMu3GPgGuwvlS-jH3uvgCLcBGAs/s1600/pkp-dla-rowerow.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="487" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-ffmBlrrsHHw/WZ2eBNXlQpI/AAAAAAAAHMY/crNz-cH7jYIJUCMu3GPgGuwvlS-jH3uvgCLcBGAs/s640/pkp-dla-rowerow.jpg" width="398" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i></div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-56731823432043919282017-08-21T11:01:00.000+02:002017-08-23T17:14:16.326+02:00Ze Świnoujścia na Hel. Rowerowa trasa R10. Rowy - ŁebaRuda jedzie rowerem ze Świnoujścia na Hel: <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-r10-cz-1.html" target="_blank">Świnoujście-Dąbki (Bobolin)</a><br />
Ruda jedzie rowerem ze Świnoujścia na Hel: <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-trasa-r10.html" target="_blank">Dąbki (Bobolin)-Rowy</a><br />
<h4>
Dzień 9-10 Rowy - Łeba (50km) + niezliczone ilości błota.</h4>
<div>
Postanowiłam poświęcić odcinkowi Rowy-Łeba na trasie do Helu oddzielny wpis, ponieważ... działo się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-p0bY9YJklZU/WZqFScULXdI/AAAAAAAAHJM/Kp8ZEHnA_cU2isDb6uh2qPVHZCxfBllLQCLcBGAs/s1600/rowy---%25C5%2582eba.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="380" data-original-width="1000" height="242" src="https://2.bp.blogspot.com/-p0bY9YJklZU/WZqFScULXdI/AAAAAAAAHJM/Kp8ZEHnA_cU2isDb6uh2qPVHZCxfBllLQCLcBGAs/s640/rowy---%25C5%2582eba.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Link do powiększonej mapy rowerowej:</b> <a href="https://www.endomondo.com/routes/987253507">https://www.endomondo.com/routes/987253507</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Z Rowów udaliśmy się w stronę Słowińskiego Parku Narodowego, czyli dokładnie tam, gdzie nie do końca chcieliśmy jechać. Dlaczego? Polegając na naszym już niemałym doświadczeniu, nie ufaliśmy leśnym drogom i trasom przez nie poprowadzonym. Na szczęście jak się okazało nasze obawy były niesłuszne, przynajmniej do momentu gdzie powinniśmy odbić z R10.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dla niezorientowanych dodam, że za babranie się w torfowisku zapłaciliśmy jeszcze po 6zł, bo tyle kosztuje wejście do Słowińskiego Parku Narodowego od strony Rowów.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-VJItJk-tg54/WZqL5XF7reI/AAAAAAAAHJc/81xUJyJKIw0P9MXSPDHelheUgGLo23n_QCLcBGAs/s1600/wst%25C4%2599p-do-s%25C5%2582owi%25C5%2584skiego-parku-narodowego.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="500" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-VJItJk-tg54/WZqL5XF7reI/AAAAAAAAHJc/81xUJyJKIw0P9MXSPDHelheUgGLo23n_QCLcBGAs/s640/wst%25C4%2599p-do-s%25C5%2582owi%25C5%2584skiego-parku-narodowego.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Trasa przez SPN na wysokości Jeziora Gardno była bardzo przyjemna. Prowadziła nas po dosyć utwardzonej drodze, przy której ustawione były punkty "edukacyjne" oraz miejsca, gdzie można było usiąść, odpocząć i zjeść. Pierwszy przystanek zrobiliśmy przy Jeziorze Dołgie Małe.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-AGDADlCCK6E/WZqEf-EKbmI/AAAAAAAAHII/NsXcdvxCrmI00MrxtYa-EoPMqZ1VLyKxwCLcBGAs/s1600/jezioro-do%25C5%2582gie-ma%25C5%2582e.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="dołgie małe, jezioro, słowiński park narodowy, r10, łeba, rowy, las" border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-AGDADlCCK6E/WZqEf-EKbmI/AAAAAAAAHII/NsXcdvxCrmI00MrxtYa-EoPMqZ1VLyKxwCLcBGAs/s640/jezioro-do%25C5%2582gie-ma%25C5%2582e.jpg" title="dołgie małe, jezioro, słowiński park narodowy, r10, łeba, rowy, las" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jezioro Dołgie Małe</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kolejny - Dołgie Duże:)</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-07OoyrC--GA/WZqEgadpz8I/AAAAAAAAHIQ/vWxSLE_MEScMvmPqM2pVvS9l7NTwGaHegCLcBGAs/s1600/jezioro-do%25C5%2582gie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="dołgie duże, jezioro, słowiński park narodowy, r10, łeba, rowy, las" border="0" data-original-height="780" data-original-width="780" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-07OoyrC--GA/WZqEgadpz8I/AAAAAAAAHIQ/vWxSLE_MEScMvmPqM2pVvS9l7NTwGaHegCLcBGAs/s640/jezioro-do%25C5%2582gie.jpg" title="dołgie duże, jezioro, słowiński park narodowy, r10, łeba, rowy, las" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jezioro Dołgie Duże</td></tr>
</tbody></table>
<a name='more'></a>Ponieważ bardzo zależało mi na tym, aby zahaczyć o Kluki i skansen, nie wybraliśmy drogi przez Smołdzino, która Kluki omijała, ale prowadziło wyłącznie jezdnią. Była też dobre 10km dłuższa.<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2JbfTNZjtiE/WZqEjZYCiqI/AAAAAAAAHIw/6vzEeLrtw70PeQ10fjM0NfRbdDd524nDgCLcBGAs/s1600/s%25C5%2582owi%25C5%2584ki-park-narodowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://1.bp.blogspot.com/-2JbfTNZjtiE/WZqEjZYCiqI/AAAAAAAAHIw/6vzEeLrtw70PeQ10fjM0NfRbdDd524nDgCLcBGAs/s640/s%25C5%2582owi%25C5%2584ki-park-narodowy.jpg" width="640" /></a><br />
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-yoOIDxxf7Ps/WZqQ01X7pdI/AAAAAAAAHJs/k3ptUWvykj86eOGTD1r1iJ0c1r9Y8U9ewCLcBGAs/s1600/droga-na-czo%25C5%2582pino.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://1.bp.blogspot.com/-yoOIDxxf7Ps/WZqQ01X7pdI/AAAAAAAAHJs/k3ptUWvykj86eOGTD1r1iJ0c1r9Y8U9ewCLcBGAs/s640/droga-na-czo%25C5%2582pino.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Gdyby ktoś się zastanawiał, w jaki sposób działa dętka samo-naprawiająca się, to po najechaniu na gwóźdź, szkło, cokolwiek, co robi dziurę, z dętki wraz z powietrzem zaczyna uchodzić na wszystkie strony, WSZYSTKIE!, dziwne, płynne, pomarańczowe coś, co zasklepia dętkę i można jechać dalej. Ile dalej? Pewnie w założeniu do miejsca, gdzie można wymienić gumę. W praktyce - kilkadziesiąt kilometrów lub do momentu zrobienia kolejnej dziury. Choć podejrzewam, że gdyby nie kąpiel w bagnie nie doszłoby do rozszczelnienia i pojeździłabym na dętce jeszcze trochę.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-mUMOxFsTnY4/WZqEfTjBsMI/AAAAAAAAHH8/l7Z5yGtyHfoAnr1h3rDXGu3I1CrKJ27HQCLcBGAs/s1600/detka-saonaprawiajaca-sie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img alt="działanie dętki samonaprawiającej się, dętka samonaprawiająca" border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-mUMOxFsTnY4/WZqEfTjBsMI/AAAAAAAAHH8/l7Z5yGtyHfoAnr1h3rDXGu3I1CrKJ27HQCLcBGAs/s640/detka-saonaprawiajaca-sie.jpg" title="działanie dętki samonaprawiającej się, dętka samonaprawiająca" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tak działa dętka samo-naprawiająca się</td></tr>
</tbody></table>
Wyjeżdżając z lasu, do samych kluk prowadzi pomiędzy polami i lasem, fajna, kręta, asfaltowa droga, gdzie poza wycieczkowymi autokarami, ruch drogowy nie jest zbyt wielki.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-gw3V0BjyroQ/WZqW5F60IMI/AAAAAAAAHJ8/PxGvus6jQp8zfkn1pYoQT676P0YQVXiuQCLcBGAs/s1600/droga-do-kluk-trasa-rowerowa-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="439" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-gw3V0BjyroQ/WZqW5F60IMI/AAAAAAAAHJ8/PxGvus6jQp8zfkn1pYoQT676P0YQVXiuQCLcBGAs/s640/droga-do-kluk-trasa-rowerowa-r10.jpg" width="360" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Droga do Kluk</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-Lfa2MQax6q8/WZqEggUNARI/AAAAAAAAHIU/ooZ1V4x5FRsHpoULJlAWyaKGeWOLGiXhgCLcBGAs/s1600/kluki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-Lfa2MQax6q8/WZqEggUNARI/AAAAAAAAHIU/ooZ1V4x5FRsHpoULJlAWyaKGeWOLGiXhgCLcBGAs/s640/kluki.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kluki</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-UXZmD3d59DI/WZqEfTiRFVI/AAAAAAAAHIE/Yjcn10FoAnoSYNu7Exq_Z5sbSX5qdP6TgCLcBGAs/s1600/cmentarz-w-klukach.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="494" data-original-width="1000" height="316" src="https://4.bp.blogspot.com/-UXZmD3d59DI/WZqEfTiRFVI/AAAAAAAAHIE/Yjcn10FoAnoSYNu7Exq_Z5sbSX5qdP6TgCLcBGAs/s640/cmentarz-w-klukach.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Cmentarz Kaszubski w Klukach</td></tr>
</tbody></table>
W Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach można obejrzeć skansen, który odwzorowuje życie Słowińców - ludności zamieszkujących niegdyś tamtejsze treny, nad jeziorami Gardno i Łebsko.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-Yzo5ycwHkgA/WZqYAooycyI/AAAAAAAAHKE/a_hyavHAoaIYpJsamp4pyc8-4rqQg4ffACLcBGAs/s1600/muzeum-wsi-s%25C5%2582owi%25C5%2584skiej-w-klukach.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach" border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-Yzo5ycwHkgA/WZqYAooycyI/AAAAAAAAHKE/a_hyavHAoaIYpJsamp4pyc8-4rqQg4ffACLcBGAs/s640/muzeum-wsi-s%25C5%2582owi%25C5%2584skiej-w-klukach.jpg" title="Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-FSiq7YVxuO0/WZqEkp1y_oI/AAAAAAAAHJA/JLeoSWj2Q1I0B7ELAKK34lc-gIBR9S0zACLcBGAs/s1600/w-klukach.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://4.bp.blogspot.com/-FSiq7YVxuO0/WZqEkp1y_oI/AAAAAAAAHJA/JLeoSWj2Q1I0B7ELAKK34lc-gIBR9S0zACLcBGAs/s640/w-klukach.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Moja miłość do szycia. Kluki</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-llUatUr71Jc/WZqEkPosNhI/AAAAAAAAHI0/Jxh8ZYyCWco9Xh9yP5JXWMWpIP_m-H_5ACLcBGAs/s1600/w-skansenie-w-klukach.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="464" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-llUatUr71Jc/WZqEkPosNhI/AAAAAAAAHI0/Jxh8ZYyCWco9Xh9yP5JXWMWpIP_m-H_5ACLcBGAs/s640/w-skansenie-w-klukach.jpg" width="380" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Skansen w Klukach</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-OJkDWPxmnok/WZqEijSGvvI/AAAAAAAAHIs/eTn5bzKkdqoBSos5XiXdfSQ_HeltDXx0ACLcBGAs/s1600/skansen-w-klukach.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-OJkDWPxmnok/WZqEijSGvvI/AAAAAAAAHIs/eTn5bzKkdqoBSos5XiXdfSQ_HeltDXx0ACLcBGAs/s640/skansen-w-klukach.jpg" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Skansen w Klukach</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Opuszczając skansen mieliśmy dwa wyjścia: pierwsze z nich - cofnąć się, co powodowało nadrobienie miliarda kilometrów oraz brnięcie (tak, to jest dobre słowo) do przodu, jak R10 nakazywała. Trasa od tego momentu prowadziła przez teren rezerwatu. Zaraz po wyjeździe z osady, w miejscach, gdzie teren był podmokły, ułożono kładki, które w założeniu miały pomóc w pokonaniu trasy. W założeniu, ponieważ jak zwykle praktyka swoją drogą, i podjechanie na kładkę wraz z obładowanym rowerem miejscami było wręcz niemożliwe.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-JuMJ062YmEk/WZqEkql2PZI/AAAAAAAAHI4/epcc4ZZx1Bk7vwsorOS8Xik_2fywJQqRwCLcBGAs/s1600/trasa-r10-kluki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="510" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-JuMJ062YmEk/WZqEkql2PZI/AAAAAAAAHI4/epcc4ZZx1Bk7vwsorOS8Xik_2fywJQqRwCLcBGAs/s640/trasa-r10-kluki.jpg" width="418" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-9M3HYPghLc0/WZqajxILmTI/AAAAAAAAHKU/kcza5XQwlD8c6ZupqDHM6v18VgTfDDsUwCLcBGAs/s1600/izbica-rezerwat-bagna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="439" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-9M3HYPghLc0/WZqajxILmTI/AAAAAAAAHKU/kcza5XQwlD8c6ZupqDHM6v18VgTfDDsUwCLcBGAs/s640/izbica-rezerwat-bagna.jpg" width="360" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div>
Takich kładek były kilka (kilkanaście), miejscami dało się je ominąć. Miejscami - jak widać, było bardzo wszystko jedno.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/--_6fXcN4cxg/WZqaketRNqI/AAAAAAAAHKc/dsSHtEWfLAcsyERKFrOjry9S051xB_l7ACLcBGAs/s1600/kluki-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="498" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/--_6fXcN4cxg/WZqaketRNqI/AAAAAAAAHKc/dsSHtEWfLAcsyERKFrOjry9S051xB_l7ACLcBGAs/s640/kluki-r10.jpg" width="408" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kluki</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-vMQVJXbmVWQ/WZqEeU2QRtI/AAAAAAAAHH4/VsJHch6CJCwD_mkI3hbLK4lLVWS-AcxoQCLcBGAs/s1600/bagna-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://1.bp.blogspot.com/-vMQVJXbmVWQ/WZqEeU2QRtI/AAAAAAAAHH4/VsJHch6CJCwD_mkI3hbLK4lLVWS-AcxoQCLcBGAs/s640/bagna-r10.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
</div>
<div>
Pokonując kładkę, która okazała się być ostatnią, trafiliśmy na rozstaj dróg, gdzie zamiast rzucać monetą, zdaliśmy się na (nie)zawodnego wujka Google i jego mapy. A ten nawet nie wspomniał, że istnieje, jak się okazało później, inna, choć niewiele mniej bagienna droga.</div>
<div>
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-ML2sMnoCsjI/WZqEgKiMsFI/AAAAAAAAHIM/CcmZ6lBYcH4IGfP2l_Pz9IvWCe5EPYzAgCLcBGAs/s1600/izbica-bagna-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-ML2sMnoCsjI/WZqEgKiMsFI/AAAAAAAAHIM/CcmZ6lBYcH4IGfP2l_Pz9IvWCe5EPYzAgCLcBGAs/s640/izbica-bagna-r10.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
Żeby było śmieszniej, od strony Kluk, nie było żadnej, ŻADNEJ informacji o tym, że poniższa trasa nie nadaje się dla rowerów. Chociaż tak naprawdę, nie wiem czy to by coś zmieniło... bo jak się okazało, ta trasa nie była JESZCZE zła.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-vl1PrUZV9NE/WZqEiftO7oI/AAAAAAAAHIo/rRdUhknJk9caywXmvisXMrUyTLOMneQMwCLcBGAs/s1600/rowerem-na-hel-bagna-izbickie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-vl1PrUZV9NE/WZqEiftO7oI/AAAAAAAAHIo/rRdUhknJk9caywXmvisXMrUyTLOMneQMwCLcBGAs/s640/rowerem-na-hel-bagna-izbickie.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Międzynarodowa R10, Kluki</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-toYA4GjHXJc/WZqEhCPmyTI/AAAAAAAAHIg/7DiwqYT3zMc6YyxqIF7RNFtJJ-V7X0KAwCLcBGAs/s1600/r10-izbica-bagna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-toYA4GjHXJc/WZqEhCPmyTI/AAAAAAAAHIg/7DiwqYT3zMc6YyxqIF7RNFtJJ-V7X0KAwCLcBGAs/s640/r10-izbica-bagna.jpg" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Żeremie zbudowane przez bobry</td></tr>
</tbody></table>
<div>
Od tej pory byliśmy na terenie leśnego rezerwatu Bagna Izbickie. Pal licho, gdyby to były zwykłe bagna, ale były to torfowiska, gdzie torf do tej pory wysypuję ze skarpetek i zakamarków roweru. Miejscami zostały ułożone deski, po których można było przejść. Inne zostały już totalnie utopione.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-fsubL3-Qp9Q/WZqEee_On8I/AAAAAAAAHHw/un4TPAVu4K0xrRNEZ8VLy1Tj0dgBQHVJgCLcBGAs/s1600/bagna-izbickie-r10-rower.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-fsubL3-Qp9Q/WZqEee_On8I/AAAAAAAAHHw/un4TPAVu4K0xrRNEZ8VLy1Tj0dgBQHVJgCLcBGAs/s640/bagna-izbickie-r10-rower.jpg" width="358" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na zdjęciach wydaje się, że można przejechać rowerem omijając błoto po środku. Otóż nie dało się, teren na obrzeżach był tak podmokły, że nie było żadnego podparcia dla kół i nóg, a buty trzeba było mocniej zawiązać na stopach.</div>
<div>
</div>
<div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-TXEeey3Olg4/WZqaj7PQlFI/AAAAAAAAHKY/RFnWDOMWCcUGKgCgeVfQRLLGNRTGroUMQCLcBGAs/s1600/bagna-izbickie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="439" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-TXEeey3Olg4/WZqaj7PQlFI/AAAAAAAAHKY/RFnWDOMWCcUGKgCgeVfQRLLGNRTGroUMQCLcBGAs/s640/bagna-izbickie.jpg" width="360" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Izbica, Bagna Izbickie</td></tr>
</tbody></table>
Możecie sobie wyobrazić, jak zła byłam gdy noga po raz pierwszy wpadła mi w wodę. Kilka godzin później, byłam szczęśliwa, że nie utopiłam roweru, choć moje turbo-kubeczki miejscami czerpały wodę z kałuży, i tak ogóle było mi wszystko jedno. Nawet powiem szczerze, że nawet by mi się podobało - zawsze jakaś odmiana od monotonnego asfaltu, gdyby nie paskudne końskie muchy, które gryzły na potęgę.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-w4GZXfnz_8Y/WZqaj-mfdhI/AAAAAAAAHKQ/W5g1Ih1oS6QxOL3tCA1lqS8PbVda_PgCgCLcBGAs/s1600/izbickie-bagna-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="354" data-original-width="1000" height="226" src="https://1.bp.blogspot.com/-w4GZXfnz_8Y/WZqaj-mfdhI/AAAAAAAAHKQ/W5g1Ih1oS6QxOL3tCA1lqS8PbVda_PgCgCLcBGAs/s640/izbickie-bagna-r10.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-ipBmZ55ombA/WZqEhkYunZI/AAAAAAAAHIk/sH4zV8DMxngHc9uyfY91iJ33kmmsUIqsACLcBGAs/s1600/rower-bagna-izbickie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-ipBmZ55ombA/WZqEhkYunZI/AAAAAAAAHIk/sH4zV8DMxngHc9uyfY91iJ33kmmsUIqsACLcBGAs/s640/rower-bagna-izbickie.jpg" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">R10, Bagna Izbickie</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-j3VFpS0D7D4/WZqEee2lYmI/AAAAAAAAHH0/9uUzz-D4HUAIjBmyteKP11SiokvzMQBTwCLcBGAs/s1600/bagna-izbickie-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-j3VFpS0D7D4/WZqEee2lYmI/AAAAAAAAHH0/9uUzz-D4HUAIjBmyteKP11SiokvzMQBTwCLcBGAs/s640/bagna-izbickie-r10.jpg" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jak dojechać na Hel?</td></tr>
</tbody></table>
Ktoś trafnie podsumował władze Słowińskiego Parku Narodowego. ;) Poco robić cokolwiek, można postawić znak.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-rlcKXMf3WaE/WZqak_ugPSI/AAAAAAAAHKg/jkXC-RiAM9UvPonHjyOL77Q_F-cLk0VDQCLcBGAs/s1600/s%25C5%2582owi%25C5%2584ski-park-narodowy-izbica.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="439" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-rlcKXMf3WaE/WZqak_ugPSI/AAAAAAAAHKg/jkXC-RiAM9UvPonHjyOL77Q_F-cLk0VDQCLcBGAs/s640/s%25C5%2582owi%25C5%2584ski-park-narodowy-izbica.jpg" width="360" /></a></div>
</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sama zaskoczyłam się, że mając przeprawę przez bagna, miałam jeszcze siłę aby zajrzeć na punkt widokowy roztaczający się na... tak, kolejne bagno :)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-YcPIwepoDPA/WZqEfZPzpUI/AAAAAAAAHIA/UbqG8DKAcy8nQ0GhxFbCYywDT6weY7K0wCLcBGAs/s1600/bagno-wielkie-izbica.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-YcPIwepoDPA/WZqEfZPzpUI/AAAAAAAAHIA/UbqG8DKAcy8nQ0GhxFbCYywDT6weY7K0wCLcBGAs/s640/bagno-wielkie-izbica.jpg" width="358" /></a></div>
Dojeżdżając do campingu w Łebie, na recepcji nawet nie pytali jaką trasą dojechaliśmy.<br />
Jak dojechać na Hel mając kupę torfu w zębatkach i dętkę o złym rozmiarze - nie miałam pojęcia. Dobrze, że w Łebie zostaliśmy na dłużej, a kemping na którym się zatrzymaliśmy oferował pranie wraz z suszeniem.<br />
<br />
<h4>
Dzień 10 - Łeba</h4>
Ponieważ nocowaliśmy niedaleko Ruin Kościoła Świętego Mikołaja, MUSIAŁAM je zobaczyć...<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-27nBskKMl40/WZqElaezQAI/AAAAAAAAHJE/42FwHBH9weUyFrmNsV55tXMaR-MvE1z7QCLcBGAs/s1600/%25C5%2582eba-ruiny-ko%25C5%259Bcio%25C5%2582a-%25C5%259Bwi%25C4%2599tego-miko%25C5%2582aja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" src="https://1.bp.blogspot.com/-27nBskKMl40/WZqElaezQAI/AAAAAAAAHJE/42FwHBH9weUyFrmNsV55tXMaR-MvE1z7QCLcBGAs/s1600/%25C5%2582eba-ruiny-ko%25C5%259Bcio%25C5%2582a-%25C5%259Bwi%25C4%2599tego-miko%25C5%2582aja.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ruiny Kościoła Świętego Mikołaja</td></tr>
</tbody></table>
... więc jak dotarłam na miejsce, moim oczom ukazała się kupka kamieni, która równie dobrze mogła być czymkolwiek ;]<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-GxPtcLBa188/WZqEgsPTFKI/AAAAAAAAHIY/Ly63EUZOM3g9b5R7Yfp6KtfsaqmVRLvvgCLcBGAs/s1600/ko%25C5%259Bci%25C3%25B3%25C5%2582-%25C5%259Bwietego-miko%25C5%2582aja-ruiny-w-%25C5%2582ebie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-GxPtcLBa188/WZqEgsPTFKI/AAAAAAAAHIY/Ly63EUZOM3g9b5R7Yfp6KtfsaqmVRLvvgCLcBGAs/s640/ko%25C5%259Bci%25C3%25B3%25C5%2582-%25C5%259Bwietego-miko%25C5%2582aja-ruiny-w-%25C5%2582ebie.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-I4u06NMkomk/WZqEg6Fq5JI/AAAAAAAAHIc/Bafp457dxy46j64BwURka1eiUtoTxmV_wCLcBGAs/s1600/pla%25C5%25BCa-nudyst%25C3%25B3w-%25C5%2582eba.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-I4u06NMkomk/WZqEg6Fq5JI/AAAAAAAAHIc/Bafp457dxy46j64BwURka1eiUtoTxmV_wCLcBGAs/s640/pla%25C5%25BCa-nudyst%25C3%25B3w-%25C5%2582eba.jpg" width="358" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-KEqgkO5uloY/WZqEkmhEfYI/AAAAAAAAHI8/qZLNJhffImw5RUzc5adAE4hjMluxplRsACLcBGAs/s1600/zachod-s%25C5%2582o%25C5%2584ca-nad-morzem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://1.bp.blogspot.com/-KEqgkO5uloY/WZqEkmhEfYI/AAAAAAAAHI8/qZLNJhffImw5RUzc5adAE4hjMluxplRsACLcBGAs/s640/zachod-s%25C5%2582o%25C5%2584ca-nad-morzem.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-64579460107548884182017-08-18T22:15:00.001+02:002017-08-23T17:15:14.249+02:00Ze Świnoujścia na Hel. Rowerowa trasa R10. Bobolin - Rowy<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Część pierwsza jak Ruda, czyli ja ;) jechała na rowerze ze Świnoujścia na Hel:</div>
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-r10-cz-1.html">https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-r10-cz-1.html</a><br />
<div>
<br /></div>
<h4>
Dzień 7: Bobolin - Jarosławiec (26km)</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-jmEXbBpg9cw/WZdAPYgxE6I/AAAAAAAAHFo/jL5NkWxhUeQRM1Tkucrc8wMiREwKz7_qwCLcBGAs/s1600/bobolin---jaroslawiec.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="468" data-original-width="1000" height="299" src="https://3.bp.blogspot.com/-jmEXbBpg9cw/WZdAPYgxE6I/AAAAAAAAHFo/jL5NkWxhUeQRM1Tkucrc8wMiREwKz7_qwCLcBGAs/s640/bobolin---jaroslawiec.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Link do powiększonej mapy rowerowej:</b> <a href="https://www.endomondo.com/routes/985524897">https://www.endomondo.com/routes/985524897</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zaraz za Dąbkami i Bobolinem zahaczyliśmy o Darłowo. Wizytę w Darłowie wymusił na nas brak powietrza w oponach, ochota na kawę z Orlenu (fuj!) oraz wizyta w aptece celem zakupienia <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2016/03/magiczne-wlasciwosci-masci-arnikowej.html" target="_blank">maści arnikowej</a>, o której kiedyś wspominałam, ponieważ moje nogi po walce z ciężkim rowerem oraz własną pierdołatowością wyglądały tak, jakby własny mąż wymierzał sprawiedliwość kijem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jak się okazało, niedaleko apteki znajdował się Zamek Książąt Pomorskich. I co? I poszliśmy. Ponieważ zależało nam na szybszym dojechaniu do Jarosławca, zdecydowaliśmy się na zwiedzenie tylko dziedzińca, choć przyznam się z perspektywy czasu, że trochę żałuję.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-AxeuLluLAV0/WZc__tAutcI/AAAAAAAAHFc/xEFfE1Y2uUIrmNGW-7-Qjw24cNOGCCQ7wCLcBGAs/s1600/zamek-ksi%25C4%2585%25C5%25BC%25C4%2585t-pomorskich-dar%25C5%2582owo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-AxeuLluLAV0/WZc__tAutcI/AAAAAAAAHFc/xEFfE1Y2uUIrmNGW-7-Qjw24cNOGCCQ7wCLcBGAs/s640/zamek-ksi%25C4%2585%25C5%25BC%25C4%2585t-pomorskich-dar%25C5%2582owo.jpg" width="359" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie</td></tr>
</tbody></table>
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-3C8vf_pfZI0/WZc__1Pc3mI/AAAAAAAAHFg/1JvJM9eUKuIFOmgLMtM7Nue9deLndYEaQCLcBGAs/s1600/zamek-ksi%25C4%2585%25C5%25BC%25C4%2585t-pomorskich-w-dar%25C5%2582owie-na-trasie-r10.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"></a><br />
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-3C8vf_pfZI0/WZc__1Pc3mI/AAAAAAAAHFg/1JvJM9eUKuIFOmgLMtM7Nue9deLndYEaQCLcBGAs/s1600/zamek-ksi%25C4%2585%25C5%25BC%25C4%2585t-pomorskich-w-dar%25C5%2582owie-na-trasie-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><br /><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="460" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-3C8vf_pfZI0/WZc__1Pc3mI/AAAAAAAAHFg/1JvJM9eUKuIFOmgLMtM7Nue9deLndYEaQCLcBGAs/s640/zamek-ksi%25C4%2585%25C5%25BC%25C4%2585t-pomorskich-w-dar%25C5%2582owie-na-trasie-r10.jpg" width="377" /></a></div>
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-3C8vf_pfZI0/WZc__1Pc3mI/AAAAAAAAHFg/1JvJM9eUKuIFOmgLMtM7Nue9deLndYEaQCLcBGAs/s1600/zamek-ksi%25C4%2585%25C5%25BC%25C4%2585t-pomorskich-w-dar%25C5%2582owie-na-trasie-r10.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><br /></a>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Q1UfyAN-N8c/WZdAAcBqbWI/AAAAAAAAHFk/qrxxEl6CVJ8NluX8EY2a3ng8KM-AjK_3QCLcBGAs/s1600/zamek-ksi%25C4%2585%25C5%25BC%25C4%2585t-pomorskich-w-dar%25C5%2582owie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="513" data-original-width="1000" height="328" src="https://3.bp.blogspot.com/-Q1UfyAN-N8c/WZdAAcBqbWI/AAAAAAAAHFk/qrxxEl6CVJ8NluX8EY2a3ng8KM-AjK_3QCLcBGAs/s640/zamek-ksi%25C4%2585%25C5%25BC%25C4%2585t-pomorskich-w-dar%25C5%2582owie.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tego dnia też daliśmy sobie delikatnie na wstrzymanie, ponieważ pękło ledwie 26km. Droga rowerowa prowadziła w dużej mierze wytyczonymi ścieżkami, nie korzystaliśmy byt wiele z asfaltu. Więc obyło się bez zaskoczeń i brodzenia w błocie. Błoto było dzień przed nami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Bardzo przyjemnie jechało się drogą rowerową pomiędzy Darłowem a Jarosławcem, na wysokości Jeziora Kopań. Po jednej stronie widok na morze - po drugiej między drzewami można było zobaczyć jezioro. Nawet płyty i dziury nie dawały o sobie znać... a być może to kwestia przyzwyczajenia pośladków.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na trasie do Jarosławca jest tylko jedno miejsce, gdzie trzeba było zejść z roweru i przeprowadzić go po piachu, ponieważ ścieżka kończyła się ostro na kanale łączącym jezioro z morzem, a kładka poprowadzona była dopiero przy zejściu na plażę. Choć znaleźli się amatorzy, którzy próbowali sił w nogach... i też schodzili.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-BQWm3h_eI_w/WZc__lPnWtI/AAAAAAAAHFY/CAJRl84Ww-0mheTLRTPa3gh7VtrUBEedgCLcBGAs/s1600/r10-jezioro-kopa%25C5%2584.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="359" src="https://1.bp.blogspot.com/-BQWm3h_eI_w/WZc__lPnWtI/AAAAAAAAHFY/CAJRl84Ww-0mheTLRTPa3gh7VtrUBEedgCLcBGAs/s640/r10-jezioro-kopa%25C5%2584.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jeśli chodzi o sam Jarosławiec, przywitał nas burzą i deszczem. Plaża też w sumie była średnia - aktualnie bodajże umacniano brzegi, więc była odgrodzona, a gdzieniegdzie walały się betonowe płyty. Jakoś tak dziwnie. Moją konsternację spotęgował fakt, że przyjeżdżając względnie wcześnie, nie wiedziałam co zrobić z czasem wolnym, więc udałam się na obchód straganów. Moją uwagę przykuła oryginalna zawieszka z pszczołą na plastrze miodu (niestety której nie zrobiłam zdjęcia) zrobiona ze srebra i (niespodzianka!) bursztynu, jednak cena bliska 300zł skutecznie ostudziła zamiar zakupu. Chyba że jadłabym korzonki do końca wyjazdu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sama miałam też wrażenie, jakbym była w tym miasteczku... musiałabym zapytać Rodzicielki czy mnie czasem niegdyś nie wysłała na kolonie w tamtejsze okolice, coby móc w spokoju spędzić choć odrobinę wakacji.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-C7L_Yz5OKMA/WZc_-jfo_NI/AAAAAAAAHFM/obm0mfRNFc8W1UJQLx4OCymYSEAFUd9igCLcBGAs/s1600/jaros%25C5%2582awiec.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="499" src="https://1.bp.blogspot.com/-C7L_Yz5OKMA/WZc_-jfo_NI/AAAAAAAAHFM/obm0mfRNFc8W1UJQLx4OCymYSEAFUd9igCLcBGAs/s1600/jaros%25C5%2582awiec.jpg" /></a></div>
<div>
Dzień siódmy naszej podróży upłynął nam na całkowitym folgowaniu - wszak przy spalaniu miliarda kalorii dziennie podczas pedałowania, mogłam sobie pozwolić na małe i duże co-nieco :)</div>
<div>
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Qyqh02dHoe0/WZc_-rimQGI/AAAAAAAAHFI/g4e9O64JpJ4yF44xW60vswo2BQSCVT9zgCLcBGAs/s1600/kawa-w-drode-rowerowa-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="359" src="https://3.bp.blogspot.com/-Qyqh02dHoe0/WZc_-rimQGI/AAAAAAAAHFI/g4e9O64JpJ4yF44xW60vswo2BQSCVT9zgCLcBGAs/s640/kawa-w-drode-rowerowa-r10.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-1JSWNyywWJE/WZc_-qS6MtI/AAAAAAAAHFQ/ugm2v02M9Fc_AMncS0G1Pu5EoyJ9uCQAwCLcBGAs/s1600/gofry-w-jaros%25C5%2582awcu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="359" src="https://4.bp.blogspot.com/-1JSWNyywWJE/WZc_-qS6MtI/AAAAAAAAHFQ/ugm2v02M9Fc_AMncS0G1Pu5EoyJ9uCQAwCLcBGAs/s640/gofry-w-jaros%25C5%2582awcu.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-obpTSjuI-0U/WZc__dSZG6I/AAAAAAAAHFU/tqq7RlaaQGEsqW8rUj41ftxyYrD-X52LwCLcBGAs/s1600/lody-w-jaros%25C5%2582awcu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="475" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-obpTSjuI-0U/WZc__dSZG6I/AAAAAAAAHFU/tqq7RlaaQGEsqW8rUj41ftxyYrD-X52LwCLcBGAs/s640/lody-w-jaros%25C5%2582awcu.jpg" width="389" /></a></div>
<h4>
Dzień 8: Jarosławiec - Rowy (61km)</h4>
<div>
Wypoczęci trzasnęliśmy 61 kilometrów. I dużo i mało. Z sakwami i całym tym majdanem jednak jedzie się trochę inaczej niż gołym rowerem. Po powrocie, ciężko było mi się przyzwyczaić do pustego bagażnika.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Utfq3U-QZjc/WZdHqR8_nvI/AAAAAAAAHGc/YH-XqMQBHY0B2o657o1MugXS1kA4o7E0gCLcBGAs/s1600/jaros%25C5%2582awiec---rowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="388" data-original-width="1000" height="248" src="https://1.bp.blogspot.com/-Utfq3U-QZjc/WZdHqR8_nvI/AAAAAAAAHGc/YH-XqMQBHY0B2o657o1MugXS1kA4o7E0gCLcBGAs/s640/jaros%25C5%2582awiec---rowy.jpg" width="640" /></a><span style="text-align: left;"><b>Link do powiększonej mapy rowerowej:</b> </span><a href="https://www.endomondo.com/routes/985524897" style="text-align: left;">https://www.endomondo.com/routes/985873568</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Łatwo poszło, ponieważ tym razem zdecydowaliśmy się na jechanie asfaltem, więc większość trasy pokrywała się z drogą wojewódzką 203. Ruch był względnie niewielki, droga średniej jakości, ale dało radę. W jednym miejscu ciężko było podjechać pod wzniesienie, ale na za to z całą przyjemnością zjeżdżało się w dół.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na dłuższy postój, to znaczy obiad i gofra zatrzymaliśmy się w Ustce.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-E6E7kxyzZK8/WZdHpQvlOqI/AAAAAAAAHGU/5IGbSsZiYoYBAa596vplSLLEz8iu7Mk6ACLcBGAs/s1600/rowerem-na-hel-ustka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img alt="" border="0" data-original-height="531" data-original-width="1000" height="338" src="https://2.bp.blogspot.com/-E6E7kxyzZK8/WZdHpQvlOqI/AAAAAAAAHGU/5IGbSsZiYoYBAa596vplSLLEz8iu7Mk6ACLcBGAs/s640/rowerem-na-hel-ustka.jpg" title="Ustka" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ustka</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7JguouTSZDk/WZdHo_6bWRI/AAAAAAAAHGI/BOWt_SOO5EggYwWm5TkuR2xxlOK3jaZMQCLcBGAs/s1600/gofry-w-ustce.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="538" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-7JguouTSZDk/WZdHo_6bWRI/AAAAAAAAHGI/BOWt_SOO5EggYwWm5TkuR2xxlOK3jaZMQCLcBGAs/s640/gofry-w-ustce.jpg" width="440" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Zrobiliśmy obchód straganów. Moją uwagę przyciągnęła reklama jednej z kwiaciarni:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ZFixA1fMWwg/WZdHo_p-UmI/AAAAAAAAHGM/Bq_5JFOpPk4Wo7rfzpYZoxKYt8VHEwf6ACLcBGAs/s1600/kwiaty-jak-ona-jest-zla.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="496" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-ZFixA1fMWwg/WZdHo_p-UmI/AAAAAAAAHGM/Bq_5JFOpPk4Wo7rfzpYZoxKYt8VHEwf6ACLcBGAs/s640/kwiaty-jak-ona-jest-zla.jpg" width="406" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wiem, że pomysł zaczerpnięty z Internetów, ale bawi przednie.</div>
W Ustce spotkała nas też pierwsza guma i scentrowane koło.<br />
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-0F9KRLHCLzM/WZdHprCWaLI/AAAAAAAAHGY/P-Ez9XbaWBM4sBRxXqUaTWF5euC_z0zjQCLcBGAs/s1600/utska-rowerowa-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://3.bp.blogspot.com/-0F9KRLHCLzM/WZdHprCWaLI/AAAAAAAAHGY/P-Ez9XbaWBM4sBRxXqUaTWF5euC_z0zjQCLcBGAs/s640/utska-rowerowa-r10.jpg" width="640" /></a><br />
<br />
Na trasie do rowów, sprawy się nieco pokomplikowały. Chcąc uniknąć podjazdu pod pewne wzniesienie o którym ostrzegał wujek Googiel w swoich mapach, wytyczyliśmy trasę, która początkowo zgadzała się z europejskimi standardami drogi rowerowej R10.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-mKTfamdhNps/WZdHo_8sIuI/AAAAAAAAHGE/9J8kvIOFP2EVjyyGLJAXphzvNmdyL_XkACLcBGAs/s1600/r10-do-rowow.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="507" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-mKTfamdhNps/WZdHo_8sIuI/AAAAAAAAHGE/9J8kvIOFP2EVjyyGLJAXphzvNmdyL_XkACLcBGAs/s640/r10-do-rowow.jpg" width="416" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">R10 Rowy</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Potem nieco gorzej. Po co jeździć rowerem, jak można go pchać.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-B0nShk3wQrg/WZdHpcSvsYI/AAAAAAAAHGQ/YDj3RBUNYtE3tJrbwcBu9XwGa_dzIGc5wCLcBGAs/s1600/r10-marchwionko-rowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://1.bp.blogspot.com/-B0nShk3wQrg/WZdHpcSvsYI/AAAAAAAAHGQ/YDj3RBUNYtE3tJrbwcBu9XwGa_dzIGc5wCLcBGAs/s640/r10-marchwionko-rowy.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Trasa rowerowa R10 o europejskim standardzie.</td></tr>
</tbody></table>
Mój Pan Mąż ma teorie, że wszystkie okoliczne gminy stają do konkursu na największą ilość tras rowerowych. Mądre głowy patrząc na mapę wytyczają ścieżki gdzie popadnie, oznakują je, lub też nie, i mogą się chwalić dziesiątkami kilometrów dróg rowerowych w gminie.<br />
Może coś w tym jest... Bo trasa z dnia kolejnego na długo zostanie w mojej pamięci.<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<div style="text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-r10-trasa-rowy-hel.html" target="_blank">Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Rowy - Łeba</a></div>
</div>
</div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-26151306541215777672017-08-16T12:51:00.000+02:002017-08-28T20:38:31.439+02:00Ze Świnoujścia na Hel. Rowerowa R10. Świnoujście - Dąbki (Bobolin)Nie lubię morza. Morze kojarzy mi się z sadzaniem tyłka w piach i patrzeniem na wodę. Piach i woda. Woda i piach, i nic więcej.<br />
Dlatego pogrążyłam się w czarnej rozpaczy, gdy pan Mąż oznajmił mi, że nie ma zamiaru po raz setny spędzać urlop w górach, i postanowił zabrać nas nad morze. A ponieważ ja dostaję białej gorączki gdy siedzę i nic nie robię, krakowskim targiem stanęło na pomyśle aktywnego spędzenia urlopu nad morzem.<br />
Czarna rozpacz i biała gorączka poprowadziła nas <b>rowerem od Świnoujścia aż po Hel</b>.<br />
Początkowo postanowiliśmy trzymać się <b>międzynarodowej drogi rowerowej R10</b> prowadzącej wzdłuż wybrzeża Bałtyku, ale życie i warunki drogowe skutecznie weryfikowały nasze plany.<br />
<br />
Na realizację naszego pomysłu poświęciliśmy dwa tygodnie, co w zupełności wystarczy aby dziennie pokonywać 40-50km. W założeniu mieliśmy się nie przemęczać, nie spieszyć, nie cisnąć, chcieliśmy coś zobaczyć, ewentualnie zdążyć się wysuszyć gdyby okazało się, że pogoda jest taka a nie inna, i kiblujemy gdzieś dzień dłużej. Dlatego też zdecydowaliśmy się na wyjazd w połowie lipca, gdzie noce są względnie ciepłe.<br />
<br />
<i>Ponieważ jadąc rowerem przez wybrzeże musieliśmy ograniczyć ilość zabieranego bagażu, rzutem na taśmę aparat został w domu, a zdjęcia były robione skarpetką.</i><br />
<h3>
Jak Ruda jechała ze Świnoujścia na Hel.</h3>
<div>
<div>
Pierwszym zaskoczeniem była cena biletu PKP na trasie Warszawa-Świnoujście. Wraz z rowerem i wykupioną miejscówką wyszło niecałe 60zł w jedną stronę za osobę. Nie kupowaliśmy też biletu na powrót (z Trójmiasta) ponieważ sami nie byliśmy pewni kiedy i czy w ogóle ;) uda dotrzeć się nam do celu.</div>
<div>
Drugim zaskoczeniem był wagon, którym mieliśmy jechać - zamiast bezprzedziałowego przyjechał zwykły. Bez miejsc na rowery, a rowerów, oprócz naszych jechało jeszcze z 5. Trzecim - brak wolnych miejsc, choć mieliśmy je zarezerwowane, a czwartym - legendarna punktualność kolei. Nie polecam ustawiania zegarków według odjazdów, choć tutaj autentycznie zaskoczeniem był fakt, że wyjeżdżając z ponad czterdziestominutowym opóźnieniem z Warszawy, do Świnoujścia dojechaliśmy tylko 3 minuty po czasie. Da się? Jak widać da się.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-7VAA7FiKDGY/WZQKygiK6rI/AAAAAAAAHAU/JJeRuFhTXTskEWYnodyIoItp_aHEXHd5gCLcBGAs/s1600/warunki-w-pkp.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" src="https://4.bp.blogspot.com/-7VAA7FiKDGY/WZQKygiK6rI/AAAAAAAAHAU/JJeRuFhTXTskEWYnodyIoItp_aHEXHd5gCLcBGAs/s1600/warunki-w-pkp.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mało brakowało aby ośmiogodzinna podróż minęła nam w takich warunkach</td></tr>
</tbody></table>
</div>
</div>
<h4>
<span style="font-size: small;">
Dzień 1: Świnoujście - Międzyzdroje (30km)</span></h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
<img border="0" data-original-height="249" data-original-width="1000" src="https://3.bp.blogspot.com/-DfeQvQHU3GY/WZNS3W3tYFI/AAAAAAAAG_g/v38IvfDoh_wNrA1fcUnjMBHJDD3htD2mQCLcBGAs/s1600/1.jpg" /></div>
<br />
<div>
Link do powiększonej mapy rowerowej: <a href="https://www.endomondo.com/routes/984206786">https://www.endomondo.com/routes/984206786</a><br />
<br />
Po dotarciu na miejsce i zapakowaniu dobytku na rowery udaliśmy się na objechanie miasta. Co ciekawe (dla mnie ;) ), połączenia promowe pomiędzy obiema częściami Świnoujścia są darmowe.</div>
<div>
Sesja zdjęciowa na granicy musiała się odbyć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-O52em9xB9-Y/WZQLOLaZIkI/AAAAAAAAHAg/2kX58l_tRmUX5QQwTF3j6-g3CZB3IxNIwCLcBGAs/s1600/granica-polsko-niemiecka-w-swinoujsciu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" src="https://2.bp.blogspot.com/-O52em9xB9-Y/WZQLOLaZIkI/AAAAAAAAHAg/2kX58l_tRmUX5QQwTF3j6-g3CZB3IxNIwCLcBGAs/s1600/granica-polsko-niemiecka-w-swinoujsciu.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-LjURtshmHog/WZQLOGJU7fI/AAAAAAAAHAc/NJOddhyilUoxZPt_Q9Uu16wyErcogdbUACLcBGAs/s1600/granica-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="570" src="https://2.bp.blogspot.com/-LjURtshmHog/WZQLOGJU7fI/AAAAAAAAHAc/NJOddhyilUoxZPt_Q9Uu16wyErcogdbUACLcBGAs/s1600/granica-r10.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Następnie udaliśmy się do jednej z atrakcji w Świnoujściu, mianowicie wiatraku, który znajduje się na końcu Falochronu Zachodniego u ujściu rzeki Świny. Wiatrak ten nie jest tak naprawdę wiatrakiem, a stawą (znakiem nawigacyjnym), z którą wiąże się pewna legenda.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-DeFa8GWmuSY/WZQLOt5hd2I/AAAAAAAAHAk/Fzy9qQfTOi0owlY9vVDxXXGuokwCZTDIACLcBGAs/s1600/wiatrak%2B%25C5%259Bwinouj%25C5%259Bcie%2Br10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img alt="wiatrak Świnoujście, stawa młyny, r10, ze świnoujścia na hel" border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-DeFa8GWmuSY/WZQLOt5hd2I/AAAAAAAAHAk/Fzy9qQfTOi0owlY9vVDxXXGuokwCZTDIACLcBGAs/s640/wiatrak%2B%25C5%259Bwinouj%25C5%259Bcie%2Br10.jpg" title="wiatrak Świnoujście" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stawa Młyny</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-ZXnuhD4bJ-g/WZQLO9faaoI/AAAAAAAAHAo/Kh5u33qArh80qkcJbd7i4uQ2lmN-p3unwCLcBGAs/s1600/wiatrak-w-swinoujsciu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="wiatrak Świnoujście, stawa młyny, r10, ze świnoujścia na hel" border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" src="https://3.bp.blogspot.com/-ZXnuhD4bJ-g/WZQLO9faaoI/AAAAAAAAHAo/Kh5u33qArh80qkcJbd7i4uQ2lmN-p3unwCLcBGAs/s1600/wiatrak-w-swinoujsciu.jpg" title="stawa młyny" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Świnoujście, Stawa Młyny</td></tr>
</tbody></table>
Początek międzynarodowej drogi rowerowej R10 w Świnoujściu. A stamtąd pojechaliśmy prosto do Międzyzdrojów. Dzisiaj obyło się bez przygód.</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-igJMLw2YXC8/WZQLOAT6T4I/AAAAAAAAHAY/V0GXwr0LQ4A5cXUsFD77zczN8VPxQ3s9gCLcBGAs/s1600/droga-rowerowa-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="522" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-igJMLw2YXC8/WZQLOAT6T4I/AAAAAAAAHAY/V0GXwr0LQ4A5cXUsFD77zczN8VPxQ3s9gCLcBGAs/s640/droga-rowerowa-r10.jpg" width="428" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Ponieważ post jest masakrycznie długi, jeśli chcesz go przeczytać do końca, kliknij "Czytaj dalej"<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<h4>
<span style="font-size: small;">Dzień 2: Międzyzdroje - Pobierowo (40km)</span></h4>
</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-d-RkTTeUp9w/WZNS3X4dwMI/AAAAAAAAG_Y/Mn2cw9dIZjcg3XDHgzkUsYRPpUOJlgeqQCLcBGAs/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="354" data-original-width="1000" height="226" src="https://4.bp.blogspot.com/-d-RkTTeUp9w/WZNS3X4dwMI/AAAAAAAAG_Y/Mn2cw9dIZjcg3XDHgzkUsYRPpUOJlgeqQCLcBGAs/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Link do powiększonej mapy rowerowej: <a href="https://www.endomondo.com/routes/984206786">https://www.endomondo.com/routes/984208077</a><br />
<br />
<i>Teraz zauważyłam, że trening nie zapisał mi się do samego Pobierowa, tym samym straciłam jakieś 6km</i>.<br />
<br />
Ze Świnoujścia R10 prowadziła nas nie tylko wyasfaltowanymi drogami rowerowymi czy jezdnią. Wiele odcinków (nie tylko w Zachodniopomorskim, ale i na całej długości R10) to droga poprowadzona leśnymi, mniej lub bardziej utwardzonymi ścieżkami. Piach też był.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-uwH1E8BfsKQ/WZQOnbXcsjI/AAAAAAAAHA4/f2UXI2MT_jM6Hal_y9nikekRPnAWB6ldgCLcBGAs/s1600/rowerowa-r10-mi%25C4%2599dzyzdroje.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://3.bp.blogspot.com/-uwH1E8BfsKQ/WZQOnbXcsjI/AAAAAAAAHA4/f2UXI2MT_jM6Hal_y9nikekRPnAWB6ldgCLcBGAs/s640/rowerowa-r10-mi%25C4%2599dzyzdroje.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Wyjeżdżając z Międzyzdrojów po raz pierwszy postanowiliśmy odbić z R10 i przejechać odcinek drogą krajową nr 102. Z dwóch powodów: R10 miejscami odbija od wybrzeża, a nam zależało, żeby zahaczyć o jak największą ilość nadmorskich miejscowości, i po drugie: przy trasie 102 był punkt widokowy, który chciałam mieć na swojej liście "zaliczone". Oczywiście chodzi o Wzgórze Gosań.<br />
Przed wyjazdem wpadliśmy jeszcze na Aleję Gwiazd...<br />
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-J40jmYkxzy0/WZQOnflS1SI/AAAAAAAAHA8/GshF0TSZr18ZPkG3XzlqP8kyP0ILxskHACLcBGAs/s1600/aleja-gwiazd-miedzyzdroje.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="506" data-original-width="1000" height="322" src="https://1.bp.blogspot.com/-J40jmYkxzy0/WZQOnflS1SI/AAAAAAAAHA8/GshF0TSZr18ZPkG3XzlqP8kyP0ILxskHACLcBGAs/s640/aleja-gwiazd-miedzyzdroje.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
... którą wyobrażałam sobie w trochę inny sposób. Te małe ciemne kafelki, to płytki w których odciśnięte są ręce gwiazd i gwiazdeczek. W jaki? Trochę bardziej z rozmachem.</div>
<br />
Wieczorem dobrnęliśmy do Pobierowa. I tutaj - oprócz sporego podjazdu z Międzyzdrojów (Wzgórze Gosań nie wzięło swej nazwy bez powodu), trasa pomimo ruchu samochodów była przyjemna. Choć wybierając się w podróż z dziećmi, raczej nie zjeżdżałabym z R10.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-_47CGzYsDSY/WZQOnK3Ke1I/AAAAAAAAHA0/HNtGszTuMNERDxQ0dYDmC-lmuyjINJg8gCLcBGAs/s1600/pobierowo-kampibg-u-zenona.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-_47CGzYsDSY/WZQOnK3Ke1I/AAAAAAAAHA0/HNtGszTuMNERDxQ0dYDmC-lmuyjINJg8gCLcBGAs/s640/pobierowo-kampibg-u-zenona.jpg" width="358" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nasz klucz do namiotu :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-n_q04npzAuQ/WZQVqv_PozI/AAAAAAAAHBM/2WXYGsTfUbcgNu4ILP9_hJAMrzifpO0mACLcBGAs/s1600/u-zenona-pobierowo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-n_q04npzAuQ/WZQVqv_PozI/AAAAAAAAHBM/2WXYGsTfUbcgNu4ILP9_hJAMrzifpO0mACLcBGAs/s640/u-zenona-pobierowo.jpg" width="358" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br /></div>
<div>
Trochę nieopłaconej reklamy: polecam pole namiotowe "U Zenona". Obsługa przesympatyczna. Pole maleńkie, kameralne, ale dobrze zaopatrzone i przede wszystkim czyste. Trochę na uboczu, ale przez to jest tam cicho i spokojnie. A do morza 5 minut spacerkiem.</div>
<div>
<br /></div>
<h4>
<span style="font-size: small;">Dzień 3: Pobierowo - Grzybowo (39km)</span></h4>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-t_0G_UzJgx8/WZNS3Yfg7oI/AAAAAAAAG_c/0fTHfLrLde0JqEJOlleJmrljosNr_A_WQCLcBGAs/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="281" data-original-width="1000" height="179" src="https://2.bp.blogspot.com/-t_0G_UzJgx8/WZNS3Yfg7oI/AAAAAAAAG_c/0fTHfLrLde0JqEJOlleJmrljosNr_A_WQCLcBGAs/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Link do powiększonej mapy rowerowej: <a href="https://www.endomondo.com/routes/984208904">https://www.endomondo.com/routes/984208904</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div>
</div>
</div>
<div>
Od Pobierowa, rzut beretem znajdują się ruiny kościoła w Trzęsaczu. Nawet przez myśl mi nie przyszło aby ominąć to miejsce, szczególnie, że ostatnim razem kiedy byłam w tych okolicach, gdy mój już-od-dawna-pełnoletni brat ledwo co przestał sikać w pieluchę i zamykał koty w szafie. Czyli zaraz po dinozaurach.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-1qioMUUK74o/WZQXWyKSCGI/AAAAAAAAHBc/R-D91btRz5Urq_MpLKWAW4DeX9Ia9L5vgCLcBGAs/s1600/ruiny-ko%25C5%259Bcio%25C5%2582a-w-trz%25C4%2599saczu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-1qioMUUK74o/WZQXWyKSCGI/AAAAAAAAHBc/R-D91btRz5Urq_MpLKWAW4DeX9Ia9L5vgCLcBGAs/s640/ruiny-ko%25C5%259Bcio%25C5%2582a-w-trz%25C4%2599saczu.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ruiny kościoła w Trzęsaczu</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Oprócz ogrodzenia, ruiny niewiele się zmieniły.<br />
<br />
Dzień trzeci nie obył się też bez przygód. O ile trasa początkowo wydawała się być jak marzenie i gładka niczym stół, później było już tylko gorzej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-K1OI6mPT7HU/WZQYCO0LPSI/AAAAAAAAHBw/GLm_k3Ko3bMUllKI-UrLGfN8JxwuPW_ZwCLcBGAs/s1600/r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="537" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-K1OI6mPT7HU/WZQYCO0LPSI/AAAAAAAAHBw/GLm_k3Ko3bMUllKI-UrLGfN8JxwuPW_ZwCLcBGAs/s640/r10.jpg" width="440" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Droga w okolicach Pogorzelicy. Nierówne płyty którymi wyłożona była trasa w okolicach Pogorzelicy nie dała nam do myślenia. Podobnie jak wujek Googiel, który kierował nas w ten sposób, aby dalej nią nie wjeżdżać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-8FdC3LFxGpE/WZQYBoPORAI/AAAAAAAAHBo/7_5NFfOWK4saepvdTzbfGlDNrOSxpypzgCLcBGAs/s1600/r10-do-mrzezyna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="536" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-8FdC3LFxGpE/WZQYBoPORAI/AAAAAAAAHBo/7_5NFfOWK4saepvdTzbfGlDNrOSxpypzgCLcBGAs/s640/r10-do-mrzezyna.jpg" width="438" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A to tylko dlatego, że potem było już tylko gorzej. Jeśli myślałam, że od betonowych płyt nie ma gorszej nawierzchni do jeżdżenia rowerem, to tylko dlatego, że nie jechałam brukiem. Blisko 10 km bruku. Po tych wertepach nawet płyty wydawały się być poezją dla pośladków i amortyzacji.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-szeG_n5IioQ/WZQYBSzUyKI/AAAAAAAAHBk/aWyPyOCs23YXOSyO9ZVvKzQ-4htRwx_bQCLcBGAs/s1600/r10-pogorzelica.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="488" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-szeG_n5IioQ/WZQYBSzUyKI/AAAAAAAAHBk/aWyPyOCs23YXOSyO9ZVvKzQ-4htRwx_bQCLcBGAs/s640/r10-pogorzelica.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">okolice Pogorzelicy</td></tr>
</tbody></table>
Marnym pocieszeniem, ale zawsze, by fakt, że nie tylko my przemęczyliśmy tą trasę.</div>
<div>
Ale chyba tylko my nie zauważyliśmy znaku wskazującego Mrzeżyno. Googiel twardo prowadził nas do przodu, tylko nieśmiało wspominając coś na temat drogi o ograniczonym dostępie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-aeFbo1mZj10/WZQYBoB-_vI/AAAAAAAAHBs/f8Vq8p9i7T8EDyEIFSf92qpmS1KSrE3JQCLcBGAs/s1600/pogorzelica-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-aeFbo1mZj10/WZQYBoB-_vI/AAAAAAAAHBs/f8Vq8p9i7T8EDyEIFSf92qpmS1KSrE3JQCLcBGAs/s640/pogorzelica-r10.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
</div>
<div>
Tą drogą okazał się być zamknięty teren jednostki wojskowej, więc gdybyśmy nawet grzecznie zapytali się pana w mundurze czy nas nie puściłby skrótem (a i takie mieliśmy myśli), obawiam się, że mógłby odmówić. Więc jeśli będziecie przypadkiem w tych okolicach, nie jedźcie tą drogą.<br />
Trasa około 25 kilometra na mapce w linku. Tam też przez jakiś czas jechałam bez GPSa.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br />
Kolejnym przystankiem na nocleg miały być okolice Kołobrzegu. Ale ponieważ staraliśmy się omijać duże miejscowości, postanowiliśmy zatrzymać się na <strike>jednym</strike>... jedynym polu kempingowym w Grzybowie, a że jechaliśmy 3 dni, i pogoda miała być sprzyjająca, zakładaliśmy, że w Grzybowie zostaniemy na dwie noce. Po dotarciu na kemping, gdzie okazało się, że jest tam miliard ludzi, a toalety czuć na kilometr, po kameralnym Pobierowie, uciekliśmy stamtąd czym prędzej. Nie tak prędzej, bo na drugi dzień.<br />
Wcześniej też zrobiliśmy większe zakupy, które okazało się, że trzeba było skompresować na drugi dzień z rana.</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-YlaqVj1vmYY/WZQWur1lxoI/AAAAAAAAHBU/5vsOpBLM-pgz2LwQXMrUuop3Leck197swCLcBGAs/s1600/arbuz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1000" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-YlaqVj1vmYY/WZQWur1lxoI/AAAAAAAAHBU/5vsOpBLM-pgz2LwQXMrUuop3Leck197swCLcBGAs/s640/arbuz.jpg" width="640" /></a></div>
<h4>
<span style="font-weight: bold;">Dzień 4-5: Grzybowo - Gąski (41km)</span></h4>
</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Fhdqo96OGEs/WZNS37gK9GI/AAAAAAAAG_k/AxlTo1e93N0LZBRL_gX6GdEHEi-QXd_qQCLcBGAs/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="347" data-original-width="1000" height="222" src="https://4.bp.blogspot.com/-Fhdqo96OGEs/WZNS37gK9GI/AAAAAAAAG_k/AxlTo1e93N0LZBRL_gX6GdEHEi-QXd_qQCLcBGAs/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Link do powiększonej mapy rowerowej: <a href="https://www.endomondo.com/routes/984210013">https://www.endomondo.com/routes/984210013</a><br />
<br />
Wejście na falochron w Kołobrzegu kosztuje 1zł.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Lob-cuyCfpE/WZQbwSztMwI/AAAAAAAAHCE/PjRUAwEQbjYyHDrbOYHvsoVHvyvSzzwtwCLcBGAs/s1600/kobrzeg%2Bwej%25C5%259Bcie-do-portu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://1.bp.blogspot.com/-Lob-cuyCfpE/WZQbwSztMwI/AAAAAAAAHCE/PjRUAwEQbjYyHDrbOYHvsoVHvyvSzzwtwCLcBGAs/s640/kobrzeg%2Bwej%25C5%259Bcie-do-portu.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-SOiX03tqEmA/WZQbwIv6UYI/AAAAAAAAHB8/JDA4-kvVIJowH9cz7O2htGSNBHA66vKdQCLcBGAs/s1600/ko%25C5%2582obrzeg-falochron.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-SOiX03tqEmA/WZQbwIv6UYI/AAAAAAAAHB8/JDA4-kvVIJowH9cz7O2htGSNBHA66vKdQCLcBGAs/s640/ko%25C5%2582obrzeg-falochron.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-LsaZy-N4oUM/WZQbwQQ6SNI/AAAAAAAAHCA/6Yx4VghaCUkbD07mETmRTE_83wyJmBg2QCLcBGAs/s1600/ko%25C5%2582obrzeg-falochrony-w-porcie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://4.bp.blogspot.com/-LsaZy-N4oUM/WZQbwQQ6SNI/AAAAAAAAHCA/6Yx4VghaCUkbD07mETmRTE_83wyJmBg2QCLcBGAs/s640/ko%25C5%2582obrzeg-falochrony-w-porcie.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-nYbOIHB7jcU/WZQbwnUnQtI/AAAAAAAAHCI/0w9knWCznAc-q6B7OhfDwqRb8tXoEGVfwCLcBGAs/s1600/ko%25C5%2582obrzeg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-nYbOIHB7jcU/WZQbwnUnQtI/AAAAAAAAHCI/0w9knWCznAc-q6B7OhfDwqRb8tXoEGVfwCLcBGAs/s640/ko%25C5%2582obrzeg.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nie obyło się również bez pierwszej ofiary wyjazdu. Moja nóżka od roweru powiedziała: dość.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-iXQ7x4jLQwI/WZQbxnV54uI/AAAAAAAAHCU/d--4M6PVnfQX7n_vexFOd7ZLpaWGVR2kwCEwYBhgL/s1600/z%25C5%2582amana-n%25C3%25B3%25C5%25BCka-rowerowa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="438" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-iXQ7x4jLQwI/WZQbxnV54uI/AAAAAAAAHCU/d--4M6PVnfQX7n_vexFOd7ZLpaWGVR2kwCEwYBhgL/s640/z%25C5%2582amana-n%25C3%25B3%25C5%25BCka-rowerowa.jpg" width="358" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dojechaliśmy do Gąsek, w których, oprócz latarni i tego, że jest jedna ulica, która notabene w środku sezonu miała generalny remont - czytaj: była rozkopana po samą wodę gruntową, nie działo się nic ciekawego. Jak widać na powyższej mapce, robiliśmy nawrotkę do Ustronia Morskiego żeby zaopatrzyć się w grille jednorazowe, które stanowiły podstawę naszego wyżywienia. Może nie same grille, ale półprodukty z grilla. I tak zleciały nam 2 dni.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-XPHWLnMVbjg/WZQbxUR8yFI/AAAAAAAAHCM/bOTDdwFK7wIgtJy1ZuH_ztH3C58zbYbrgCLcBGAs/s1600/pla%25C5%25BCa-w-g%25C4%2585sakach.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-XPHWLnMVbjg/WZQbxUR8yFI/AAAAAAAAHCM/bOTDdwFK7wIgtJy1ZuH_ztH3C58zbYbrgCLcBGAs/s640/pla%25C5%25BCa-w-g%25C4%2585sakach.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
I tak:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-WaJ52Zdc0Gs/WZQk7sCaEnI/AAAAAAAAHDU/YsbcV0irV0wUIQb5s96KFZK54kVX5cRjgCLcBGAs/s1600/IMG_20170721_145242.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="491" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-WaJ52Zdc0Gs/WZQk7sCaEnI/AAAAAAAAHDU/YsbcV0irV0wUIQb5s96KFZK54kVX5cRjgCLcBGAs/s640/IMG_20170721_145242.jpg" width="402" /></a></div>
<br />
<br />
I tak:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-zEXvmHGqV5M/WZQk7gaCHHI/AAAAAAAAHDQ/40N_ekO_8bwo039-QVhYGPGvExih9QaSACLcBGAs/s1600/IMG_20170721_155435.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="456" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-zEXvmHGqV5M/WZQk7gaCHHI/AAAAAAAAHDQ/40N_ekO_8bwo039-QVhYGPGvExih9QaSACLcBGAs/s640/IMG_20170721_155435.jpg" width="374" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<h4>
<span style="font-weight: bold;">Dzień 6: Gąski - Bobolin (Dąbki) (47km)</span></h4>
</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-iiQXMWEYA1g/WZNS4Bob7dI/AAAAAAAAG_o/lWgw0FJTFoATCOHSQnLIo_W_MYb6dnXuQCLcBGAs/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="413" data-original-width="1000" height="264" src="https://3.bp.blogspot.com/-iiQXMWEYA1g/WZNS4Bob7dI/AAAAAAAAG_o/lWgw0FJTFoATCOHSQnLIo_W_MYb6dnXuQCLcBGAs/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Link do powiększonej mapy rowerowej: <a href="https://www.endomondo.com/routes/984210329">https://www.endomondo.com/routes/984210329</a><br />
<br />
Kawałeczek drogi za Sarbinowem znajduje się miejscowość Chłopy gdzie przebiega szesnasty południk geograficzny.<br />
Niestety nie wiedzieć czemu Małżon nie chciał zrobić sobie zdjęcia pod tabliczką z nazwą miejscowości.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-HT5T3Cgg9Aw/WZQeB-c8bNI/AAAAAAAAHCk/4fILx6naKYIQPi_MehmlHe9q4AsjchTHgCEwYBhgL/s1600/ch%25C5%2582opy-szesnasty-po%25C5%2582udnik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://1.bp.blogspot.com/-HT5T3Cgg9Aw/WZQeB-c8bNI/AAAAAAAAHCk/4fILx6naKYIQPi_MehmlHe9q4AsjchTHgCEwYBhgL/s640/ch%25C5%2582opy-szesnasty-po%25C5%2582udnik.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">16 południk w Chłopach</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-ityEMaZ_kq0/WZQeBSFKufI/AAAAAAAAHCg/46M8Ayd1-1Yd01K5kLx1gKCggmzHQDm6QCEwYBhgL/s1600/szesnasty-po%25C5%2582udnik-ch%25C5%2582opy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="505" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-ityEMaZ_kq0/WZQeBSFKufI/AAAAAAAAHCg/46M8Ayd1-1Yd01K5kLx1gKCggmzHQDm6QCEwYBhgL/s640/szesnasty-po%25C5%2582udnik-ch%25C5%2582opy.jpg" width="414" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">16 południk geograficzny, Chłopy</td></tr>
</tbody></table>
<br />
W Łazach zjedliśmy obiad w świetnej knajpce: Chatka Zagratka, która oprócz przesympatycznego barmana miała menu uderzające w moje podniebienie.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-M_gT2pnU5SA/WZQeByrY7BI/AAAAAAAAHCo/3J9Ns9n7mHwzsC88DHgYZLKBtSlvqhCdwCEwYBhgL/s1600/%25C5%2582azy-bar.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="Chatka Zagratka, Łazy" border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://4.bp.blogspot.com/-M_gT2pnU5SA/WZQeByrY7BI/AAAAAAAAHCo/3J9Ns9n7mHwzsC88DHgYZLKBtSlvqhCdwCEwYBhgL/s640/%25C5%2582azy-bar.jpg" title="Chatka Zagratka, Łazy" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chatka Zagratka, Łazy</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-mKQX4W0u84I/WZQmCGaFSMI/AAAAAAAAHDc/XoHMoRnkYnkUM9KwzecrpmIkyl-cGjJPwCLcBGAs/s1600/chatka-zagratka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="531" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-mKQX4W0u84I/WZQmCGaFSMI/AAAAAAAAHDc/XoHMoRnkYnkUM9KwzecrpmIkyl-cGjJPwCLcBGAs/s640/chatka-zagratka.jpg" width="434" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dodaj napis</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-6AhAUb8ITbg/WZQeB-qrsII/AAAAAAAAHCs/sl0kFTGe9iQF5rTwrxseyDX58mNtCCnFACEwYBhgL/s1600/%25C5%2582azy-r10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="Chatka Zagratka, Łazy" border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://4.bp.blogspot.com/-6AhAUb8ITbg/WZQeB-qrsII/AAAAAAAAHCs/sl0kFTGe9iQF5rTwrxseyDX58mNtCCnFACEwYBhgL/s640/%25C5%2582azy-r10.jpg" title="Chatka Zagratka, Łazy" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chatka Zagratka, Łazy</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Staraliśmy się też nie przekraczać dozwolonej prędkości. :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-lxrLcLVkXSM/WZQeBV-1MzI/AAAAAAAAHCc/_9cjXHU9DPYIJYaoUfh9AvEZOkHlgxvBACEwYBhgL/s1600/R10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-lxrLcLVkXSM/WZQeBV-1MzI/AAAAAAAAHCc/_9cjXHU9DPYIJYaoUfh9AvEZOkHlgxvBACEwYBhgL/s640/R10.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Druga część - w przygotowaniu :)<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: left;">
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-trasa-r10.html" target="_blank">Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Bobolin (Dąbki) - Rowy</a></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-r10-trasa-rowy-hel.html" target="_blank">Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Rowy - Łeba</a><br />
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/08/ze-swinoujscia-na-hel-rowerowa-trasa-leba-hel.html">Jak dojechać rowerem ze Świnoujścia na Hel, odcinek Łeba - Hel</a></div>
</div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-79812659712262381412017-08-07T21:19:00.001+02:002017-08-07T21:19:57.428+02:00Szampon do swędzącej skóry głowy<i>Dzisiaj krótko(?), na temat i kosmetycznie.</i><br />
<i>(meritum w drugiej części postu, więc jeśli nie chce Ci się czytać wstępu - przewiń ;) )</i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-0VdIJTmWcaU/WYi8rLDzp9I/AAAAAAAAGYo/9sfVdhgT6HkaIy4iwtE_jWopg5DEIQlLwCLcBGAs/s1600/szampon-na-swedzaca-skore-g%25C5%2582owy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="234" data-original-width="1000" height="148" src="https://4.bp.blogspot.com/-0VdIJTmWcaU/WYi8rLDzp9I/AAAAAAAAGYo/9sfVdhgT6HkaIy4iwtE_jWopg5DEIQlLwCLcBGAs/s640/szampon-na-swedzaca-skore-g%25C5%2582owy.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Kilka lat temu, gdy Internet jeszcze raczkował, a na półkach sklepowych z "kosmetyków" naturalnych można było dostać sodę i ewentualnie cytrynę, byłam przekonana, że moje włosy należą do tych przetłuszczających się. Z tego faktu stałam się posiadaczką szamponu, który... no właśnie, który spowodował moją walkę ze swędzącą skórą głowy aż do teraz.<br />
<br />
Po jego użyciu, KAŻDY następny szampon, który tylko użyłam, powodował<b> okropne swędzenie skóry głowy</b>. W zależności od szamponu, swędzenie głowy pojawiało się przy dobrych wiatrach do kilkunastu godzin po umyciu włosów. Przy złych - nie zdążyłam dobrze wysuszyć włosów, gdy myślałam, że zadrapię się na śmierć.<br />Oczywiście ze swędzeniem wiązało się stałe podrażnienie ( i rozdrażnienie) oraz niegojące się ranki, strupki, łupież i inne cuda. I jeszcze to przetłuszczanie...<br />
<br />
Ile ja stron w Internecie przekopałam, ile poradników nie przeczytałam, to tylko ja wiem. Ba! nawet zaliczyłam wizytę u dermatolog, która (wizyta i dermatolog) jak widać nie na wiele się zdała. Jedyne co poleciła, to kupienie w aptece szamponu do wrażliwej skóry głowy. Co z tego, że wydałam 40zł za niewielkich rozmiarów butelkę, jak efekt był mizerny i głowa po myciu swędziała jak wcześniej. Gdyby chociaż zadziałał, w akcie desperacji byłam skłonna zapłacić za szampon jak za zboże.<br />
<br />
Innym razem na pewnym kobiecym forum dziewczyny zwróciły mi uwagę, by wybierać szampony bez <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Laurylosiarczan_sodu" target="_blank">SLS</a> i SLES - są to detergenty myjące, powodujące pienienie się szamponu, choć mylne jest przekonanie, że jeśli szampon mocno się pieni - lepiej działa.<br />
Kupiłam.<br />
I co? Guzik.<br />
Kolejna poleciła aby unikać połączenia Cocamidopropyle Betaine (łagodnej substancji myjącej) ze wspomnianym wcześniej SLS - dosyć często spotykanego w szamponach.<br />
Nie.<br />
Szampony dla wrażliwców?<br />
Pudło.<br />
Przeciwłupieżowe?<br />
Niet.<br />
<br />
Aż pewnego pięknego popołudnia, bodajże na wspomnianych we wcześniejszym poście dermokonsultacjach, babeczka poradziła mi<b> aby przeciwdziałać swędzeniu skóry głowy</b>, skupić się na szamponach nawilżających. Z jak najbardziej naturalnym składem of kors ;)<br />
<br />
<h4>
Dlaczego to szampon nawilżający działa na swędzącą skórę głowy?</h4>
<div>
Ponieważ <b>podstawowym błędem jaki popełniałam podczas pielęgnacji włosów</b> było zbyt mocne czyszczenie skóry głowy. Rachunek był prosty - skoro włosy się przetłuszczają, oznaczało to, że trzeba je jak najdokładniej oczyścić. Detergenty zmywały warstwę lipidową, przesuszona skóra głowy, aby odbudować warstwę ochronną, pobudzała gruczoły do pracy i błędne koło się zamykało.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-BTn35dy9uWk/WYi8rHxKHpI/AAAAAAAAGYs/_UuF5n-J3QIbfgPyGq1kfei3vacW-FPjgCLcBGAs/s1600/przet%25C5%2582uszczanie%2Bsie%2Bwlosow.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="461" data-original-width="1000" height="292" src="https://2.bp.blogspot.com/-BTn35dy9uWk/WYi8rHxKHpI/AAAAAAAAGYs/_UuF5n-J3QIbfgPyGq1kfei3vacW-FPjgCLcBGAs/s640/przet%25C5%2582uszczanie%2Bsie%2Bwlosow.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
...i tak do usranej.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
I jak Babcię kocham, odkąd wywaliłam (oddałam tudzież zużyłam w innych celach) wszystkie szampony do włosów przetłuszczających się, i kupiłam szampon nawilżający. Nie powiem, że mój problem zniknął jak ręką odjął, ponieważ zdziwiłabym się gdyby tak było po kilku latach nieprawidłowej pielęgnacji, ale jest lepiej. O niebo lepiej.</div>
<div>
Dlaczego nie podaję konkretnej marki? Bo żaden nawilżający szampon jaki używam (bez SLS/SLES) krzywdy mi nie zrobił.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Miało być krótko i na temat. Wyszło jak zwykle.</div>
<div>
A jak wygląda Wasza historia? :)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i></div>
<div>
<br /></div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-5929408731892708692017-08-03T21:51:00.003+02:002017-08-03T21:51:32.834+02:00Rude zwiedzanie Rzymu cz. 4 - rzymskie osobliwościi ostatnia. :)<div>
<br /></div>
<div>
Było co nieco o mieszkaniu i komunikacji miejskiej w Rzymie:<br /><div>
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/06/rude-zwiedzanie-rzymu.html">https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/06/rude-zwiedzanie-rzymu.html</a></div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
kilka wskazówek przydatnych podczas zwierzania Wiecznego Miasta:</div>
<div>
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/07/rude-zwiedzanie-rzymu-cz-2.html" target="_blank">https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/07/rude-zwiedzanie-rzymu-cz-2.html</a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
o muzeach i innych atrakcjach</div>
<div>
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/07/rude-zwiedzanie-rzymu-cz-3-muzeum-watykanskie.html" target="_blank">https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/07/rude-zwiedzanie-rzymu-cz-3-muzeum-watykanskie.html</a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h3>
A dzisiaj słów kilka na temat rzymskich osobliwości, które mnie zaskoczyły.</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
<h4>
1. Rzym nie jest taki drogi jakby się wydawało!</h4>
O czym wspominałam przy okazji komunikacji miejskiej w pierwszym wpisie.</div>
<div>
Ale to samo tyczy się jedzenia na mieście.</div>
<div>
Włosi znani są z zamiłowania do kawy i rogala na śniadanie. W zasadzie to problem jest aby z samego rana dostać coś innego jak croissanta z małą czarną. I nie ma w tym nic dziwnego, bo za podobny zestaw w kawiarni (coffee latte* i croissant z czekoladą) w najdroższym miejscu, to koszt około 1,5€. Jeśli gdzieś w Warszawie kupię ciastko i kawę w cenie 1,5zł** to dajcie namiary - będę tam pierwsza.</div>
<div>
<i><span style="font-size: x-small;">* przy zamówieniu coffee latte wielkie znaczenie ma słówko "coffee". Jeśli poprosicie samo "latte" = dostaniecie mleko :)</span></i></div>
<div>
<i><span style="font-size: x-small;">** nie ma sensu przeliczania złotówek na euro - stosunek 1:1 - zarabiam w euro - wydaję w euro. Zarabiam w złotówkach - wydaję... i tak dalej.</span></i></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-zvi4CCtLLig/WYN-PhXHyEI/AAAAAAAAGXc/TmFBfs6AA6YqpxpjXsWNKTZLKpRBpCGkgCEwYBhgL/s1600/coffe%2Bcroisant.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="292" data-original-width="606" height="308" src="https://2.bp.blogspot.com/-zvi4CCtLLig/WYN-PhXHyEI/AAAAAAAAGXc/TmFBfs6AA6YqpxpjXsWNKTZLKpRBpCGkgCEwYBhgL/s640/coffe%2Bcroisant.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">kawa i rogal o poranku</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<i><span style="font-size: x-small;"><br /></span></i></div>
<div>
Podobnie sytuacja ma się w knajpach - oczywiście, że można trafić, gdzie za makaron płaci się jak za zboże, ale w cenie 8€ spokojnie można dostać fajną pizzę z dodatkami.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-VuDlQysDhjo/WYN-QJt2jxI/AAAAAAAAGXo/uc9uisbCdNkNZRWhLkfeIIq_tatdFnDuQCEwYBhgL/s1600/pizza-w%25C5%2582oska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="561" data-original-width="1000" height="358" src="https://2.bp.blogspot.com/-VuDlQysDhjo/WYN-QJt2jxI/AAAAAAAAGXo/uc9uisbCdNkNZRWhLkfeIIq_tatdFnDuQCEwYBhgL/s640/pizza-w%25C5%2582oska.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">vege pizza z ziemniakiem</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<h4>
2. Nikt nie każe płacić sobie za skorzystanie z toalety...</h4>
<div>
...a "tap water" jest darmowa. To znaczy, że jeśli nie masz taką potrzebę, możesz poprosić o szklankę wody "kranówki".</div>
<div>
A jeśli szukasz toalety - przy żadnej nie stoi babcia klozetowa pobierająca opłatę za wejściówkę, tylko grzecznie zostaniesz poprowadzony do miejsca.</div>
<div>
<br /></div>
<h4>
3. Darmowa woda na ulicy</h4>
<div>
Co prawda rzuciła mi się w oczy wyłącznie w okolicach Colosseum, ale przyznaję się, że nie rozglądałam się zbytnio - budka, gdzie można uzupełnić swoją butelkę wodą. Mało tego - do wyboru jest zwykła lub gazowana.</div>
<div>
<br /></div>
<h4>
4. Powszechne są też inne automaty pierwszej potrzeby. :)</h4>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-0YDiG9BPDNU/WYN-Pk_XrPI/AAAAAAAAGXg/Hpn3hLA40aU8-A5ssVVzn1dOfMfxeRS7QCEwYBhgL/s1600/durex.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="315" data-original-width="315" src="https://1.bp.blogspot.com/-0YDiG9BPDNU/WYN-Pk_XrPI/AAAAAAAAGXg/Hpn3hLA40aU8-A5ssVVzn1dOfMfxeRS7QCEwYBhgL/s1600/durex.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">lef, seks, dziureks</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<h4>
5. Konsternacja w toaletach.</h4>
<div>
Jeśli kiedykolwiek wejdziecie do wspomnianej już wcześniej włoskiej toalety i zechcecie spuścić wodę - poszukajcie guzika w ścianie.</div>
<div>
Chcecie umyć ręce? Kran na czujkę byłby zbyt oczywisty. W rzymskich restauracjach woda leci na pedał! :)</div>
<div>
Co w sumie ma sens, bo nie trzeba później dotykać brudnych kurków.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-75KXXnyipQ4/WYN-QfjQ-ZI/AAAAAAAAGX0/x5lIYlnEx9ADCbtpdCTc_Rb6liMeRi0-gCEwYBhgL/s1600/we-w%25C5%2582oskiej-toalecie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="627" data-original-width="470" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-75KXXnyipQ4/WYN-QfjQ-ZI/AAAAAAAAGX0/x5lIYlnEx9ADCbtpdCTc_Rb6liMeRi0-gCEwYBhgL/s640/we-w%25C5%2582oskiej-toalecie.jpg" width="478" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<h4>
6. W Rzymie papugi są nie mniej powszechne jak wróble!</h4>
<div>
Z tą różnicą, że skubane są piekielnie szybkie i nieźle maskują się w liściach.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-61wlzDYbmFI/WYN-Pp821NI/AAAAAAAAGXk/rOnJKk39SUkmtQaOtdGC6TYAKnn-eM_LACLcBGAs/s1600/papuga%2Bwlochy%2Brzym.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="425" src="https://4.bp.blogspot.com/-61wlzDYbmFI/WYN-Pp821NI/AAAAAAAAGXk/rOnJKk39SUkmtQaOtdGC6TYAKnn-eM_LACLcBGAs/s640/papuga%2Bwlochy%2Brzym.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-5eJdJ01IDus/WYN-Q_3KnpI/AAAAAAAAGX4/JzC9QpkN4nE50G5xRU5CEHxVrH6jU1bygCLcBGAs/s1600/znajdz-papuge.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-5eJdJ01IDus/WYN-Q_3KnpI/AAAAAAAAGX4/JzC9QpkN4nE50G5xRU5CEHxVrH6jU1bygCLcBGAs/s640/znajdz-papuge.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Znajdź papugę</td></tr>
</tbody></table>
<h4>
7. I rosną palmy!</h4>
<div>
Niby oczywiste, ale... :D</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9sS6pUZbKHQ/WYN-Qe7js9I/AAAAAAAAGXw/X8N4McsHYfUQeKwe-1Dqb1tUvHkDz6u8wCEwYBhgL/s1600/rzymskie-palmy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1000" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-9sS6pUZbKHQ/WYN-Qe7js9I/AAAAAAAAGXw/X8N4McsHYfUQeKwe-1Dqb1tUvHkDz6u8wCEwYBhgL/s640/rzymskie-palmy.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-52956688446760969992017-07-17T18:35:00.001+02:002017-07-18T20:26:33.704+02:00Urlop 2017Taka mała zapowiedź,<br />
stay tuned<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Bw_PTI8r7n8/WWznDe4VzRI/AAAAAAAAGUw/dibQh1WtUgAeil9c6bnnmapeG7Eb3KJWACLcBGAs/s1600/IMG_20170716_235310_391.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-Bw_PTI8r7n8/WWznDe4VzRI/AAAAAAAAGUw/dibQh1WtUgAeil9c6bnnmapeG7Eb3KJWACLcBGAs/s320/IMG_20170716_235310_391.jpg" width="320" /></a></div>
Wracam w sierpniu :)Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-30118058335540518902017-07-14T11:30:00.003+02:002017-08-28T21:47:04.606+02:00Dermokonsultacje od SylvecoW przerwie pomiędzy widokówkami z Rzymu, chciałam się podzielić z Wami moim, co prawda nie-najnowszym odkryciem, które dotyczy codziennej pielęgnacji. Konkretniej chodzi o darmowe dermokonsultacje Sylveco, w których miałam przyjemność tygodniu brać udział w tym tygodniu.<br />
<br />
Już od dłuższego czasu staram się nie używać kosmetyków typowo drogeryjnych, a postawić na te z bardziej naturalnym składem.<br />
Daleko szukać nie musiałam ponieważ na naszym podwórku jest dość bogaty wybór. A konkretniej mam na myśli firmę Sylveco produkującą także naturalne kosmetyki pod marką Vianek czy Biolaven. Firma polska, kosmetyki naturalne, ceny przystępne... czegóż moja dusza aspirująca do życia w zgodzie z filozofią slow life potrzebuje więcej?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-3z_AzvAXuTA/WWiMOy_E6oI/AAAAAAAAGTw/4Sd8vWkGEY4nNAJxjpODHTwCy1ijuSzbgCLcBGAs/s1600/dermokonsultacje-vianek-sylveco.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="456" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-3z_AzvAXuTA/WWiMOy_E6oI/AAAAAAAAGTw/4Sd8vWkGEY4nNAJxjpODHTwCy1ijuSzbgCLcBGAs/s640/dermokonsultacje-vianek-sylveco.jpg" width="374" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Często w Internecie, na forach czy grupach można spotkać pytania cóż to takiego są te dermokonsultacje i z czym to się je, czy podczas spotkania bija gryzą i ile to kosztuje?<br />
<br />
<h4>
Na czym więc polegają deromokonsultacje Sylveco?</h4>
<div>
Najprościej mówiąc - w wybranych punktach aptecznych czy drogeriach w różnych miastach Polski (lista aptek i innych punktów w których aktualnie odbywają się dermokonsultacje znajduje się na stronie producenta <a href="http://sylveco.pl/category/dermokonsultacje/" target="_blank">Sylveco.pl</a>) organizowane jest coś w rodzaju pokazu, gdzie konsultantka na podstawie prostej analizy skóry dobiera kosmetyki z gamy Sylveco - Vianek - Biolaven.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-5uTSBcwVB-k/WWiMaRMKiAI/AAAAAAAAGT0/wlQbcCknAAUWi4T3Lp3iT3J5xw7P5AWlQCLcBGAs/s1600/dermokonsultacje-sylveco-vianek-biolaven.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="659" data-original-width="1000" height="420" src="https://3.bp.blogspot.com/-5uTSBcwVB-k/WWiMaRMKiAI/AAAAAAAAGT0/wlQbcCknAAUWi4T3Lp3iT3J5xw7P5AWlQCLcBGAs/s640/dermokonsultacje-sylveco-vianek-biolaven.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Analiza ta odbywa się poprzez badanie skóry za pomocą specjalnego "pisaka". Wskaźnik określa ilość nawodnienia oraz natłuszczenia skóry twarzy.</div>
<div>
Dzięki temu "badaniu" okazało się, że mam skórę suchą, choć całe życie byłam święcie przekonana, że jest mieszana ze wskazaniem na tłustą. Fakt ten całą moją pielęgnację przewrócił do góry nogami. Do tej pory stawiałam na ponieważ przesuszając i tak już suchą skórę, gruczoły produkowały sebum ze zwiększoną ilością, co rzeczywiście mogło dawać wrażenie przetłuszczania się mojej cery.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ile to kosztuje?</div>
<div>
Na dobrą sprawę to nic, ponieważ podczas dermokonsultacji, nie ma obowiązku kupowania czegokolwiek. Nawet jeśli jest się niezdecydowanym, pani konsultantka chętnie podrzuci kilka darmowych próbek, a nuż klientka po wypróbowaniu zdecyduje się na zakup pełnego produktu. Dodatkowo przy zakupie powyżej 50zł dorzucany jest drobny upominek w postaci dodatkowego kosmetyku - w tym miesiącu jest to tonik/mgiełka do twarzy Vianek. Co będzie w przyszłym? - czas pokaże. :)</div>
<div>
Zaraz pewnie odezwą się głosy na temat sprytnej reklamy i wciskania kitu, więc ja powtórzę - nie chcesz, nie kupuj, ze sklepu wypuszczą Cię tak czy tak.</div>
<div>
Czy kit? Mi kosmetyki Vianek służą. Służą nawet o wiele lepiej niż te rozreklaowane na pół świata. Dobrze dobrane nie wysuszają mnie, nie mam również uczucia ściągniętej skóry po oczyszczaniu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-swd1i85JaKQ/WWiMeb9egqI/AAAAAAAAGT4/2roGd2vnk_QG4s-oz5-ofaKUlmVxfkuKwCLcBGAs/s1600/sylveco-dermokonsultacje.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1000" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-swd1i85JaKQ/WWiMeb9egqI/AAAAAAAAGT4/2roGd2vnk_QG4s-oz5-ofaKUlmVxfkuKwCLcBGAs/s640/sylveco-dermokonsultacje.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
Czy kosmetyki Sylveco są dla wszystkich? Na pewno nie. Jeśli masz uczulenie na naturalne składniki np. rumianek - musisz uważać na skład.</div>
<div>
Czy dermokonsultacje są dla wszystkich? - z całą pewnością :)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i></div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-81245614513361604062017-07-13T12:52:00.001+02:002017-07-13T13:23:34.197+02:00Rude zwiedzanie Rzymu cz. 3 - Muzeum Watykańskie i inne atrakcjeJak to się stało, ze Ruda pojechała zwiedzać Rzym i co nieco o komunikacji w Rzymie: <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/06/rude-zwiedzanie-rzymu.html">https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/06/rude-zwiedzanie-rzymu.html</a><br />
<br />
Do części drugiej: <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/07/rude-zwiedzanie-rzymu-cz-2.html" target="_blank">https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/07/rude-zwiedzanie-rzymu-cz-2.html</a><br />
<br />
<h4>
A dzisiaj o zwiedzaniu Rzymu i Watykanu i dlaczego nie korzystaliśmy z wycieczek zorganizowanych.</h4>
<br />
Śmiem twierdzić, że głównym powodem dla którego nie zdecydowaliśmy się na zwiedzanie Rzymu z przewodnikiem jest fakt, że nie lubię być uzależniona od nikogo i niczego. Nie wyobrażam sobie też iść sznureczkiem za panią przewodnik, która pędzi pomiędzy ekspozycjami, bo płacą jej tylko za 2 godziny oprowadzania. A kolejna grupa czeka.<br />
Poza tym, jeśli chodzi o sam Watykan, z tego co udało mi się dowiedzieć, decydując się na wykupienie wycieczki na miejscu, z przewodnikiem w języku polskim, jesteśmy "skazani" na konkretną godzinę (bodajże 13), która przynajmniej dla nas, była mało dogodna, bo w środku dnia - rano nic się nie zrobi, a po południu też lipa<br />
To główne powody.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-wpofpaHvF18/WWdPgYMqcxI/AAAAAAAAGS4/zpqbsnyGkHEEE_LXdAkYPMBr-1523mFDgCLcBGAs/s1600/kolejka%2Bpod%2Bmuzeum%2Bwatykanskim.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-wpofpaHvF18/WWdPgYMqcxI/AAAAAAAAGS4/zpqbsnyGkHEEE_LXdAkYPMBr-1523mFDgCLcBGAs/s640/kolejka%2Bpod%2Bmuzeum%2Bwatykanskim.jpg" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kolejka do Muzeum Watykańskiego</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Wyjątek od tej zasady chcieliśmy zrobić w Watykanie.<br />
Według wujka <a href="https://www.google.pl/#q=muzeum+watyka%C5%84skie" target="_blank">Googla, Muzea Watykańskie najlepiej zwiedzić</a> w poniedziałek, w godzinach przedpołudniowych, ponieważ według niego jest to najmniej oblegany czas (stan na kwiecień/maj 2017). I tak też zrobiliśmy. Gdy tylko wyszliśmy z metra na stacji Ottaviano, zostaliśmy zalani propozycjami zwiedzania Watykanu na zasadzie "<i>skip the line</i>", która polega na kupieniu biletu nie w kasie, a u certyfikowanego "przewodnika", tudzież przewodniczki, z którą to potem zwiedza się daną atrakcję, przy okazji nie stojąc w kolejce do kasy, a potem do wejścia. Brzmi spoko, szczególnie, że ów pani zaręczała nas, że kolejka to około 3 godzin oczekiwania.<br />
Co prawda, w te trzy godziny nie chciało nam się wierzyć, ale gdy tylko pojawiliśmy się pod murem watykańskim, a ogonek turystów owijał się wokół niego kilka razy, nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że Gugiel nas oszukał, a pani nie.<br />
<br />
Przerażona wizją stania w kolejce pytam się owej pani, ile przyjemność zwiedzania u niej kosztuje. 50 (!!!) ojrosów - odpowiada. Szczęka moja z hukiem upadła na ziemię, ponieważ <b>wejście do Muzeum Watykańskiego to koszt 16</b><span style="background-color: white;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><b>€</b>. Trzy razy pytałam się czy na pewno. Trzy razy potwierdziła. W cenie pakietu za 50</span></span><span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">€ znajduje się:</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">- <b>wejście do muzeum</b> poza kolejnością</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">- przewodnika prowadzającego w języku angielskim</span><br />
- <b>zwiedzanie Kaplicy Sykstyńskiej</b><br />
- <b>zwiedzanie Bazyliki Świętego Piotra.</b><br />
Wszystko fajnie, ale zarówno muzeum jak i kaplicę oraz bazylikę mam w cenie 16<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">€. Rachunek jak dla mnie był prosty, choć możliwość ominięcia kolejki do kasy była bardzo kusząca, bo oczekiwanie tyle czasu w ogóle nie wchodziło w grę.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Podziękowaliśmy. Nawet nawoływanie za nami, że dostaniemy rabat 5</span><span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">€ nie zmieniło naszego zdania.</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-_0kiOXnqplk/WWdPqlGXrKI/AAAAAAAAGTA/9ZEHQSpoJZ0w6ClE8oFvxnJ3aWTL1XsIACLcBGAs/s1600/mumia-muzeum-watykanskie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-_0kiOXnqplk/WWdPqlGXrKI/AAAAAAAAGTA/9ZEHQSpoJZ0w6ClE8oFvxnJ3aWTL1XsIACLcBGAs/s640/mumia-muzeum-watykanskie.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Śmialiśmy się, że pani ze zdjęcia nie doczekała się końca kolejki do muzeum</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-0wAeL4zqrGw/WWdPtlrnXyI/AAAAAAAAGTE/bmO2RYn7ljgf53M-RK7CFGh5JLl7vYNvwCLcBGAs/s1600/sobieski-w-watykanie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="645" data-original-width="1000" height="412" src="https://4.bp.blogspot.com/-0wAeL4zqrGw/WWdPtlrnXyI/AAAAAAAAGTE/bmO2RYn7ljgf53M-RK7CFGh5JLl7vYNvwCLcBGAs/s640/sobieski-w-watykanie.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Polski akcent w Watykanie. Oryginał.</td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
Cóż było robić? Postanowiliśmy zasięgnąć języka w jednym z punków informacji turystycznej. Okazało się, że istnieje możliwość wykupienia na kilka dni do przodu, wejściówki do muzeum z przewodnikiem aby ominąć kolejkę, po czym dostajemy swój bilet i idziemy w swoją stronę, bez deptania za panią. Opcja bardzo ciekawa, i o połowę tańsza. Zdecydowaliśmy się.<br />
Czy było warto?<br />
Moim zdaniem tak, jeśli ktoś nie chce tracić życia w ogonku, a nie decyduje się na wycieczkę zorganizowaną. Co więcej, kiedy "nasza przewodniczka" opuszczała muzeum, my byliśmy w połowie zwiedzania. A kwestia opisów? Ja jestem gorącą zwolenniczką audioprzewodników, które rozwiązują ten problem. :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-kxkmbSo-dpo/WWdPkstR50I/AAAAAAAAGS8/vB_JpQcymqMMUx_JHMIOwk8R5J2b63x2wCLcBGAs/s1600/plac-swietego-piotra.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="338" data-original-width="1500" height="144" src="https://1.bp.blogspot.com/-kxkmbSo-dpo/WWdPkstR50I/AAAAAAAAGS8/vB_JpQcymqMMUx_JHMIOwk8R5J2b63x2wCLcBGAs/s640/plac-swietego-piotra.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Wiem, że bilet do Muzeum Watykańskiego można kupić online, ale wiąże się to z opłatą dodatkową (od 2 do 4<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">€) i nie zwalnia nas ze stania w kolejce do kasy z biletami kupionymi online.</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-WjmS2OTncG8/WWdQIhGgBxI/AAAAAAAAGTI/S1pIWIzK78sVmB5IMxEXoicaU_D_ZaI0QCLcBGAs/s1600/kaplica-sykstynska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="1000" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-WjmS2OTncG8/WWdQIhGgBxI/AAAAAAAAGTI/S1pIWIzK78sVmB5IMxEXoicaU_D_ZaI0QCLcBGAs/s640/kaplica-sykstynska.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Oficjalnie jest zakaz fotografowania w Kaplicy Sykstyńskiej</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-ImOYzECB_yo/WWdQItuOyQI/AAAAAAAAGTM/EyCxRW2NPxAUdO2Hhd8c5Uw7RpBpCERvwCLcBGAs/s1600/pieta.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1000" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-ImOYzECB_yo/WWdQItuOyQI/AAAAAAAAGTM/EyCxRW2NPxAUdO2Hhd8c5Uw7RpBpCERvwCLcBGAs/s640/pieta.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Powyższą sytuacje można odnieść do większości popularniejszych miejsc na mapie Rzymu - na przykład opisywany przeze mnie wcześniej <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/07/rude-zwiedzanie-rzymu-cz-2.html" target="_blank">pan spod Collosseum</a>.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-A9lF2lFpYTE/WWdQaMoe06I/AAAAAAAAGTQ/pKju9utOVAMsgK7KrfUzgwucgLWJVRsQACLcBGAs/s1600/poczta-watykanska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="627" data-original-width="470" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-A9lF2lFpYTE/WWdQaMoe06I/AAAAAAAAGTQ/pKju9utOVAMsgK7KrfUzgwucgLWJVRsQACLcBGAs/s640/poczta-watykanska.jpg" width="478" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-d8wpMjKO3YY/WWdQaHpjlrI/AAAAAAAAGTU/hdtxVAAyTCMv7ReIg6CBdFydE2MV2yGTwCLcBGAs/s1600/straz-watykanska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="520" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-d8wpMjKO3YY/WWdQaHpjlrI/AAAAAAAAGTU/hdtxVAAyTCMv7ReIg6CBdFydE2MV2yGTwCLcBGAs/s640/straz-watykanska.jpg" width="426" /></a></div>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<h4>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Co warto wiedzieć podczas zwiedzania muzeów w Rzymie:</span></h4>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">- pytajcie się o zniżki. Naprawdę, jeśli chodzi o atrakcje turystyczne, w większości obowiązuje szereg zniżek i bonifikat - np. zniżka dla studentów na podstawie ważnej legitymacji studenckiej</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">zniżka dla nauczycieli - również na podstawie legitymacji</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">dla dzieci - te do 15 roku życia wstęp do niektórych punktów mają za darmo.</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Super.</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">- sprawdźcie, czy w dniu w którym macie zamiar zwiedzić daną atrakcję jest ona czynna. My tak nacięliśmy się na </span><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Villa Borghese, która była zamknięta z powodu... Nie podali powodu. Zamknięte przez tydzień i już.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">- nie ulegajcie pierwszej-lepszej osobie, która oferuje Wam za wielokrotność normalnego biletu cuda na kiju. Cudów nie będzie, ewentualnie kij. Rozejrzyjcie się, potargujcie.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">- sprawdźcie godziny w których jest szansa na to, że dana atrakcja jest najmniej oblega. Najczęściej jest to zaraz po otwarciu i wieczorem.</span><br />
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">- korzystajcie z audio-przewodników - wówczas zwiedzacie wszystko swoim tempem.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">A gdy już będziecie pod Watykanem, serdecznie polecam lodziarnię Old Bridge Gelateria, gdzie podają najlepsze lody w całym Rzymie - do każdej wielkości można poprosić 3 smaki.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">A pan z obsługi świetnie mówi po polsku. :)</span></div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-59374418679751593492017-07-06T12:42:00.001+02:002017-07-13T12:52:49.181+02:00Rude zwiedzanie Rzymu cz. 2... czyli tym razem słów kilka na temat włoskiego zamiłowania do bałaganu, oczekiwaniu w kolejkach i naciągaczach.<br />
<br />
Wcześniej o niedrogim mieszkaniu na tydzień oraz rzymskiej komunikacji miejskiej:<br />
<a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/06/rude-zwiedzanie-rzymu.html">https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/06/rude-zwiedzanie-rzymu.html</a><br />
<h4>
Rzym jest brudny!</h4>
<div>
To była moja pierwsza myśl, gdy po przylocie, na drugi dzień wyszliśmy na miasto. I nie, nie jest to spowodowane ogromną rzeszą turystów, przepływającą przez miasto, ponieważ dotyczy to dzielnic (i ulic) gdzie nie ma wielu obcokrajowców.</div>
<div>
Jest brudny, bo każdą, czasami i antyczną ścianę, zdobią "graffiti". Ale to nawet nie jest graffiti, tylko zwykłe maziaje.</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-mkmVTpa7ngY/WV4Q86jXxMI/AAAAAAAAGQg/Qsh9oQ4OlGkAXHnNDcV2vMbr4Mf_Sb3MACLcBGAs/s1600/Ulice%2Bw%2BRzymie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-mkmVTpa7ngY/WV4Q86jXxMI/AAAAAAAAGQg/Qsh9oQ4OlGkAXHnNDcV2vMbr4Mf_Sb3MACLcBGAs/s640/Ulice%2Bw%2BRzymie.JPG" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div>
W Rzymie nie ma trawników. Prawie cała przestrzeń użytkowa jest zabetonowana, a śmietniki stoją przy ulicach, nie w altankach. I chyba to jest problem, bo podczas naszego tygodniowego pobytu, kosze opróżnione były dwa (2) razy, gdy ich pojemność już dawno została przekroczona, więc cały ten odpad wysypywał się na ulice, a pędzony przez wiatr, przetaczał się na drugi koniec miasta.<br />
<br />
Brak trawników wiąże się, moim zdaniem, z jeszcze jednym problemem, mianowicie: o ile sprzątanie psich kup (w Rzymie chyba prawie wszyscy mają psy!) nie stanowi problemu, to jednak zapach psich sików roznosi się po nagrzanych słońcem chodnikach.</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-zRU6AIV49jo/WV4T9y1cQDI/AAAAAAAAGQ8/ZPwE0JBqrWkmrzHk9bNnf0fSFs36IhMBgCLcBGAs/s1600/watykanskie-ulice.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="461" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-zRU6AIV49jo/WV4T9y1cQDI/AAAAAAAAGQ8/ZPwE0JBqrWkmrzHk9bNnf0fSFs36IhMBgCLcBGAs/s640/watykanskie-ulice.jpg" width="378" /></a></div>
<br /></div>
<h4>
Specjal prajz for ju maj frend</h4>
<div>
Przechodząc się ulicami Rzymu, nie sposób nie natknąć się na naciągaczy wszelkiej maści, którzy próbują wcisnąć nam kit. I kwiatki.<br />
Na każdym rogu czekają na nas "ręcznie" robione, kenijskie słoniki i żółwie, pochodzące od (syna szwagra ciotecznego stryjka cioci Jadzi) ojca sprzedającego. Nietrudno się domyślić, że sprzedawany oszkliwiony gips, ma więcej wspólnego z Chinami niż z Kenią.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-8Xq7m_2cFN4/WV4T6zIgVdI/AAAAAAAAGQ4/-iP5zcyerVwZ1mh07QFfODOPd2umGFwagCLcBGAs/s1600/pod-watykanem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1098" data-original-width="1000" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-8Xq7m_2cFN4/WV4T6zIgVdI/AAAAAAAAGQ4/-iP5zcyerVwZ1mh07QFfODOPd2umGFwagCLcBGAs/s640/pod-watykanem.jpg" width="582" /></a></div>
<br />
Hitem okazała się także pani naganiaczka, która zaoferowała nam specjalną cenę i tylko dla nas za zwiedzanie Watykanu na zasadzie <i>skip the line </i>(omiń kolejkę), która od tej "normalnej" (<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">16<span style="background-color: white;">€) była blisko 4 razy większa! Za osobę. Myślę, że szczegóły tej historii, to temat na oddzielny wpis. :)</span></span><br />
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white;">Podobnie było z przesympatycznym Egipcjaninem sprzedającym wejściówki do Collosseum. Zapewniał nas, że kolejki są takie, że nie idzie wystać i za jedyne 35</span></span><span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">€, a że jesteśmy we trójkę to po 30</span><span style="background-color: white;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">€ wejdziemy do Collosseum, na Palatyn oraz Forum Romanum, z przewodnikiem i bez stania w kolejce. Super. Tylko bilet do tej atrakcji kosztuje 12. Tfu! Do wszystkich trzech łącznie. Z audio-przewodnikiem nie powinno wyjść więcej jak 15</span></span><span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">€.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-VarV_U8RW5Q/WV4RNOOm_0I/AAAAAAAAGQk/cbhxkYTiAFs5isVOZP7ZMYM_pZM124tEACLcBGAs/s1600/Collosseum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="508" data-original-width="1000" height="324" src="https://4.bp.blogspot.com/-VarV_U8RW5Q/WV4RNOOm_0I/AAAAAAAAGQk/cbhxkYTiAFs5isVOZP7ZMYM_pZM124tEACLcBGAs/s640/Collosseum.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2_vn9SmXfDI/WV4RNIwnQvI/AAAAAAAAGQo/SOsEPPrwNXIqpH5vm98fDlkXk5iYm0jygCLcBGAs/s1600/Foro%2BRomano%2Bzwiedzanie%2Brzymu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="623" data-original-width="1000" height="398" src="https://1.bp.blogspot.com/-2_vn9SmXfDI/WV4RNIwnQvI/AAAAAAAAGQo/SOsEPPrwNXIqpH5vm98fDlkXk5iYm0jygCLcBGAs/s640/Foro%2BRomano%2Bzwiedzanie%2Brzymu.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-SjKw5Xc0lTY/WV4RNGCRvYI/AAAAAAAAGQs/0kdgwUrFzw8chTY-FJVXwWwUfLw5snSrgCLcBGAs/s1600/Collosseo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-SjKw5Xc0lTY/WV4RNGCRvYI/AAAAAAAAGQs/0kdgwUrFzw8chTY-FJVXwWwUfLw5snSrgCLcBGAs/s640/Collosseo.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<h4>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">+Bonus</span></h4>
<h4>
<span style="background-color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Czyli dlaczego warto uczyć się języków.</span></h4>
To co dało naszej trójce sporo do myślenia, to fakt, że pomimo wielu turystów z Polski, w żadnym miejscu do którego się udaliśmy, W ŻADNYM!, nie było możliwości wykupienia audio-przewodnika w języku polskim. Dostępne języku to oczywiście włoski, potem angielski, hiszpański, niemiecki, francuski, i w niektórych miejscach japoński.<br />
Nie wiem co o tym myśleć. Czyżby nasi rodacy nie przyjeżdżali zwiedzać? Czy może ograniczają się do uczestnictwa w zorganizowanych wycieczkach?<br />
<br />
<br />
W dalszej części będzie o cenach w Rzymie, czy rzeczywiście są takie drogie i może co-nieco o jedzeniu oraz ulicznych produktach pierwszej potrzeby.<br />
<br />
Do części trzeciej: <a href="https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/07/rude-zwiedzanie-rzymu-cz-3-muzeum-watykanskie.html" target="_blank">https://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/07/rude-zwiedzanie-rzymu-cz-3-muzeum-watykanskie.html</a><br />
<div style="text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i></div>
</div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-685831172637428230.post-14721570309017744032017-07-04T10:50:00.004+02:002017-07-04T10:51:10.992+02:00Wy-kasz się w kuchni<b><i>"Wy-kasz się w kuchni"</i></b>, to druga po "<a href="http://tomiejscenamapie.blogspot.com/2017/06/grochem-o-sciane-czyli-biedronkowa.html" style="font-weight: bold;" target="_blank">Grochem o ścianę</a>" pozycja z biedronkowej biblioteczki w którą się zaopatrzyłam. O ile ta pierwsza była nabytkiem zupełnie przypadkowym, to po <i>"Wy-kasz..."</i><b style="font-style: italic;"> </b>latałam po Biedronkach celowo. (Tak naprawdę dorwałam ją w tej najbliższej mnie, schowaną za wszystkimi innymi).<br />
<br />
Odżałowałam kolejne 25zł i w sumie ta pozycja niczym nie ustępuje grochowej.<br />
Książka z tej samej serii, zdjęcia wykonane w podobnym klimacie (iStock, Shutter), kilka ciekawostek na temat kasz i ich rodzajów oraz ponad 220 stron przepisów na kasze. I nawet jeśli wykorzystujemy w niej strączkowe - przepisy nie powtarzają się.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-MPEUvjEBk3w/WVtUTG1GbtI/AAAAAAAAGP0/JE3WsOf8iFIdWnSw-PGVJLaiN2mLJU_mQCLcBGAs/s1600/Wy-kasz%2Bsi%25C4%2599%2Bw%2Bkuchni.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="800" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-MPEUvjEBk3w/WVtUTG1GbtI/AAAAAAAAGP0/JE3WsOf8iFIdWnSw-PGVJLaiN2mLJU_mQCLcBGAs/s400/Wy-kasz%2Bsi%25C4%2599%2Bw%2Bkuchni.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
W odróżnieniu do "Grochem o ścianę...", książka ta ma o wiele więcej niewegetariańskich pozycji, ale znajdą się też takie, w których nie wykorzystuje się mięsa, a nawet w ogóle bez użycia produktów pochodzenia zwierzęcego.<br />
Oprócz przepisów na obiad i sporo sałatek, znaleźć tam można również zupy i desery.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-KysogF4mYa0/WVtVFup3XCI/AAAAAAAAGP4/Me3FSEzqm-YAw2oXNBh2ic4sdWjP8mIZgCLcBGAs/s1600/przepisy%2Bz%2Bkaszy%2Bksiazka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1000" height="410" src="https://4.bp.blogspot.com/-KysogF4mYa0/WVtVFup3XCI/AAAAAAAAGP4/Me3FSEzqm-YAw2oXNBh2ic4sdWjP8mIZgCLcBGAs/s640/przepisy%2Bz%2Bkaszy%2Bksiazka.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-Gsg7OXiBK3Q/WVtVFlwnImI/AAAAAAAAGP8/bKHfdi-Bo-MhgVqApXAC_0bc7cWO2rOHQCLcBGAs/s1600/wydawnictwo%2Bolesiejuk%2Bwykasz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="1000" height="358" src="https://4.bp.blogspot.com/-Gsg7OXiBK3Q/WVtVFlwnImI/AAAAAAAAGP8/bKHfdi-Bo-MhgVqApXAC_0bc7cWO2rOHQCLcBGAs/s640/wydawnictwo%2Bolesiejuk%2Bwykasz.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pralinki jaglane</td></tr>
</tbody></table>
Do wyboru mamy przepisy z kaszy jęczmiennej, jaglanej, gryczanej, bulgur, kuskus, kaszy manny, quinoa i kaszy kukurydzianej. No, jest w czym wybierać! :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2GGZiSIN5xc/WVtVwlAP-kI/AAAAAAAAGQA/K_gbT4pjoI0pkL4G1VW2uKsS16fd8RkPACLcBGAs/s1600/wykasz-sie-w-kuchni-od-biedronki.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="500" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-2GGZiSIN5xc/WVtVwlAP-kI/AAAAAAAAGQA/K_gbT4pjoI0pkL4G1VW2uKsS16fd8RkPACLcBGAs/s400/wykasz-sie-w-kuchni-od-biedronki.gif" width="400" /></a></div>
<br />
A dla tych, komu biedronka nie po drodze, pozycje dostępne są w księgarniach internetowych.<br />
<br />
Ja jestem zadowolona z zakupu, a mój pan mąż został już poinformowany, że przez najbliższe pół roku będzie jadł kasze na zmianę z grochem. :)<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<i>Ruda Wredna</i></div>
Ruda Wrednahttp://www.blogger.com/profile/10484280586043037154noreply@blogger.com0